Tiffy i Leon w jednym łóżku zasypiają……Tiffy i Leon w ogóle się nie znają.To zdanie jest w stanie idealnie nakreślić fabułę przeczytanej przeze mnie ostatnio książki Współlokatorzy. Życiowe perturbacje zmuszają Tiffy i Leona do podjęcia specjalnych kroków. Mianowicie, chłopak, który pilnie potrzebuje pieniędzy postanawia podnająć pokój współlokatorce. A skoro pracuje na nocnych dyżurach w hospicjum nic nie stoi na przeszkodzie, żeby w tym czasie jego łóżko zajmowała współlokatorka, która w ciągu dnia wychodzi do pracy. Tak to już jest, że ogromna ilość współczesnych książek z wątkiem romantycznym bazuje na dobrze znanych i powielanych schematach. Współlokatorzy już od pierwszych stron zachwycili mnie swoją świeżością i odrobinę szalonym pomysłem, który z miejsca mnie kupił i wywołał uśmiech na twarzy. Mimo niezwykłego pomysłu na fabułę, całość została napisana tak przekonująco lekko i ciekawie, że zostałam zauroczona każdą ze stron i nie odnalazłam żadnej nieścisłości. O ile w ostatnio czytanych powieściach obyczajowych zawsze dostrzegałam jakieś drobne potknięcia, tak tutaj nie mogę odnaleźć żadnej wady. Fabuła jest ciekawa i niebanalna. Są też iskry i rodzące się powoli uczucie pomiędzy bohaterami, którzy zupełnie się nie widzą, ale czy nie znają? Codziennie zostawiają sobie karteczki dotyczące drobnostek, wyświadczają drobne przysługi, które mocno ich do siebie zbliżają. Być może warto pochylić się nad tym aspektem i zastanowić czy w naszym życiu nie brakuje czułości i celebracji codzienności?Warto zwrócić uwagę na fakt, iż książkę się po prostu zachłannie pochłania. Historia Tiffy i Leona, ich perypetie w pracy i w życiu prywatnym są bardzo absorbujące. Ciężko odłożyć ją na półkę, ponieważ zdaje się cały czas z niej przyzywać i niebezpiecznie wplątywać w myśli. Jednocześnie bohaterowie to postacie z krwi i kości, z wieloma wadami, dziwactwami i przywarami, które czynią ich jeszcze bardziej ludzkimi i wyrazistymi. Moje serce skradła zwłaszcza Tiffy z tymi jej kilkoma kilogramami nadwagi, dziwaczną pracą i czerpaniem z niej prawdziwej radości.Beth O’Leary posługuje się lekkim i plastycznym stylem, który oddziałuje na wyobraźnię. Chętnie poznałabym ekranizację tej historii.Naprawdę gorąco polecam, ponieważ to historia, która ma szansę spodobać się również czytelnikom stroniącym od powieści obyczajowych. Wyróżnia ją niebanalna, niepozbawiona humoru fabuła podkręcana iście hollywoodzkimi splotami zdarzeń i zaskakujące, czasami trudne tematy.Ocena: 5/6Tytuł: 597.WspółlokatorzyAutor: Beth O’LearyStron: 432Wydawnictwo: AlbatrosRok wydania: 2020Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu Albatros
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz :)