Przejdź do głównej zawartości

13.Książę Mgły


Tytuł: Książę Mgły
Autor: Carlos Ruiz Zafón
Stron: 197
Wydawnictwo: Muza
Rok wydania: 2010
Moje zdanie: To już moja druga książka tego autora. Jest to jego debiut powieściowy, który został przeznaczony dla młodzieży. Jest o trójce rodzeństwa: Maxie, Alicji i Irinie, którzy wraz z rodzicami muszą przeprowadzić się do domku w małej osadzie rybackiej. Już od początku dzieci zauważają, że w ich nowej miejscowości coś jest nie tak. Max wyrusza do dziwnego ogrody z tyłu posiadłości, gdzie znajduje posągi trupy cyrkowej. Niedługo poznają oni Rolanda, którego dziadek - stary latarnik opowiada im niesamowitą historię. Dzieci za wszelką cenę chcą poznać tajemnicę Księcia Mgły.
Nie spodziewałam się, że książka tak mnie wciągnie. Podczas gdy ,,Cień wiatru” zajął mi ponad tydzień, na ,,Księcia Mgły” poświęciłam kilka godzin. Już mówiłam sobie, że to koniec na dzisiaj, jednak nie mogłam jej odłożyć przed zakończeniem, które jest cudowne, nie spodziewałam się tego. Akcja gna do przodu praktycznie od pierwszych stron i nie zwalnia ani na chwilę. Historia Księcia Mgły bardzo mnie zaintrygowała, nigdy nie spotkałam się z taką postacią w książce.
O bohaterach dowiadujemy się bardzo mało. Trochę więcej o Maxie, Rolandzie i Alicji. Wiemy, że wszyscy darzą się ogromną sympatią i są zdolni do wielu poświęceń. Tego chyba ma nas nauczyć książka. To co zrobił Roland było po prostu wspaniałe. Pozostali bohaterowie w pojawiają się na bardzo krótko. Jednym z plusów jest klimat powieści: wybrzeże, stara latarnia, ogród z tajemniczymi posągami, ciągłe burze, nawałnice to wszystko strasznie działało mi na wyobraźnię. Okładka jest bardzo ładna, pasuje do treści. Podsumowując, Zafón postawił tu na szybką, wartką akcję, tajemnicę jaką musimy wyjaśnić. Nie zagłębiał się w odczucia i kreacje bohaterów, ale nie jest to wielki minus. Polecam, na kilka godzin po męczącym dniu. Pod kocyk, z kubkiem kawy/herbaty, oczywiście wieczorem taka historia jest jak najbardziej wskazana.
Ocena: 5+

Komentarze

  1. Na Księcia Mgły mam wielką ochotę, tylko tej książki brakuje mi do kolekcji :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książę Mgły ciągle jeszcze przede mną :)

    OdpowiedzUsuń
  3. czytałam i książka bardzo mi się podobała :) tak mnie wciągnęła,że siedziałam do póżnych godzin nocnych, ale nie odłożyłąm póki nie zobaczyłam tylnej okładki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie słyszałam o książce ;) Ale zachęciłaś mnie, a okładka jest irygująca ;)
    nie wiem czy lista Ci pokazała o nn u mnie, bo nie odwiedzasz mnie ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam sentyment do tej książki, to była moja pierwsza recenzja... Uwielbiam tę książkę! Jak zresztą wsystkie tego autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetna książka, warta przeczytania

    OdpowiedzUsuń
  7. Koniecznie chcę przeczytać coś Zafona.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie jestem fanką Zafona. Próbowałam czytać ,,Grę anioła'' i niestety nie przypadła mi ona do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  9. no, no muszę przyznać że z chęcią sięgnę po tę książkę :)
    Zachęciłaś mnie, tym, że recenzja nie jest za długa.
    Ja dopiero zaczynam przygodę ze swoimi recenzjami (mam 14 lat) więc miłoby mi było gdybyć skomentowała :
    http://book-z-wami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. super muszę jej poszukac...i też przeczytac

    OdpowiedzUsuń
  11. gdy będę miała więcej czasu wolnego to na pewno po nią sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytałam i bardzo przypadła mi do gustu, chociaż nie tak bardzo jak "Cień wiatru". ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie skuszę się, zraziłam się do autora.

