Przejdź do głównej zawartości

Czerwcowe zapowiedzi wydawnictwa Sonia Draga



Zapowiedzi czerwcowe wydawnictwa Sonia Draga

Ostatnio podczas przeglądania zapowiedzi książkowych na czerwiec natknęłam się na powieść jednej z moich ulubionych autorek. Od razu sprawdziłam też inne zapowiedzi z tego wydawnictwa i muszę powiedzieć, że idealnie trafiają oni w mój gust. Gdybym miała dużo czasu, tyle co jeszcze rok temu każdą z nich mogłabym przeczytać. Wiem, że wśród moich czytelników jest mnóstwo osób o podobnych do mnie preferencjach czytelniczych, a więc nie pozostaje mi nic innego jak zaprezentować wam te zapowiedzi.
14 CZERWCA


Życie, motocykle i inne niemożliwe projekty
W dniu osiemnastych urodzin Anette Grankvist przyrzekła sobie, że zrobi w życiu trzy rzeczy: nauczy się jeździć na motocyklu, kupi dom i będzie samowystarczalna. Dziewiętnaście lat później Anette rzeczywiście radzi sobie sama. Niestety mieszka w wynajętym mieszkaniu w Skogahammar i nie ma nawet prawa jazdy na samochód. Od dwunastu lat pracuje w sklepie Mat-Extra i w tym tysiącleciu nie była jeszcze na prawdziwej randce.

Sytuacja wydaje się do przyjęcia dopóki Anette mieszka razem z córką. Jednak gdy dziewczyna dostaje się na studia i wyprowadza do innego miasta, Anette uzmysławia sobie, że istnieje spora różnica pomiędzy byciem samotną matką z dzieckiem, a byciem samotną matką bez dziecka. I że jakoś będzie musiała poradzić sobie z wolnym czasem, którego nadmiar nagle zaczął ją bezlitośnie przytłaczać.

Zbliżająca się do czterdziestki Anette postanawia odnowić relację z pogrążającą się w otchłani demencji mamą i wreszcie zacząć realizować marzenia. Zapisuje się na kurs nauki jazdy na motocyklu i wdaje w szalony romans. Jednak szybko przekonuje się o tym, że wolność i przygody są znacznie bardziej skomplikowane, niż do tej pory jej się wydawało.

Czytając opis ciężko nie pomyśleć tutaj o Jojo Moyes. Może to ta bohaterka, która z miejsca wydaje się sympatyczna. Lub zapowiedź lekkiego tonu, a pod tym wszystkim ważnych spraw? Jedno jest pewne. Powieść bardzo ciepło i klimatycznie się zapowiada.

Dom dla lalek


„Nazywam się Nicky Frank. Choć… raczej się tak nie nazywam”.

Nicole Frank nie powinna była przeżyć wypadku samochodowego, a co dopiero wspiąć się nocą ranna na stromy, błotnisty jar. Nie w ciemnościach, nie w deszczu, nie z odniesionymi obrażeniami. Ale jedna myśl pozwala jej zwalczyć wszelkie przeciwności i znaleźć pomoc: Vero.


„Szukam małej dziewczynki. Muszę ją uratować. Tylko że… ona raczej nie istnieje”.
Sierżant Wyatt Foster jest sfrustrowany, gdy nawet policyjny pies tropiący nie jest w stanie znaleźć śladów tajemniczego zaginionego dziecka – dopóki nie pojawia się ze swoimi szokującymi rewelacjami mąż Nicky, Thomas. Nicole Frank doznała kilku urazów mózgu, więc policjanci nie powinni ufać jej słowom.
„Mój mąż twierdzi, że zrobi wszystko, żeby mnie ocalić. Ale… raczej mu się nie uda”.
Kim jest Nicky Frank i co się stało tej nocy, gdy jej auto wypadło z drogi? Czy był to rzeczywiście wypadek czy też coś bardziej złowrogiego? Kobieta nie ma przecież rodziny ani żadnych przyjaciół. Im głębiej Wyatt kopie, tym bardziej się niepokoi. Bo okazuje się, że to nie pierwszy wypadek Nicky w ciągu ostatnich kilku miesięcy… Wygląda na to, że ktoś bardzo pragnie jej śmierci.

Nazwisko autorki wielokrotnie obiło mi się już o uszy. Zapowiada się mroczna i trzymająca w napięciu historia, obecność małej dziewczynki tylko te wszystkie emocje potęguje.



Zaklinaczka. Krew Werdiany

Zaklinaczka to opowieść o dwunastoletniej dziewczynce,  która walczy z kompleksami i brakiem pewności siebie, ale gdy okoliczności zmuszają ją do opuszczenia wygodnych ram dotychczasowego życia, odkrywa świat pełen czarów – i ogromnych niebezpieczeństw.                                   

