Bez słowa to powieść, która jeszcze
przed polską premierą zebrała mnóstwo pozytywnych opinii. To książka zajmująca
pierwsze miejsca na listach bestsellerów. Z jednej strony ta medialna otoczka
bardzo mnie kusiła, a z drugiej trochę się jej obawiałam.
Sarah i Eddie
spędzili ze sobą siedem idealnych dni jak z bajki. Później przyszła szara
rzeczywistość i trzeba było się rozstać. Oboje twierdzili, że będę się dalej
spotykać, a więc dlaczego mężczyzna przepadł jak kamień w wodę? Zdrowy rozsądek
i przyjaciele podpowiadają Sarah, że była tylko zabawką w rękach znudzonego mężczyzny, ona uparcie twierdzi,
że jest inaczej. Co się stało? Czy wspólne życie jest im pisane?
Miałam ogromne
oczekiwania wobec książki Bez słowa.
Liczyłam zwłaszcza na element zaskoczenia tak wychwalany we wszystkich opiniach.
Przez to początek nieznacznie mnie zawiódł. Czytało się szybko dzięki sporej
ilości dialogów, a historia Sarah była bardzo ciekawa, jednak nie fenomenalna.
Dość szybko okazało się, że po prostu autorka uśpiła moją czujność by w
najmniej oczekiwanym momencie dać mi prztyczka w nos i pokazać, że nie wiem
nic. Później Rosie Walsh jeszcze kilka razy zawraca akcję o 180 stopni.
Pozwala nam myśleć, że już jesteśmy pewni jak historia się zakończy i za chwilę
burzy nasze wszystkie domysły. Dawno nie zostałam wyprowadzona w pole aż tyle
razy i myślę, że to ogromny, jeśli nie największy plus tej książki.
Jeśli chodzi o
bohaterów: Sarah i Eddie to podoba mi się fakt, że nie są oni czarno-biali. W
tej historii nic nie jest szablonowe i takie jak nam się wydaje. Zawsze podczas
czytania zastanawiamy się nad charakterami postaci, szufladkujemy je i
przypisujemy im cechy. W tej historii okazuje się, że przez pryzmat różnych
wydarzeń dana osoba jawi nam się zupełnie inaczej i nigdy nie wolno z góry
przesądzać kto jest tutaj dobry, a kto zły. Autorka świetnie manipuluje naszymi
odczuciami co do bohaterów i zakończenia całej historii. Wprowadza nas nawet w
złość i rozdrażnienie.
Ciężko
zakwalifikować mi tę książkę do jakiegokolwiek gatunku. Z jednej strony
obserwujemy tutaj próbę wyjaśnienia przez Sarah zagadki dotyczącej zniknięcia
Eddiego. Czy coś się mu przytrafiło? To brzmi jak ciekawy thriller i rzeczywiście
możemy znaleźć tutaj podobne wątki. Jednocześnie to też piękna opowieść o
miłości, która nie zna absolutnie żadnych barier czy konwenansów. Ona nie
zwraca uwagi na to co się powinno, ale zmusza do posłuchania głosu swojego
serca.
Podsumowując… Do książki zostały dołączone chusteczki higieniczne, które rzeczywiście znajdują zastosowanie podczas czytania. Bez słowa to prawdziwy rollercoaster emocji zawierający mnóstwo zwrotów akcji wprawiających czytelnika w konsternację. Nic nie jest tu czarno-białe, nie można jednoznacznie zakwalifikować tej powieści do określonego gatunku czy zauważyć podobieństwa do innej przeczytanej książki. Świeże spojrzenie na lekkie i wciągające powieści, które są obecnie tak popularne.
Ocena: 4+/6
Tytuł: 438.Bez słowa
Autor: Rosie
Walsch
Stron: 442
Wydawnictwo:
Zysk i S-ka
Rok wydania: 01.10.2018
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz :)