Przejdź do głównej zawartości

Bullet Journal po pół roku używania

Jak planować czas? Co zamiast kalendarza?

Bullet Journal po pół roku używania



Gdy pół roku temu opublikowałam post, w którym pisałam o Bullet Journal wiele osób było sceptycznie nastawionych. Zastanawialiście się czy na dłuższą metę będę go prowadzić.
Melduję wam, że prowadzę, zapisałam już pół zeszytu i mogę śmiało stwierdzić, że bez niego połowa postów w tym roku by się nie pojawiła.


Czym jest?

Dla niewtajemniczonych Bullet Journal to planner, który od podstaw rysujemy i rozpisujemy samodzielnie. Panuje tu pełna dowolność, to ty decydujesz co chcesz w nim mieć. Dla mnie to ogromny plus. Po pół roku znacznie zmodyfikowałam swoje BuJo. Całkowicie odeszłam od prezentowanych stron jakie możemy znaleźć na facebookowej grupie. Przede wszystkim do jego prowadzenia używam wyłącznie długopisu, ewentualnie cienkopisów. Żadnych ozdobnych taśm czy naklejek i tysiąca kredek. Takie dekorowanie jest po prostu nie dla mnie. Nie ma u mnie rysowanych od linijki tabelek czy pięknych obrazków. Tylko i wyłącznie moje odręczne bazgroły. Obserwator zobaczy w nim bałagan i brudnopis, na tyle, że nie pokażę zdjęcia wnętrza. To moje centrum dowodzenia życiowego, studenckiego i blogowego.


Jak wygląda mój Bullet Journal?

Dodałam nowe listy z pomysłami na kolejne posty na bloga. Zeszyt noszę ze sobą cały dzień, a więc na bieżąco zapisuję co mi tylko przychodzi do głowy. Kiedyś zebrałam się w sobie i spisałam też moje wszystkie kosmetyki co znacznie ułatwia mi zużywanie na bieżąco, do tego lista tego co chcę sobie kupić. Nie mogło zabraknąć spisanych premier książkowych.

Zupełnie zmieniłam rozkład tygodniówek. Każdy tydzień to najważniejsze zadania rozpisane na pół strony, kolejne półtorej strony to rozpisane dni, weekend razem ponieważ wtedy jest mniej zadań do wykonania. Przynajmniej u mnie. Do tego jeszcze tylko lista zakupowa na dany miesiąc. I już. Tylko tyle i aż tyle.

Dzięki temu już nie zapominam o witaminach swoich czy dziecka, a posty na blogu pojawiają się w miarę regularnie. Z pewnością BuJo będę prowadzić dalej, już poszukuję jakiegoś ładnego koniecznie grubego zeszytu. Mogę wam tylko polecić taką metodę prowadzenia kalendarza, plannera i notatnika w jednym. Polecam poszukać facebookowej grupy Bullet Journal ( mogę zainteresowanym podesłać linka w komentarzu), tam znajdziecie więcej szczegółów dotyczących prowadzenia BuJo.
Gdybym miała oceniać to zdecydowanie byłoby to 6/6 i mój ulubieniec tego roku :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zjadacz czerni 8 Katarzyna Grochola

Czym jest miłość? Jaki ma dla ciebie kolor, zapach, fakturę? Myślę, że ile osób, tyle odpowiedzi na te pytania, ponieważ to uczucie, które występuje w różnorodnych kolorach i można odmieniać je przez wszystkie przypadki. Jest niejednoznaczna i nieprzewidywalna, a autorce Katarzynie Grocholi udało się idealnie nakreślić to w swojej najnowszej i niezwykłej książce Zjadacz czerni 8. Na pierwszy rzut oka to zbiór opowiadań, a jednak to powieść, w której każdy rozdział to inna historia, która tylko pozornie nie łączy się z kolejnymi, jest nawet napisana w charakterystycznym dla siebie i bohaterów stylu. Mogłoby się wydawać, że zostały tutaj umieszczone zupełnie przypadkowo, a jednak im głębiej się zastanowić i wniknąć w ich sens tym bardziej okazuje się, że wspólną składową jest barwna różnorodność miłości. Niektóre historie są w lepsze, inne gorsze, a może to tylko moje odczucia, okoliczności w jakich obecnie się znajduję i bagaż doświadczeń, który każdy z nas nosi? Pole do interpretacji j...

Evvie zaczyna od nowa Linda Holmes

Evvie zaczyna od nowa to historia o przebywaniu żałoby, ale nie w klasycznym wydaniu, a wtedy gdy trzeba pożegnać się ze starą wersją siebie. Precyzyjniej to historia o ludzkich oczekiwaniach, które dla niektórych są zbyt ciężkie do udźwignięcia. Ludzie myślą, że wiedzą o innych wszystko, doskonale odgadują ich emocje, a jednak prawda jest zupełnie inna. Narzucając swoje oczekiwania, nawet w dobrej wierze mogą wyrządzić więcej szkody niż pożytku. Evvie jest właśnie na takim życiowym zakręcie, gdy boleśnie mierzy się z oczekiwaniami innych. W dniu swojego odejścia od męża dowiaduje się o jego śmierci i zostaje wdową, której odczucia wymykają się wszelkim konwenansom. Na jej drodze staje Dean, który tak jak ona nie radzi sobie z własnymi odczuciami.   Gdybym miała określić tę książkę jednym słowem byłoby to poprawna. Jest przyjemna, subtelna, świetnie się ją czyta. Ponury sposób w jaki los zadrwił sobie z głównej bohaterki skupia uwagę od pierwszej do ostatniej strony. Do tego z...

Stosik #29

Ostatnie dni upływają mi pod znakiem nauki do matury i wielu ciekawych książek. 1.Sarah Lark ,,Pieśń Maorysów". Czytałam kiedyś książkę tej autorki i była to niezwykła i magiczna saga. Nie mogłam oprzeć się kolejnej książce. 2. Maggie Stefvater ,,Ukojenie". Ostatni tom poprawnej trylogii. Szybko się ją czyta, ale nie przyspiesza bicia serca. Zobaczymy teraz. 3.Melissa Hawach ,,Oddajcie mi dzieci". Rzadko czytam książki z tej serii, ponieważ są niezwykle emocjonalne.  4.Joanne Harris ,,Blask Runów". Kompletnie mi nieznana książka. Czytaliście może?  5.Nora Roberts ,,Śmierć o tobie pamięta". Kusiliście, kusiliście, dałam się. Ciekawe jaka ta książka się okaże :) 6.Jodi Picoult ,,Jak z obrazka". Ostatnio była Diane Chamberlain, dziś postawiłam na panią Picoult. 7.John Marsden ,,Jutro 3". Robi się coraz ciekawiej 8.Simon Beckett ,,Zapisane w kościach" Kupiona w Kauflandzie za 5 złotych. 9.Marek Stelar ,,Rykoszet". Wygran...