Przejdź do głównej zawartości

231.Stephanie Plum. Zaliczyć czwórkę

Tytuł: Zaliczyć czwórkę. Dziewczyny nie płaczą
Autor: Janet Evanovich
Stron: 413
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Rok wydania: 2012
Moje zdanie: Gdzie bym nie czytała o tej serii to wszędzie same pozytywy. Byłam bardzo ciekawa co też takiego może w sobie mieć. Zamówiłam w bibliotece, ale zakupili dopiero od czwartego tomu. Nie można mieć wszystkiego.
 Stephanie Plum, łowczyni nagród dostaje zlecenie na złapanie Maxine Nowicki. Kobieta ta ukradła swojemu byłemu chłopakowi samochód i nie stawiła się w sądzie. Jednak to wszystko nie jest takie proste. Pozostaje tylko zwrócić się o pomoc do Morelliego, który na nieszczęście ma włoską rodzinę, która już rezerwuje salę na ich wesele. 
Ciekawe mi się książki ostatnio trafiają, nie ma co. Tę połknęłam w dwa dni, a ma ponad czterysta stron. Nie mogłam skupić się w szkole, ponieważ już chciałam ją czytać, a ona się niespodziewanie skończyła. Dobrze, że jeszcze kilka tomów jest w bibliotece, ale muszę sobie tą przyjemność rozsądnie dawkować. Głównym plusem książki jest zdecydowanie jej humor. Wiele razy po prostu śmiałam się w głos podczas jej czytania jak opętana. Rodzina naszej sfrustrowanej seksualnie głównej bohaterki Stephanie jest kapitalna. Zwłaszcza odjazdowa babcia. Polubiłam też samą Stephanie, na którą zawsze spadają wszystkie nieszczęścia.
 Opisy scen łóżkowych były prześmieszne, ale z klasą. Nie znajdziemy tu nawet cienia wulgarności. Autorka wie do czego może się posunąć, zna umiar i jej książka nie jest wcale absurdalna tylko zabawna. Mówię tak cały czas o tym humorze, a nie skupiłam się na kryminalnej zagadce. Tutaj też się dzieje, tropy się ze sobą plączą, a biedny czytelnik nie ma zielonego pojęcia kto za tym wszystkim stoi. Na końcu zostaje mu to wyjaśnione. 
Od niepamiętnych czasów tak świetnie się nie bawiłam przy czytaniu książki. Każdy tom dotyczy innej sprawy, a więc łatwo mi było się wczytać i zorientować co się dzieje. Polecam!
Ocena:6/6

Komentarze

  1. Chyba nie słyszałam o tej ksiæżce... Ale twoja ocena bardzo zacheca ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wcześniej o niej też nie słyszałam, dopiero na jednym z blogów się naczytałam i musiałam polować :)

      Usuń
  2. Coś chyba słyszałam o tej serii... Zachęciłaś mnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja również nie słyszałam o tej książce. Czytałam wiele pozycji z Fabryki Słów - bardzo lubię to wydawnictwo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie mogę sobie przypomnieć zbyt wiele książek z tego wydawnictwa, które przeczytałam :)

      Usuń
  4. Popularna śliweczka :) Przyznam się , że posiadam tom pierwszy, jednak nie miałam jeszcze czasu z nim się zapoznać ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam wielką chrapkę na ta serię, a po twojej mega pochlebnej opinii to już w ogóle koniecznie chce poznać cały cykl.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie słyszałam o tej serii, a Twój zachwyt zdecydowanie zachęca :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeśli się można przy niej tak bawić, to rzeczywiście kusi :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ta seria jest mi zupełnie nieznana, ale Twoja recenzja tak zachęca do niej, że muszę się gdzieś za nią rozejrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szukaj, szukaj, z pewnością będziesz się dobrze bawiła :)

