Przejdź do głównej zawartości

Czy można wymazać część siebie?


Czy można wymazać część siebie?

Wymazać siebie to książka, która trafia do serca czytelnika wieloma drogami i sposobami, ale najważniejszym jest fakt, że to prawdziwa historia spisana przez autora. To on jest tym zagubionym nastolatkiem, który zostaje wysłany na terapię konwersyjną. Terapię, która jest praktykowana zwłaszcza wśród chrześcijan i ma na celu ,,wyleczenie” z homoseksualizmu. W trakcie spotkań z terapeutami młodzi ludzie słyszą, że są grzesznikami, dziełem Szatana, burzy się ich pewność siebie, upokarza i odziera z godności. Często osoby poddane takiej terapii targają się na swoje życie.

Garrard to młody i niepewny chłopak, który ma tym trudniej, iż jest synem fundamentalistycznego pastora, dorasta w bardzo wierzącym środowisku, jego dni wypełnione są modlitwą, wspólnym czytaniem Pisma Świętego. Sam długo nie dopuszcza do siebie myśli, że jego orientacja seksualna mogłaby być inna, chce się zmienić, próbuje sam uleczyć i wymazać tę ,,grzeszną” część siebie. Autor napisał tę książkę będąc już dorosłym człowiekiem. Myślę, że tylko można sobie wyobrażać jak wiele emocjonalnego bólu sprawił mu powrót do wydarzeń sprzed lat i przelanie ich na papier, zwłaszcza do momentu kiedy uczestniczył w terapii. W skrajnych przypadkach w ramach terapii konwersyjnej stosuje się nawet elektrowstrząsy czy gwałt, autor nie uczestniczył w aż tak drastycznych zabiegach, ale książka i tak jest bardzo poruszająca. Podczas czytania, w głowie huczała mi myśl - ,,Nie rozumiem”. Nie wiem jak można próbować zmieniać drugiego człowieka według swoich przekonań i upodobań. Czy później będzie on jeszcze sobą? Boli mnie to wszystko tym bardziej, że jestem osobą wierzącą. Z jednej strony wiem jakie jest stanowisko kościoła w sprawie odmiennych orientacji seksualnych, ale z drugiej kłóci się to z umiłowaniem i pokochaniem każdego bliźniego, bez względu na to jak się od nas różni. Chyba dlatego ta książka wywołała w mojej głowie niemałą zawieruchę. To dobrze, najważniejsze, żeby książki do nas trafiały i zmuszały do refleksji.


Świetny styl autora

Tak to już jest, że w książkach opowiadających o realnych wydarzeniach i spisanych przez autora zwykle nie oceniam stylu, często liczy się tu sam przekaz. Tym razem muszę zrobić wyjątek, ponieważ Garrard Conley pisze naprawdę dobrze. Ma odrobinę gawędziarski styl,  pisze lekko, poprawnie i barwnie, może to też zasługa dobrego tłumaczenia. W ogóle nie można odczuć, że w książce jest tyle monologów głównego bohatera, ponieważ czyta się naprawdę świetnie. Jedyne do czego można by się doczepić to mieszanie się i przeplatanie wydarzeń w nie do końca chronologicznym porządku co może wprowadzić zamęt. Myślę, że wyraźne oddzielenie wszystko by uporządkowało.


Podsumowanie

Wymazać siebie to książka mocno kontrowersyjna, tak jak i terapia konwersyjna. Historia nastoletniego Garrarda uczestniczącego w terapii mającej na celu wpędzenie młodego człowieka w poczucie winy bez dna jest ogromnie poruszająca. Pokazuje też po prostu młodego człowieka w okresie dojrzewania, który dopiero odkrywa swoje wnętrze, swoją seksualność i myślę, że każdy z nas może odnaleźć w nim cząstkę siebie, niezależnie od orientacji. To wahanie, miotanie się pomiędzy różnymi wyjściami z sytuacji jest zawsze takie samo i dotyka każdego. To też historia o rodzinie, o tym, jak ważną rolę odkrywa akceptacja każdego jej członka niezależnie od jego poglądów i osobowości. Myślę, że wiele osób powinno przeczytać tę książkę, ponieważ wiele uświadamia i wstrząsa, a już chyba najmocniej fakt, że terapia konwersyjna w wielu krajach, w tym Polsce nie została jeszcze zakazana.
Ocena: 5/6
Tytuł: 482.Wymazać siebie
Autor: Garrard Conley
Stron: 350
Wydawnictwo: Poradnia K
Rok wydania: 2019
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Poradnia K