Kolejny tom przygód Clary i Kota zaczyna się od wiadomości, z którą przyleciała pustułka. Prócz bohaterów znanych z pierwszej części, bliżej poznamy również Oscara, który wkrótce się przekona, że przyjaźń z zaklinaczką może być śmiertelnie niebezpieczna…




Pozdrawiam i przepraszam

Zwykła powieść o niezwykłych ludziach. A może na odwrót.


Elsa ma siedem lat i jest inna. Babcia ma siedemdziesiąt siedem lat i jest szalona. Stoi nago na balkonie, mierząc z broni do paintballu w mężczyzn, którzy chcą rozmawiać o Jezusie. Ale jest też najlepszą, a zarazem jedyną przyjaciółką Elsy. Nocami Elsa i Babcia udają się do świata bajek – do Kraju-Między-Snem-A-Jawą i do królestwa Miamas. Bo tam każda istota jest niezwykła i nie trzeba udawać, że jest się kimś innym.

Kiedy Babcia umiera i zostawia serię listów z przeprosinami do osób, którym wyrządziła krzywdę, zaczyna się największa z przygód Elsy. Prowadzi ją na klatkę schodową, gdzie poznaje pijaków, potwory, psy bojowe i zwyczajne baby, ale również prawdę o bajkach i ich królestwach, i o Babci innej niż wszystkie.                
Kolejna historia z gatunku tych ciepłych i działających jak balsam na zranioną i zmęczoną duszę. Myślę, że wyciśnie też nie jedną łzę.




Zakupoholiczka i siostra

Co to za podróż dookoła świata podczas miesiąca miodowego, jeśli nie można kupić osobliwej pamiątki i przywieźć jej do domu? Na przykład dwudziestu jedwabnych sukni znalezionych w Hongkongu. Albo ręcznie rzeźbionego stołu (z dziesięcioma krzesłami) ze Sri Lanki. I ogromnych drewnianych żyraf z Malawi.

Becky i Luke właśnie wrócili z podróży poślubnej. Świeżo upieczony mąż zakupoholiczki jest wściekły. Pamiątki, które zajęły aż dwie ciężarówki, teraz zaśmiecają ich poddasze, a rachunki za nie są horrendalnie wysokie. Luke nalega, by Becky zaczęła oszczędzać. Nie to jest jednak najgorsze. Suze, dotychczas jej najlepsza przyjaciółka, pod nieobecność Rebeki znalazła sobie nową przyjaciółkę…

Becky jest przygnębiona. Na szczęście rodzice szybko poprawiają jej humor, przekazując wspaniałą wieść: ma siostrę, która zaginęła dawno temu. Zakupoholiczka jest zachwycona takim obrotem sprawy! Siostra na pewno będzie jej bratnią duszą. Będą razem chodzić na zakupy, robić manicure… Jakież jest jej zdziwienie, gdy spotykając Jessicę po raz pierwszy, dowiaduje się, że siostra nienawidzi zakupów!


21 CZERWCA
Tylko jeden sekret
Trzydziestoletnia Isobel Sørensen pracuje jako lekarz wojskowy i widziała już wszystko. Niezależnie od tego, co się wokół niej dzieje, potrafi zachować spokój, chłodną głowę i profesjonalizm. Ale kiedy dowiaduje się, że Medpax, organizacja pozarządowa, która jest jej oczkiem w głowie, ma problemy, zupełnie traci panowanie nad sobą. Ktoś odciął dopływ pieniędzy i wygląda na to, że zrobił to z osobistych powodów.


Alexander De la Grip, pochodzący ze znanej arystokratycznej rodziny w Szwecji, jest pozbawionym moralności młodzieńcem znanym z dwóch rzeczy: urody i podbojów. Noce spędza na imprezowaniu i sypianiu z kobietami, licząc, że okropna pustka nigdy go nie dogoni. Kiedy spotyka rozwścieczoną piękną lekarkę, od razu podejmuje decyzję, że Isobel będzie jego następną zdobyczą. Zrobi wszystko, żeby tak się stało.

Isobel jest przyzwyczajona do zainteresowania ze strony mężczyzn i liczy na to, że poradzi sobie z człowiekiem, który ma to, czego Medpax tak desperacko pragnie – nieograniczone zasoby pieniędzy. Gdy okazuje się, że Alexander i Isobel nie mogą się sobie oprzeć, na próbę zostanie wystawione wszystko, w co do tej pory wierzyli. Pytanie tylko, czy zraniona niegdyś głęboko Isobel potrafi jeszcze zaufać i wyjawi swoją tajemnicę?

A tutaj coś dla wielbicieli gorących romansów. Lekarka wojskowa i niezwykle przystojny arystokrata. Między tym dwojgiem ludzi coś musi się zadziać.