      Usuń
  9. Ja również oczytałam się samych pozytywów o serii. Muszę ją przeczytać. Tylko, że postaram się od pierwszego tomu:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie znam tej serii, chociaż oczywiście bardzo dużo o niej słyszałam. Przeraża mnie ta ilość tomów, bo jak się w ciągnę w jakiś cykl, to muszę go już pilnować, a okupować bibliotekę nie jest ławo ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dlatego chyba będę je czytać nie po kolei :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz :)

Popularne posty z tego bloga

214.Młyn nad Czarnym Potokiem

Tytuł: Młyn nad Czarnym Potokiem Autor: Anna J. Szepielak Stron: 516 Wydawnictwo: Nasza Księgarnia Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Rzadko mam okazję czytać polskich autorów. Jakoś zawsze ciągnie mnie w bibliotece do innego regału. Tym razem skierowałam swoje kroki gdzie indziej. Słusznie?  Anna Szepielak jest z zawodu nauczycielką i bibliotekarką. Zadebiutowała książką ,,Zamówienie z Francji”, o której wiele słyszałam i chciałabym ją kiedyś przeczytać.  Życie Marty to ostatnio pasmo nieszczęść i wypadków. Mąż jest zapracowany i niczym się nie interesuje, córeczka ciągle chora, a wszystko jest na jej głowie. Do tego spada na nią organizacja zjazdu rodzinnego na cześć przyjeżdżającej po Polski ciotki z Ameryki. Będzie to jednak okazja do zapoznania się z rodzinnymi historiami, tajemnicami oraz spojrzenia z dystansem na swoje życie.  Liczyłam na lekką obyczajówkę. Co otrzymałam? Lekką, ciepłą obyczajówkę, do tego odrobinę sagi rodzinnej, który to gatunek ubóstwiam. Życie

167.Wiosna życia

Tytuł: Wiosna życia Autor: Artur Kosiorowski Stron: 91 Wydawnictwo: SOWA Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Za możliwość przeczytania książki dziękuję bardzo samemu autorowi. :) Młodość. Okres w życiu, który podobno rządzi się swoimi prawami. Ludzie wtedy zaczynają eksperymentować z religią, seksem, alkoholem, papierosami, a często narkotykami. Chcą być lubiani, przynależeć do jakiejś grupy, która będzie ich akceptowała i szanowała. Chcą poznać sens życia, znaleźć najważniejsze wartości. Często błądzą i buntują się na otaczającą ich rzeczywistość. Każdy to prędzej czy później przeżywa.  Autor podzielił się z nami wspomnieniami ze swojej młodości, którą przeżył lekko mówiąc dość intensywnie. Miał ogromny problem z narkotykami, znalazł się nawet w ośrodku Monaru, o których słyszałam wiele na prelekcjach o uzależnieniach. Teraz ma 30 lat, studiuje. Wyszedł na prostą. Musiał przejść jednak długą drogę. W podróż po niej zabiera nas w tej książce. Nie jest ona długa. Trochę zabr

3 klimatyczne książki do czytania jesienią

Zrobiło się już troszkę chłodniej. Sierpień, a wraz z nim wakacje powoli dobiegają końca. W tym roku chyba nikt nie ma prawa narzekać, że lata nie było, że nie zdążył się opalić i wygrzać na słoneczku. Staram się cieszyć każdą chwilą, porą roku, ale jednak już nie mogłam się doczekać tego specyficznego klimatu jaki niesie ze sobą jesień i pierwsze miesiące zimy. W styczniu i lutym jakoś tak zawsze tęsknię już za pierwszymi zielonymi akcentami, a więc ciężko mi szukać klimatu. Może teraz będzie lepiej. Zaparzcie sobie kubek ulubionego napoju. W moim przypadku herbata w szarym kubku z Tesco, jedynym, który ostał się przez huragan jakim jest moje dziecko. Siądźcie wygodnie w fotelu. Odpalcie ulubioną muzykę do czytania. Słuchacie w ogóle muzyki do czytania? Ja zakochałam się w playliście Easy Acustic Hits na Spotify. Możecie zapalić świeczkę, a ja zaproponuję wam trzy książki, które podkręcą klimat i którymi będziecie się mogli rozkoszować. Tak się składa, że trzy zaprezentowan