Przejdź do głównej zawartości

Wosk zapachowy Yankee Candle ,,Icicles"

Dzisiaj o wosku, który chyba najbardziej mnie zdziwił. Gdy wyjęłam je z opakowania czuć było tylko ten. 
Ostry, duszący, ziołowy. Pomyślałam wtedy, że to mały koszmarek.
Jego wygląd jest świetny. Na opakowaniu narysowany gil z czerwonym brzuszkiem. Sam wosk koloru lodu, zimy.
Na szczęście po zapaleniu stał się jednym z moich ulubionych. Czuć w nim nutę sosnowych igiełek, które otulają cały pokój. Dalej mamy nutę cynamonu, bardzo delikatną, a później taki zapach, który ciężko mi określić, ale jest rześki, lodowy, czuć w nim igiełki mrozu. Jest on taki ziołowy, wyczuwam aromat sianka. Na święta i zimę pasuje on idealnie. Chyba najszybciej go wypalę, ponieważ dorzucam go do kominka bez przerwy. 
Wiem, że nie każdemu się on spodoba, ale fani dziwnych, zimowych i sosnowych zapachów mogą być usatysfakcjonowani. 

Komentarze

  1. Ja nie przepadam za zapachowymi pachnidłami, nawet świeczki mnie drażnią więc... Daruję sobie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam wiele osób, które też tak mają, więc rozumiem :)

      Usuń
  2. Ja jestem jeszcze na etapie pomarańczy, ale ten zapach mnie ciekawi :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kusi, chociaż go jeszcze nie kupowałam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie lubię zapachu cynamonu, więc tym razem nie skuszę się na powyższy wosk.

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę idealny zapach na zimę. Sosna i cynamon ... sama przyjemność dla mojego nosa :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie słyszałam jeszcze o czymś takim :) Ale lubię ładne zapachy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na stronie jest mnóstwo ciekawych wariantów :)

      Usuń
  7. Nie kojarzę tego zapachu, ale ostatnio zapomniałam o woskach, muszę znów wyciągnąć kominek :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeszcze wosków nie używałam, zostałam w erze kadzidełek ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kadzidełek nie lubię, wolę lżejsze zapachy :)

      Usuń
  9. Odnośnie tego wosku miałam takie same wrażenie. Kupiłam go przez internet, więc nie znałam jego zapachu, ale przy pierwszym wdechu myślałam, że fiknę. Zapach był koszmary, ale jak już się przemogłam i go zapaliłam, to się w nim zakochałam. Te sosnowe igiełki mnie zaczarowały. W połączeniu z moją żywą choinką tworzą niesamowity klimat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że rzeczywiście masz identyczne z nim wrażenia. Piękny jest. Ja miałam sztuczną choinkę i to właśnie on zastępował mi ten zapach :)

      Usuń
  10. Pierwszy raz słyszę o wosku zapachowym. Też lubię zapach cynamonu:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kiedyś straaasznie chciałam mieć te woski, ale w końcu mi przeszło ;p Hmm... czytając opis, wydaje mi się, że zapach niekoniecznie przypadłby mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też mi przeszło gdy zobaczyłam cenę :-)

      Usuń
    2. Inne woski są jeszcze droższe :) Ja kupuję je tylko gdy chce się rozpieścić, na święta, po zdaniu prawa jazdy :)

      Usuń
  12. Nie miałam przyjemności używać tego coraz popularniejszego hitu, póki zostanę przy świecach zapachowych, które nagromadziłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się świece znudziły i sięgnęłam po woski :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz :)

Popularne posty z tego bloga

167.Wiosna życia

Tytuł: Wiosna życia Autor: Artur Kosiorowski Stron: 91 Wydawnictwo: SOWA Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Za możliwość przeczytania książki dziękuję bardzo samemu autorowi. :) Młodość. Okres w życiu, który podobno rządzi się swoimi prawami. Ludzie wtedy zaczynają eksperymentować z religią, seksem, alkoholem, papierosami, a często narkotykami. Chcą być lubiani, przynależeć do jakiejś grupy, która będzie ich akceptowała i szanowała. Chcą poznać sens życia, znaleźć najważniejsze wartości. Często błądzą i buntują się na otaczającą ich rzeczywistość. Każdy to prędzej czy później przeżywa.  Autor podzielił się z nami wspomnieniami ze swojej młodości, którą przeżył lekko mówiąc dość intensywnie. Miał ogromny problem z narkotykami, znalazł się nawet w ośrodku Monaru, o których słyszałam wiele na prelekcjach o uzależnieniach. Teraz ma 30 lat, studiuje. Wyszedł na prostą. Musiał przejść jednak długą drogę. W podróż po niej zabiera nas w tej książce. Nie jest ona długa. Trochę zabr

Zjadacz czerni 8 Katarzyna Grochola

Czym jest miłość? Jaki ma dla ciebie kolor, zapach, fakturę? Myślę, że ile osób, tyle odpowiedzi na te pytania, ponieważ to uczucie, które występuje w różnorodnych kolorach i można odmieniać je przez wszystkie przypadki. Jest niejednoznaczna i nieprzewidywalna, a autorce Katarzynie Grocholi udało się idealnie nakreślić to w swojej najnowszej i niezwykłej książce Zjadacz czerni 8. Na pierwszy rzut oka to zbiór opowiadań, a jednak to powieść, w której każdy rozdział to inna historia, która tylko pozornie nie łączy się z kolejnymi, jest nawet napisana w charakterystycznym dla siebie i bohaterów stylu. Mogłoby się wydawać, że zostały tutaj umieszczone zupełnie przypadkowo, a jednak im głębiej się zastanowić i wniknąć w ich sens tym bardziej okazuje się, że wspólną składową jest barwna różnorodność miłości. Niektóre historie są w lepsze, inne gorsze, a może to tylko moje odczucia, okoliczności w jakich obecnie się znajduję i bagaż doświadczeń, który każdy z nas nosi? Pole do interpretacji j

214.Młyn nad Czarnym Potokiem

Tytuł: Młyn nad Czarnym Potokiem Autor: Anna J. Szepielak Stron: 516 Wydawnictwo: Nasza Księgarnia Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Rzadko mam okazję czytać polskich autorów. Jakoś zawsze ciągnie mnie w bibliotece do innego regału. Tym razem skierowałam swoje kroki gdzie indziej. Słusznie?  Anna Szepielak jest z zawodu nauczycielką i bibliotekarką. Zadebiutowała książką ,,Zamówienie z Francji”, o której wiele słyszałam i chciałabym ją kiedyś przeczytać.  Życie Marty to ostatnio pasmo nieszczęść i wypadków. Mąż jest zapracowany i niczym się nie interesuje, córeczka ciągle chora, a wszystko jest na jej głowie. Do tego spada na nią organizacja zjazdu rodzinnego na cześć przyjeżdżającej po Polski ciotki z Ameryki. Będzie to jednak okazja do zapoznania się z rodzinnymi historiami, tajemnicami oraz spojrzenia z dystansem na swoje życie.  Liczyłam na lekką obyczajówkę. Co otrzymałam? Lekką, ciepłą obyczajówkę, do tego odrobinę sagi rodzinnej, który to gatunek ubóstwiam. Życie