Mikroludzie
Francuskie przedsiębiorstwo Pigmej Prod komercjalizuje usługi nowej rasy ludzkiej: Emceków – kobiet i mężczyzn, których wzrost nie przekracza siedemnastu centymetrów. Te zredukowane istoty wykonują przeróżne zadania na całym świecie: ratują górników z zawalonych korytarzy w kopalniach, przeprowadzają operacje na otwartym sercu, docierają do grożących wybuchem reaktorów jądrowych… Ich mały wzrost i precyzyjne ruchy czynią cuda; niektórzy wyróżnili się nawet bohaterskimi czynami. Sprawy mogłyby toczyć się dalej w ten sposób, gdyby nie pewne bulwersujące zdarzenie. Nastoletni Austriak nagrywa amatorski film, na którym torturuje troje Emceków. W Internecie zaczyna wrzeć…

David Wells, będący jednym z inicjatorów projektu, uświadamia sobie, że mikroludzie nie są dobrze traktowani i aktywnie walczy o przyznanie Emcekom ich praw. W tym czasie maleńkie istoty organizują ruch oporu…

Znam tego autora z jego trylogii o mrówkach. Myślę, że to on zapoczątkował trend pisania o owadach, roślinach i zwierzętach. Stworzył niezwykle dopracowany świat, widać było jego ogromne oczytanie i przygotowanie się przed rozpoczęciem pisania. Byłam zachwycona Imperium mrówek. Teraz pisze o mikroludziach. Z pewnością będzie to wciągająca, a jednocześnie niepokojąca lektura. Myślę, że jedna z najlepszych z tego zestawienia.


Kości nie kłamią
Doktor Brennan zostaje niespodziewanie wezwana przez wydział policji w Charlotte, zwany Archiwum X. Ma się tam spotkać ze śledczym, normalnie działającym w strefie operacyjnej położonej bardzo daleko od Charlotte. Powód wezwania okazuje się wstrząsający: zamordowanych zostało dwoje dzieci, i choć dzieliły je tysiące kilometrów, łączyło jedno – osoba zabójcy. Przed laty niejaka Anique Pomerleau porwała i zamordowała w Kanadzie kilka dziewczynek. Z zastawionej przez organy ścigania pułapki udaje jej się wymknąć. Funkcjonariusze sprawiedliwości, w tym Brennan i detektyw Andrew Ryan, ponoszą druzgocącą porażkę. Teraz, jakby wywołana wprost z najgorszych koszmarów, Pomerleau znowu zaczyna działać, tym razem w Stanach Zjednoczonych. Między jej ofiarami w stanach Vermont i Karolina Północna istnieje związek. Gdy znika kolejne dziecko, wydaje się, że nic nie powstrzyma eskalacji terroru – Brennan musi stawić czoła wyzwaniu i wykorzystać drugą szansę powstrzymania psychopatki.
Opis i okładka sugerują mi, że będzie to świetna lektura dla wszystkich zainteresowanych patologią sądową. Nie bojących się makabrycznych i brutalnych opisów, trzymającej w napięciu akcji. Czy się mylę? Pozostaje wam tylko mnie sprawdzić.



Nadzieja na końcu świata!
Persja, obóz uchodźców w okolicy Isfahanu, 1944:

Tu właśnie znalazła się osiemnastoletnia Polka ze swoją młodszą siostrą Lucyną, najpierw po deportacji całej rodziny ze Lwowa na Syberię i potem po odysei obu dziewcząt przez Rosję i Persję. Kiedy kilkaset polskich sierot ma otrzymać azyl w Nowej Zelandii, Helena czuje budzącą się nadzieję i radość. Ale ponieważ okazuje się, że jest za stara, na emigrację wybrano tylko jej siostrę. Ona jednak nie zamierza wyjeżdżać – ma w obozie przyjaciela. Helena zazdrości siostrze takiej przepustki do nowego życia, choć prześladuje ją z powodu rozstania poczucie winy. Nie daje jednak niczego poznać po sobie i przekonuje Lucynę, aby ta zaczęła przygotowywać się do podróży. I wreszcie Helena trzymając w ręce niewielki bagaż Lucyny czeka na nią w punkcie zbiórki przed transportem. Ale Lucyna nie zjawia się w wyznaczonym czasie…

W tym samym czasie, kiedy Helena z nadzieją liczy na podróż do Nowej Zelandii, James McKenzie nocą opuszcza potajemnie Kiward Station, aby wstąpić jako ochotnik do brytyjskich sił powietrznych. W Anglii zostaje wcielony do eskadry brytyjskich bombowców i bierze udział w walce o Zagłębie Ruhry. Kiedy jednak ma zrzucić bomby na Essen, Duisburg i Bochum, czuje wewnętrzny sprzeciw. Zdaje sobie sprawę, że nie po to wyruszył na wojnę, aby zabijać bezbronne kobiety i dzieci. I nagle grozi mu sąd wojenny…

