Przejdź do głównej zawartości

195.Wyspy Legerdy. Żelazny Łuk

Tytuł: Wyspy Legerdy. Żelazny Łuk
Autor: Kamil Kasprzak
Stron: 285
Wydawnictwo: Poligraf
Rok wydania: 2013
Moje zdanie: Książkę dostałam do recenzji od autora za co serdecznie dziękuję i zaznaczam, że fakt ten nie wpłynął na moją ocenę. 
Fantastyka w polskim wykonaniu to coś co bardzo sobie cenię. Jak było tym razem? Na wstępie koniecznie muszę zaznaczyć, że autor jest bardzo młody. Pokazuje, że po prostu trzeba zebrać się w sobie i realizować swoje marzenia. Ja też chciałam napisać własną książkę, ale jednocześnie zawsze mam słomiany zapał.
 Przenosimy się wraz z Agranem i Auliną Reivonsonami i ich kuzynostwem do tajemnego świata zwanego Legerdą. Ich opiekunka Kate znika, a nasi młodzi bohaterowie dostaną misję odnalezienia Żelaznego Łuku. Na drodze stanie im zła Alvana i mnóstwo bestii. 
Ciekawy opis co? Muszę przyznać, że ta historia rzeczywiście jest bardzo wciągająca. Autor powymyślał nowe nadnaturalne postacie, stworzył swój własny świat, który rządzi się swoimi prawami. Czytało mi się szybko. Do dyspozycji miałam tylko e-booka, nie lubię takiej formy, a jednak przez kolejne strony po prostu płynęłam. To coś znaczy. Bohaterowie się różnią. Każdy z nich ma coś charakterystycznego, dzięki czemu bardzo ich polubiłam.
 W książce dużo się dzieje, momentami aż za dużo i przez to było trochę chaotycznie. Wystarczy się jednak skupić. To debiut autora i musi jeszcze podszlifować swój warsztat. Wiadome. Ja bym chciała tak pisać. Widać w nim ogromny potencjał. Jestem ciekawa kolejnych tomów tej serii. Umiał mnie zaciekawić, wciągnął do swojego świata i przeżyłam z jego książką wiele chwil kiedy drżałam o życie bohaterów. Zakończenie jest zaskakujące i sprawia, że chcemy więcej. Okładka jest po prostu fantastyczna.
Ocena:5/6

Komentarze

  1. Skoro tak zachwalasz to koniecznie muszę przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie zawsze fantastyka do mnie trafia, ale chyba w tym wypadku warto spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Okładka rzeczywiście jest przepiękna, lubię takie klimaty. Co do samej treści - nie wątpię że historia jest wciągająca tylko czy ona jest oryginalna, inna od innych tego rodzaju książek? Uwielbiam fantastykę, również polską ale nie wiem czy kolejna książka o wyprawie po zaczarowany przedmiot może mnie jeszcze zaskoczyć.

    P.S. czy czytałaś serię Tunele?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No może rzeczywiście pomysł nie jest nowatorski, ale ja po prostu widzę w tym autorze potencjał na dużo więcej :)

      Usuń
    2. Tunele czytałam ładnych parę lat temu, ale bardzo miło je wspominam. Podobało mi się :)

      Usuń
    3. Potencjał rzecz najważniejsza :-)

      Usuń
    4. jeszcze tak zapytam niedyskretnie - z jakiego gatunku książkę chciałabyś napisać?

      Usuń
    5. Różnie to bywało, zaczynając od fantastyki na romansie kończąc :)

      Usuń
    6. Powodzenia w realizacji marzenia ;-)

      Usuń
  4. Bardzo łagodnie podeszłaś do tej książki, ja bywam trochę ostrzejsza jeżeli chodzi o debiuty ;)
    Ale to prawda trzeba docenić chęć stworzenia czegoś, i odwagę ukazania swojej pisaniny światu. Takie oczekiwanie na recenzję musi być dla autora bardzo stresujące ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ogólnie jestem łagodna w pisaniu o książkach. Nigdy nie było tak, żeby nic mi się nie spodobało :)

      Usuń
  5. Opis wiele nie mówi, ale recenzja trochę więcej;) Debiuty faktycznie różnie wypadają, ale może kiedyś przyjdzie mi zapoznać się z Żelaznym łukiem... Lubię polską fantastykę, warto odkrywać nowych pisarzy tego gatunku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie chciałam za dużo wyjaśnić, bo jakbym zaczęła to różnie by się to skończyło. :)