    OdpowiedzUsuń
  14. nie wiem czemu nie należę do grona fanów Zafona... jakoś... nie wiem. nie ciągnie mnie :) ale kto wie, może się to zmieni:)

    OdpowiedzUsuń
  15. dziękuję kochana za życzenia

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz :)

Popularne posty z tego bloga

Zjadacz czerni 8 Katarzyna Grochola

Czym jest miłość? Jaki ma dla ciebie kolor, zapach, fakturę? Myślę, że ile osób, tyle odpowiedzi na te pytania, ponieważ to uczucie, które występuje w różnorodnych kolorach i można odmieniać je przez wszystkie przypadki. Jest niejednoznaczna i nieprzewidywalna, a autorce Katarzynie Grocholi udało się idealnie nakreślić to w swojej najnowszej i niezwykłej książce Zjadacz czerni 8. Na pierwszy rzut oka to zbiór opowiadań, a jednak to powieść, w której każdy rozdział to inna historia, która tylko pozornie nie łączy się z kolejnymi, jest nawet napisana w charakterystycznym dla siebie i bohaterów stylu. Mogłoby się wydawać, że zostały tutaj umieszczone zupełnie przypadkowo, a jednak im głębiej się zastanowić i wniknąć w ich sens tym bardziej okazuje się, że wspólną składową jest barwna różnorodność miłości. Niektóre historie są w lepsze, inne gorsze, a może to tylko moje odczucia, okoliczności w jakich obecnie się znajduję i bagaż doświadczeń, który każdy z nas nosi? Pole do interpretacji j

Evvie zaczyna od nowa Linda Holmes

Evvie zaczyna od nowa to historia o przebywaniu żałoby, ale nie w klasycznym wydaniu, a wtedy gdy trzeba pożegnać się ze starą wersją siebie. Precyzyjniej to historia o ludzkich oczekiwaniach, które dla niektórych są zbyt ciężkie do udźwignięcia. Ludzie myślą, że wiedzą o innych wszystko, doskonale odgadują ich emocje, a jednak prawda jest zupełnie inna. Narzucając swoje oczekiwania, nawet w dobrej wierze mogą wyrządzić więcej szkody niż pożytku. Evvie jest właśnie na takim życiowym zakręcie, gdy boleśnie mierzy się z oczekiwaniami innych. W dniu swojego odejścia od męża dowiaduje się o jego śmierci i zostaje wdową, której odczucia wymykają się wszelkim konwenansom. Na jej drodze staje Dean, który tak jak ona nie radzi sobie z własnymi odczuciami.   Gdybym miała określić tę książkę jednym słowem byłoby to poprawna. Jest przyjemna, subtelna, świetnie się ją czyta. Ponury sposób w jaki los zadrwił sobie z głównej bohaterki skupia uwagę od pierwszej do ostatniej strony. Do tego zosta

Podsumowanie września

Wrzesień za mną. Ufff... Ostatnimi czasy staram się rozciągać dobę do przynajmniej 48 godzin. Czasami prawie się udaje, czasami ze zmęczenia zasypiam w trakcie. Jest męcząco, nawet nie spodziewałam się, że tak może wyglądać klasa maturalna, tym bardziej w mojej, kochanej szkole. Wychowawczyni powiedziała, że przy naszym trybie nauki nie powinniśmy już nic robić w domu. Co dopiero jak z dnia na dzień mamy 15 stron A4 słówek z angielskiego. Tak mijał mi wrzesień. Co z książkami?  Przeczytałam 3 książki. Szału nie ma, obiecuję poprawę, ale czy mi się uda? Zrecenzowałam 5 książek. Więcej, bo miałam zapasy, które już się jednak pokończyły. Obserwatorów mam 186. Jeden ubył :)  Za to przynajmniej na facebooku przybyło i jest 571. Było 544. Parę dni temu świętowałam też 100 tysięcy wyświetleń mojego bloga. Dziękuję wam.  Licznik zatrzymuję na 101 830. Przybyło 14 186.  Nie wiem jak to się stało, ale pobiłam 13 tysięcy z sierpnia.  Kochani jesteście :*