Prawdziwą perełkę zostawiłam sobie na koniec. Miałam już przyjemność czytać sagę Nowozelandzką tej autorki. Zawsze oceniałam jej powieści 6/6, a więc oczekiwania mam naprawdę wygórowane. W jej książkach jest wszystko to co sobie cenię i co lubię w literaturze najbardziej. Jest wiele emocji, ludzkie namiętności, intrygi, wciągająca akcja, przepiękne opisy. Jej powieści czyta się z wypiekami na twarzy z emocji, a do tego mają pokaźną ilość stron - można się w nich prawdziwie rozsmakować. Jej recenzji możecie u mnie wypatrywać w czerwcu.
Czym was zaciekawiłam? Moje główne typy to Nadzieja na końcu świata,  Mikroludzie, Kości nie kłamią i Pozdrawiam i przepraszam. A wasze?


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

214.Młyn nad Czarnym Potokiem

Tytuł: Młyn nad Czarnym Potokiem Autor: Anna J. Szepielak Stron: 516 Wydawnictwo: Nasza Księgarnia Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Rzadko mam okazję czytać polskich autorów. Jakoś zawsze ciągnie mnie w bibliotece do innego regału. Tym razem skierowałam swoje kroki gdzie indziej. Słusznie?  Anna Szepielak jest z zawodu nauczycielką i bibliotekarką. Zadebiutowała książką ,,Zamówienie z Francji”, o której wiele słyszałam i chciałabym ją kiedyś przeczytać.  Życie Marty to ostatnio pasmo nieszczęść i wypadków. Mąż jest zapracowany i niczym się nie interesuje, córeczka ciągle chora, a wszystko jest na jej głowie. Do tego spada na nią organizacja zjazdu rodzinnego na cześć przyjeżdżającej po Polski ciotki z Ameryki. Będzie to jednak okazja do zapoznania się z rodzinnymi historiami, tajemnicami oraz spojrzenia z dystansem na swoje życie.  Liczyłam na lekką obyczajówkę. Co otrzymałam? Lekką, ciepłą obyczajówkę, do tego odrobinę sagi rodzinnej, który to gatunek ubóstwiam. Życie

167.Wiosna życia

Tytuł: Wiosna życia Autor: Artur Kosiorowski Stron: 91 Wydawnictwo: SOWA Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Za możliwość przeczytania książki dziękuję bardzo samemu autorowi. :) Młodość. Okres w życiu, który podobno rządzi się swoimi prawami. Ludzie wtedy zaczynają eksperymentować z religią, seksem, alkoholem, papierosami, a często narkotykami. Chcą być lubiani, przynależeć do jakiejś grupy, która będzie ich akceptowała i szanowała. Chcą poznać sens życia, znaleźć najważniejsze wartości. Często błądzą i buntują się na otaczającą ich rzeczywistość. Każdy to prędzej czy później przeżywa.  Autor podzielił się z nami wspomnieniami ze swojej młodości, którą przeżył lekko mówiąc dość intensywnie. Miał ogromny problem z narkotykami, znalazł się nawet w ośrodku Monaru, o których słyszałam wiele na prelekcjach o uzależnieniach. Teraz ma 30 lat, studiuje. Wyszedł na prostą. Musiał przejść jednak długą drogę. W podróż po niej zabiera nas w tej książce. Nie jest ona długa. Trochę zabr

3 klimatyczne książki do czytania jesienią

Zrobiło się już troszkę chłodniej. Sierpień, a wraz z nim wakacje powoli dobiegają końca. W tym roku chyba nikt nie ma prawa narzekać, że lata nie było, że nie zdążył się opalić i wygrzać na słoneczku. Staram się cieszyć każdą chwilą, porą roku, ale jednak już nie mogłam się doczekać tego specyficznego klimatu jaki niesie ze sobą jesień i pierwsze miesiące zimy. W styczniu i lutym jakoś tak zawsze tęsknię już za pierwszymi zielonymi akcentami, a więc ciężko mi szukać klimatu. Może teraz będzie lepiej. Zaparzcie sobie kubek ulubionego napoju. W moim przypadku herbata w szarym kubku z Tesco, jedynym, który ostał się przez huragan jakim jest moje dziecko. Siądźcie wygodnie w fotelu. Odpalcie ulubioną muzykę do czytania. Słuchacie w ogóle muzyki do czytania? Ja zakochałam się w playliście Easy Acustic Hits na Spotify. Możecie zapalić świeczkę, a ja zaproponuję wam trzy książki, które podkręcą klimat i którymi będziecie się mogli rozkoszować. Tak się składa, że trzy zaprezentowan