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

167.Wiosna życia

Tytuł: Wiosna życia Autor: Artur Kosiorowski Stron: 91 Wydawnictwo: SOWA Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Za możliwość przeczytania książki dziękuję bardzo samemu autorowi. :) Młodość. Okres w życiu, który podobno rządzi się swoimi prawami. Ludzie wtedy zaczynają eksperymentować z religią, seksem, alkoholem, papierosami, a często narkotykami. Chcą być lubiani, przynależeć do jakiejś grupy, która będzie ich akceptowała i szanowała. Chcą poznać sens życia, znaleźć najważniejsze wartości. Często błądzą i buntują się na otaczającą ich rzeczywistość. Każdy to prędzej czy później przeżywa.  Autor podzielił się z nami wspomnieniami ze swojej młodości, którą przeżył lekko mówiąc dość intensywnie. Miał ogromny problem z narkotykami, znalazł się nawet w ośrodku Monaru, o których słyszałam wiele na prelekcjach o uzależnieniach. Teraz ma 30 lat, studiuje. Wyszedł na prostą. Musiał przejść jednak długą drogę. W podróż po niej zabiera nas w tej książce. Nie jest ona długa. Trochę zabr

214.Młyn nad Czarnym Potokiem

Tytuł: Młyn nad Czarnym Potokiem Autor: Anna J. Szepielak Stron: 516 Wydawnictwo: Nasza Księgarnia Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Rzadko mam okazję czytać polskich autorów. Jakoś zawsze ciągnie mnie w bibliotece do innego regału. Tym razem skierowałam swoje kroki gdzie indziej. Słusznie?  Anna Szepielak jest z zawodu nauczycielką i bibliotekarką. Zadebiutowała książką ,,Zamówienie z Francji”, o której wiele słyszałam i chciałabym ją kiedyś przeczytać.  Życie Marty to ostatnio pasmo nieszczęść i wypadków. Mąż jest zapracowany i niczym się nie interesuje, córeczka ciągle chora, a wszystko jest na jej głowie. Do tego spada na nią organizacja zjazdu rodzinnego na cześć przyjeżdżającej po Polski ciotki z Ameryki. Będzie to jednak okazja do zapoznania się z rodzinnymi historiami, tajemnicami oraz spojrzenia z dystansem na swoje życie.  Liczyłam na lekką obyczajówkę. Co otrzymałam? Lekką, ciepłą obyczajówkę, do tego odrobinę sagi rodzinnej, który to gatunek ubóstwiam. Życie

3 klimatyczne książki do czytania jesienią

Zrobiło się już troszkę chłodniej. Sierpień, a wraz z nim wakacje powoli dobiegają końca. W tym roku chyba nikt nie ma prawa narzekać, że lata nie było, że nie zdążył się opalić i wygrzać na słoneczku. Staram się cieszyć każdą chwilą, porą roku, ale jednak już nie mogłam się doczekać tego specyficznego klimatu jaki niesie ze sobą jesień i pierwsze miesiące zimy. W styczniu i lutym jakoś tak zawsze tęsknię już za pierwszymi zielonymi akcentami, a więc ciężko mi szukać klimatu. Może teraz będzie lepiej. Zaparzcie sobie kubek ulubionego napoju. W moim przypadku herbata w szarym kubku z Tesco, jedynym, który ostał się przez huragan jakim jest moje dziecko. Siądźcie wygodnie w fotelu. Odpalcie ulubioną muzykę do czytania. Słuchacie w ogóle muzyki do czytania? Ja zakochałam się w playliście Easy Acustic Hits na Spotify. Możecie zapalić świeczkę, a ja zaproponuję wam trzy książki, które podkręcą klimat i którymi będziecie się mogli rozkoszować. Tak się składa, że trzy zaprezentowan