      Usuń
  6. nie są to do końca moje klimaty, ale też trudno zauroczyć się gatunkiem, po który tak rzadko się sięga :) może jednak powinnam nadrobić braki w fantastyce...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może ci się spodoba i zaczniesz po ten gatunek częściej sięgać :)

      Usuń
  7. Na ten tytuł się raczej nie skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Raczej książka nie dla mnie

    OdpowiedzUsuń
  9. Za e-bookami nie przepadam, ale papierową wersję bym pochłonęła ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam tak samo, jednak czasami muszę coś przeczytać w innej formie :)

      Usuń
  10. Po takiej ocenie muszę przeczytać tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Tym razem spasuję :(
    Staraj się pisać dłuższe recenzje. Dodaj więcej swojej opinii.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz :)

Popularne posty z tego bloga

167.Wiosna życia

Tytuł: Wiosna życia Autor: Artur Kosiorowski Stron: 91 Wydawnictwo: SOWA Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Za możliwość przeczytania książki dziękuję bardzo samemu autorowi. :) Młodość. Okres w życiu, który podobno rządzi się swoimi prawami. Ludzie wtedy zaczynają eksperymentować z religią, seksem, alkoholem, papierosami, a często narkotykami. Chcą być lubiani, przynależeć do jakiejś grupy, która będzie ich akceptowała i szanowała. Chcą poznać sens życia, znaleźć najważniejsze wartości. Często błądzą i buntują się na otaczającą ich rzeczywistość. Każdy to prędzej czy później przeżywa.  Autor podzielił się z nami wspomnieniami ze swojej młodości, którą przeżył lekko mówiąc dość intensywnie. Miał ogromny problem z narkotykami, znalazł się nawet w ośrodku Monaru, o których słyszałam wiele na prelekcjach o uzależnieniach. Teraz ma 30 lat, studiuje. Wyszedł na prostą. Musiał przejść jednak długą drogę. W podróż po niej zabiera nas w tej książce. Nie jest ona długa. Trochę zabr

Zjadacz czerni 8 Katarzyna Grochola

Czym jest miłość? Jaki ma dla ciebie kolor, zapach, fakturę? Myślę, że ile osób, tyle odpowiedzi na te pytania, ponieważ to uczucie, które występuje w różnorodnych kolorach i można odmieniać je przez wszystkie przypadki. Jest niejednoznaczna i nieprzewidywalna, a autorce Katarzynie Grocholi udało się idealnie nakreślić to w swojej najnowszej i niezwykłej książce Zjadacz czerni 8. Na pierwszy rzut oka to zbiór opowiadań, a jednak to powieść, w której każdy rozdział to inna historia, która tylko pozornie nie łączy się z kolejnymi, jest nawet napisana w charakterystycznym dla siebie i bohaterów stylu. Mogłoby się wydawać, że zostały tutaj umieszczone zupełnie przypadkowo, a jednak im głębiej się zastanowić i wniknąć w ich sens tym bardziej okazuje się, że wspólną składową jest barwna różnorodność miłości. Niektóre historie są w lepsze, inne gorsze, a może to tylko moje odczucia, okoliczności w jakich obecnie się znajduję i bagaż doświadczeń, który każdy z nas nosi? Pole do interpretacji j

214.Młyn nad Czarnym Potokiem

Tytuł: Młyn nad Czarnym Potokiem Autor: Anna J. Szepielak Stron: 516 Wydawnictwo: Nasza Księgarnia Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Rzadko mam okazję czytać polskich autorów. Jakoś zawsze ciągnie mnie w bibliotece do innego regału. Tym razem skierowałam swoje kroki gdzie indziej. Słusznie?  Anna Szepielak jest z zawodu nauczycielką i bibliotekarką. Zadebiutowała książką ,,Zamówienie z Francji”, o której wiele słyszałam i chciałabym ją kiedyś przeczytać.  Życie Marty to ostatnio pasmo nieszczęść i wypadków. Mąż jest zapracowany i niczym się nie interesuje, córeczka ciągle chora, a wszystko jest na jej głowie. Do tego spada na nią organizacja zjazdu rodzinnego na cześć przyjeżdżającej po Polski ciotki z Ameryki. Będzie to jednak okazja do zapoznania się z rodzinnymi historiami, tajemnicami oraz spojrzenia z dystansem na swoje życie.  Liczyłam na lekką obyczajówkę. Co otrzymałam? Lekką, ciepłą obyczajówkę, do tego odrobinę sagi rodzinnej, który to gatunek ubóstwiam. Życie