Przejdź do głównej zawartości

Chabrowa w kuchni #1

Miało już tutaj u mnie nie być innych postów, same typowo książkowe jednak muszę przyznać, że brakuje mi takich przerywników. Ruszam z nowym cyklem. Mam nadzieję, że wam się spodoba i pokażę niektórym opornym, że gotowanie to bardzo łatwa sztuka. Ja sama dużo eksperymentuję, próbuję nowych rzeczy.W moim przypadku gotowanie to ciągła improwizacja. Te posty będą przypominać mi co ja tam dodałam i dosypałam. Gdy teraz przeglądam zdjęcia moich potraw niekoniecznie przypominam sobie z czego dane danie powstało :)
Czasami zaglądam do lodówki i już w głowie kiełkuje mi pomysł na danie. W trakcie gotowanie coś zawsze dodam. Właściwie nigdy nie trzymam się sztywno przepisu.
 Ostatnio był mój pierwszy raz z czerwoną papryczką. Na surowo nie była wcale taka ostra jednak po zagotowaniu się sosu była moc :) W moich przepisach nie będę podawać wam dokładnych proporcji. Sama robię wszystko na oko, próbuję, smakuję i to zawsze zdaje egzamin.
Na pierwszy ogień idzie zupa z soczewicą. Naprawdę mocno rozgrzewająca,sycąca i przede wszystkim pyszna. 
Czego będziemy potrzebować?
-Czerwonej soczewicy. Ja kupuję ją na wagę w dziale z produktami sypkimi. Wychodzi zawsze dużo, dużo taniej. Nie muszę kupować całej paczki, tylko tyle ile akurat będę potrzebować. Do tej zupy zużyłam małą torebeczkę.
-Bulion własnoręcznie przygotowany lub kostka rosołowa.
-Marchewka
-Ziemniaki
-Natka pietruszki
-Pieprz, sól do smaku oraz chili

Warzywa obieramy i kroimy w kosteczkę. Bulion doprowadzamy do wrzenia. Jeśli go nie mamy do wrzenia doprowadzamy wodę, rozpuszczamy w niej kostkę rosołową.
Wrzucamy pokrojone warzywa. Wsypujemy soczewicę. Wszystko gotuje się powoli pod przykryciem.
Gdy warzywa i soczewica będą miękkie doprawiamy zupę do smaku. Powinna pięknie się sama zagęścić. Siekamy pietruszkę. Posypujemy zupę na talerzu.
Jeśli ktoś koniecznie musi mieć tutaj jakieś mięso może podsmażyć na patelni kiełbasę pokrojoną w plasterki. Wrzucić pod koniec gotowania. Wychodzi wtedy coś a'la fasolka po bretońsku. 
Jak widzicie zupka jest banalnie prosta, szybko się gotuje, jest pyszna i sycąca. Dobra na zimę i lato. Ja robię ją od dawna. Jest w niej soczewica, samo zdrowie dla naszego organizmu :)
To jak dacie się zaprosić do mojej kuchni? Jeśli macie jakiekolwiek wątpliwości w związku z przepisem pytajcie :)
Jeszcze w tym tygodniu możecie spodziewać się recenzji Wściekłego i bardzo wyczekiwanego przez was Poszukiwania. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

167.Wiosna życia

Tytuł: Wiosna życia Autor: Artur Kosiorowski Stron: 91 Wydawnictwo: SOWA Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Za możliwość przeczytania książki dziękuję bardzo samemu autorowi. :) Młodość. Okres w życiu, który podobno rządzi się swoimi prawami. Ludzie wtedy zaczynają eksperymentować z religią, seksem, alkoholem, papierosami, a często narkotykami. Chcą być lubiani, przynależeć do jakiejś grupy, która będzie ich akceptowała i szanowała. Chcą poznać sens życia, znaleźć najważniejsze wartości. Często błądzą i buntują się na otaczającą ich rzeczywistość. Każdy to prędzej czy później przeżywa.  Autor podzielił się z nami wspomnieniami ze swojej młodości, którą przeżył lekko mówiąc dość intensywnie. Miał ogromny problem z narkotykami, znalazł się nawet w ośrodku Monaru, o których słyszałam wiele na prelekcjach o uzależnieniach. Teraz ma 30 lat, studiuje. Wyszedł na prostą. Musiał przejść jednak długą drogę. W podróż po niej zabiera nas w tej książce. Nie jest ona długa. Trochę zabr

214.Młyn nad Czarnym Potokiem

Tytuł: Młyn nad Czarnym Potokiem Autor: Anna J. Szepielak Stron: 516 Wydawnictwo: Nasza Księgarnia Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Rzadko mam okazję czytać polskich autorów. Jakoś zawsze ciągnie mnie w bibliotece do innego regału. Tym razem skierowałam swoje kroki gdzie indziej. Słusznie?  Anna Szepielak jest z zawodu nauczycielką i bibliotekarką. Zadebiutowała książką ,,Zamówienie z Francji”, o której wiele słyszałam i chciałabym ją kiedyś przeczytać.  Życie Marty to ostatnio pasmo nieszczęść i wypadków. Mąż jest zapracowany i niczym się nie interesuje, córeczka ciągle chora, a wszystko jest na jej głowie. Do tego spada na nią organizacja zjazdu rodzinnego na cześć przyjeżdżającej po Polski ciotki z Ameryki. Będzie to jednak okazja do zapoznania się z rodzinnymi historiami, tajemnicami oraz spojrzenia z dystansem na swoje życie.  Liczyłam na lekką obyczajówkę. Co otrzymałam? Lekką, ciepłą obyczajówkę, do tego odrobinę sagi rodzinnej, który to gatunek ubóstwiam. Życie

3 klimatyczne książki do czytania jesienią

Zrobiło się już troszkę chłodniej. Sierpień, a wraz z nim wakacje powoli dobiegają końca. W tym roku chyba nikt nie ma prawa narzekać, że lata nie było, że nie zdążył się opalić i wygrzać na słoneczku. Staram się cieszyć każdą chwilą, porą roku, ale jednak już nie mogłam się doczekać tego specyficznego klimatu jaki niesie ze sobą jesień i pierwsze miesiące zimy. W styczniu i lutym jakoś tak zawsze tęsknię już za pierwszymi zielonymi akcentami, a więc ciężko mi szukać klimatu. Może teraz będzie lepiej. Zaparzcie sobie kubek ulubionego napoju. W moim przypadku herbata w szarym kubku z Tesco, jedynym, który ostał się przez huragan jakim jest moje dziecko. Siądźcie wygodnie w fotelu. Odpalcie ulubioną muzykę do czytania. Słuchacie w ogóle muzyki do czytania? Ja zakochałam się w playliście Easy Acustic Hits na Spotify. Możecie zapalić świeczkę, a ja zaproponuję wam trzy książki, które podkręcą klimat i którymi będziecie się mogli rozkoszować. Tak się składa, że trzy zaprezentowan