Rupert Smith urodził się w Waszyngtonie.Obecnie mieszka w Londynie, studiował tam anglistykę.
Edward Barton to ekscentryczny dziadek, właściwie Helen nie miała czasu aby dobrze go poznać. Był swojego czasu sławnym pisarzem ale po ogromnym sukcesie wycofał się z życia publicznego i zerwał kontakty ze swoją rodziną. Dlaczego? Jakie tajemnice skrywają dzienniki Edwarda, które Helen otrzymuje od dziadka razem ze spadkiem?
Miałam oto przed sobą ostatnie słowo Edwarda Bartona, czterdzieści stron poplamionej rdzą, nienadającej się do opublikowania prawdy
Z pozoru wydawała się taką zwykłą rodzinną historią z intrygami i tajemnicami. W miarę czytania tylko przecierałam oczy ze zdumienia. Okazało się, że te rodzinne sekrety to prawdziwe bomby z opóźnionym zapłonem. Może cała książka nie jest idealna- ma wyjątkowo mnie irytującą główną bohaterkę, której nie potrafiłam zrozumieć. Helen wydaje się czasami po prostu nie myśleć racjonalnie i nie doceniać tego co ma.
Jednak i tak większość akcji toczy się w przeszłości, w czasach młodości Edwarda i te wątki zdecydowanie mocno mi się podobały. To historia o naszym życiu, które niejednokrotnie przypomina teatr. Reżyserujemy nasz los aby inni uważali go za wspaniały i nam zazdrościli, wiele robimy na pokaz. Gdzie tu miejsce na szczęście i potrzebną w życiu spontaniczność? Czy można tak przetrwać każdy swój dzień i nawet razu się nie zapomnieć? Po prostu zatracić w przeżyciach.
Chyba właściwie po raz pierwszy spotkałam się z tak wyraźnym wątkiem homoseksualizmu w książce. Jest on pokazany na przestrzeni kilkudziesięciu lat i właściwie nie jestem pewna czy coś się w tej kwestii zmieniło.
Z całą pewnością jest to książka kontrowersyjna, łamiąca wiele stereotypów i schematów. Rodzinne problemy i tajemnice to tylko jeden z wielu poruszonych tutaj wątków. Do tego to pasjonująca opowieść o świecie teatru, filmu i książki w czasie trwania wojny. Gdyby nie irytująca bohaterka byłoby idealnie.
Ocena: 4/5
Tytuł: 281.Antrakt
Autor: Rupert Smith
Stron: 413
Wydawnictwo: Muza
Rok wydania: 2016
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Muza oraz Business & Culture
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz :)