Przejdź do głównej zawartości

Czarownice z Manningtree Beth Underdown

Motyw czarów, czarownic i polowań na nie rozgrzewa ludzkie umysły już od dawna. Bardzo często swoją premierę mają powieści o tych tematach. Lubicie takie lektury? Ja z przyjemnością sięgnęłam po Czarownice z Manningtree.

Alice jest młodą wdową, która po latach wraca do rodzinnego miasteczka, do domu brata. Oprócz niego nie ma już nikogo. Okazuje się też, że Matthew ogromnie się zmienił. Spotyka się z dziwnymi ludźmi, spisuje coś w swoim notatniku. W miasteczku zaczynają krążyć plotki o czarownicach i organizowanym na nie polowaniu. Jednocześnie Alice dowiaduje się, że ich życie zostało zbudowane na kłamstwach i tajemnicach.

Historia przedstawiona w książce została osnuta na kanwie losów realnej postaci Matthew Hopkinsa działającego w XVII wieku. Człowiek ten sam nazwał się łowcą czarownic. Co sprawiło, że postać ta nosiła w sobie aż tyle nienawiści by zadać tyle okrucieństw? Muszę przyznać, że autorka bardzo zgrabnie łączy realne fakty i fikcję. Przekonująco opowiada o dzieciństwie Mathhew’a i jego siostry Alice. Snuje przypuszczenia o wpływie lat dziecięcych na osobę jaką stał się przyszły łowca czarownic. Podoba mi się, że z tych strzępków informacji jakie pozostawił po sobie Mathhew udało stworzyć się tak ciekawą powieść o obsesji i tragedii wielu kobiet. To przerażające, że często sąsiedzkie niesnaski w rękach takiego człowieka jak Hopkins przeradzały się w skazanie na śmierć kilkudziesięciu kobiet.

Alice – narratorka całej historii to postać stworzona przez autorkę. Jej losy pozwalają nam zobaczyć jakie zacofanie i brak wiedzy w dziedzinie ludzkiej seksualności panowały w tamtych czasach. Kobiety, które wiedziały więcej, znały się na ziołolecznictwie tępiono i nazywano po prostu czarownicami. Myślę jednak, że kreacja głównej bohaterki to coś o co mogłabym się doczepić. Realia były wtedy inne, doskonale to rozumiem. Wiele kobiecie po prostu nie przystało. Alice mogłaby być jednak bardziej charakterna czy zadziorna. Taka, która walczyłaby choć troszkę o swoje, ponieważ miała ważny powód. Ostatecznie wyszło trochę nijako. Książka ta to debiut autorki i myślę, że jeszcze się w tej dziedzinie podszkoli. Za to Mathhew, mimo tego, że to czarny charakter został znacznie lepiej i ciekawiej wykreowany. Ta postać nie daje o sobie zapomnieć. Być może zadziało się to przez fakt, że człowiek ten żył naprawdę.
Przejdźmy jednak do zalet i subtelnej atmosfery niepokoju i grozy, która czytana w nocy stwarza ciekawy klimat. Matthew obsesyjnie wierzy w demony i diabliki. Alice wątpi, jednak wielu z wydarzeń nie da się racjonalnie wyjaśnić i ten niepokój, wątpliwości udzielają się również czytelnikowi.

Podsumowując, Czarownice z Manningtree to ciekawa historia o człowieku ogarniętym olbrzymią obsesją i szaleństwem oraz o rodzinnym środowisku, które go ukształtowało. Przez klimat jest to książka idealna na długie jesienne wieczory. Takie historie chyba nigdy mi się nie znudzą i nie przestanę czuć rozgoryczenia na myśl jak traktowano kobiety kilka setek lat temu.Ocena: 4/6
Tytuł: 437.Czarownice z Manningtree
Autor: Beth Underdown
Stron: 374
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2018
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zjadacz czerni 8 Katarzyna Grochola

Czym jest miłość? Jaki ma dla ciebie kolor, zapach, fakturę? Myślę, że ile osób, tyle odpowiedzi na te pytania, ponieważ to uczucie, które występuje w różnorodnych kolorach i można odmieniać je przez wszystkie przypadki. Jest niejednoznaczna i nieprzewidywalna, a autorce Katarzynie Grocholi udało się idealnie nakreślić to w swojej najnowszej i niezwykłej książce Zjadacz czerni 8. Na pierwszy rzut oka to zbiór opowiadań, a jednak to powieść, w której każdy rozdział to inna historia, która tylko pozornie nie łączy się z kolejnymi, jest nawet napisana w charakterystycznym dla siebie i bohaterów stylu. Mogłoby się wydawać, że zostały tutaj umieszczone zupełnie przypadkowo, a jednak im głębiej się zastanowić i wniknąć w ich sens tym bardziej okazuje się, że wspólną składową jest barwna różnorodność miłości. Niektóre historie są w lepsze, inne gorsze, a może to tylko moje odczucia, okoliczności w jakich obecnie się znajduję i bagaż doświadczeń, który każdy z nas nosi? Pole do interpretacji j...

Evvie zaczyna od nowa Linda Holmes

Evvie zaczyna od nowa to historia o przebywaniu żałoby, ale nie w klasycznym wydaniu, a wtedy gdy trzeba pożegnać się ze starą wersją siebie. Precyzyjniej to historia o ludzkich oczekiwaniach, które dla niektórych są zbyt ciężkie do udźwignięcia. Ludzie myślą, że wiedzą o innych wszystko, doskonale odgadują ich emocje, a jednak prawda jest zupełnie inna. Narzucając swoje oczekiwania, nawet w dobrej wierze mogą wyrządzić więcej szkody niż pożytku. Evvie jest właśnie na takim życiowym zakręcie, gdy boleśnie mierzy się z oczekiwaniami innych. W dniu swojego odejścia od męża dowiaduje się o jego śmierci i zostaje wdową, której odczucia wymykają się wszelkim konwenansom. Na jej drodze staje Dean, który tak jak ona nie radzi sobie z własnymi odczuciami.   Gdybym miała określić tę książkę jednym słowem byłoby to poprawna. Jest przyjemna, subtelna, świetnie się ją czyta. Ponury sposób w jaki los zadrwił sobie z głównej bohaterki skupia uwagę od pierwszej do ostatniej strony. Do tego z...

Szklany klosz Sylvia Plath

Są takie książki, które można nazwać już mianem kultowych i po prostu trzeba kiedyś po nie sięgnąć. Myślę, że Szklany klosz to właśnie taka lektura. Powieść, która w naszym kraju wznawiana jest co kilka lat, a i tak cały nakład rozchodzi się w dość krótkim czasie, by później ciężko byłoby ją gdziekolwiek kupić. Ogromnie ucieszyłam się, że będę mogła ją przeczytać, ponieważ o Sylvii Plath słyszałam, ale dopiero lektura tej książki pozwoliła mi trochę bardziej poznać tę intrygującą postać, zmusiła do sięgnięcia po kilka z jej wierszy, które także do mnie trafiły. Esther ma właściwie wszystko o czym tylko młoda dziewczyna marzy. Jest piękna, bardzo mądra, czego się nie dotknie to się  jej udaje, wszystko wskazuje na to, że zostanie żoną lekarza. Staż w redakcji nowojorskiego miesięcznika dla dziewcząt wydaje się być idealnym kierunkiem dalszej drogi. W Nowym Jorku coś jest jednak nie tak, inne młode dziewczęta się bawią, korzystają z życia, ze stażu, a ona jest wycofana, zob...