Przejdź do głównej zawartości

Noworoczne anioły Hanna Urbankowska

Recenzja książki
Anioły. Skrzydlaci opiekunowie. Wierzycie w ich cichą obecność wokół nas? W to, że zawsze są gdzieś blisko i wypełniają boskie polecenia? Często sytuacje, które są z pozoru tragiczne okazują się pozytywne, a my wychodzimy z nich silniejsi. Może właśnie tak przejawia się ich obecność?

Sylwester. Trzy przyjaciółki: Ania, Zuzanna i Matylda jak co roku robią postanowienia noworoczne. Jedna chce w końcu zostać poczytną pisarką, druga znaleźć lepszą pracę, a trzecia mieć wesele jak z bajki. Od razu zabierają się do realizacji swoich planów, jednak zupełnie nie przewidują, że ich aniołowie przewidują dla nich zupełnie inne atrakcje. Opiekunowie wiedzą, że te postanowienia do niczego dobrego nie doprowadzą, a więc w nowym roku będą mieć ręce pełne roboty.

Hanna Urbankowska to młoda polska autorka. Laureatka wielu konkursów poetyckich, bibliotekarka. Noworoczne anioły to jej debiut jeśli chodzi o powieść. Czy udany?

Zdecydowanie tak. Chciałabym czytać jak najwięcej tak przyjemnych i lekkich debiutów napisanych tak dobrym językiem. Jestem ogromnie ciekawa czy autorka planuje kolejne powieści, ponieważ z pewnością będę chciała je przeczytać.

Perypetie trzech przyjaciółek wciągają od pierwszej strony. Zuzanna jest bezgranicznie zakochana w Adamie. Planują ślub, dla niego chce jej się żyć i być perfekcyjną gospodynią domową. Dziewczyna jest tak szczęśliwa, że nie zauważa licznych kłamstw swojego idealnego narzeczonego. Anka to wesoła, nawet roztrzepana dziewczyna. Zawsze wie jak wystrzałowo wyglądać, jednak ma spory problem ze znalezieniem odpowiedniej pracy i ciągle jest na utrzymaniu rodziców. Może po prostu źle szuka? Matylda to wieczna studentka. Koniecznie w tym roku chciałaby zostać poczytną pisarką. Problem w tym, że jej książka to taki gniot, że żadne wydawnictwo nawet jej jeszcze do końca nie przeczytało. Idealnym rozwiązaniem wydaje się uwiedzenie pewnego wydawcy. 
Każda z nich ma zupełnie inny charakter. Nie da się ich nie polubić, a jednocześnie nie brak im wad. To postacie z krwi i kości, które mogłoby być moimi przyjaciółkami.

Noworoczne anioły to powieść o wyborze własnej życiowej drogi. O tym, że często kierujemy się oczekiwaniami innych, a nie myślimy o spełnianiu własnych marzeń. O tym, że często pod pozorem naszych porażek i osobistych tragedii kryją się pozytywne cechy. Nawet wydarzenia, które nie dzieją się po naszej myśli mogą być dla nas wartościowe. Zwłaszcza, gdy uczymy się na swoich błędach, nabieramy szerszej perspektywy oraz stajemy się innymi ludźmi.

Anioły odgrywają w tej powieści ogromną rolę. Trochę zawsze obawiam się obecności świata nadnaturalnego w historiach obyczajowych, ponieważ czasami takie książki stają się banalne i infantylne. Tutaj te dwa światy subtelnie się przenikają, wszystko jest wyważone. Na tyle, że można poczuć obecność jakiejś pierzastej istoty, która czyta nam przez ramię i zaśmiewa się z perypetii swoich pobratymców. Śmiać się rzeczywiście będzie z czego, ponieważ anioły nie są wszechwiedzące i często popychają dusze, którymi się opiekują do dwuznacznych sytuacji.

Nie sposób nie wspomnieć też o stylu autorki, który jest lekki i prosty, ale nie prostacki. Pani Hanna Urbankowska pisze bardzo dojrzale i poprawnie. Aż miło się czyta.

Podsumowując, to życiowa opowieść o wyborze odpowiedniej ścieżki w życiu, którą razem z nami kroczy nasz anioł stróż. O pasji, talencie, miłości i poszukiwaniu własnego ja. Obyczajówka na wysokim poziomie.
Ocena:5/6
Tytuł: 393.Noworoczne anioły
Autor: Hanna Urbankowska
Stron:448
Wydawnictwo: Replika
Rok wydania: 2018
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Replika

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

214.Młyn nad Czarnym Potokiem

Tytuł: Młyn nad Czarnym Potokiem Autor: Anna J. Szepielak Stron: 516 Wydawnictwo: Nasza Księgarnia Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Rzadko mam okazję czytać polskich autorów. Jakoś zawsze ciągnie mnie w bibliotece do innego regału. Tym razem skierowałam swoje kroki gdzie indziej. Słusznie?  Anna Szepielak jest z zawodu nauczycielką i bibliotekarką. Zadebiutowała książką ,,Zamówienie z Francji”, o której wiele słyszałam i chciałabym ją kiedyś przeczytać.  Życie Marty to ostatnio pasmo nieszczęść i wypadków. Mąż jest zapracowany i niczym się nie interesuje, córeczka ciągle chora, a wszystko jest na jej głowie. Do tego spada na nią organizacja zjazdu rodzinnego na cześć przyjeżdżającej po Polski ciotki z Ameryki. Będzie to jednak okazja do zapoznania się z rodzinnymi historiami, tajemnicami oraz spojrzenia z dystansem na swoje życie.  Liczyłam na lekką obyczajówkę. Co otrzymałam? Lekką, ciepłą obyczajówkę, do tego odrobinę sagi rodzinnej, który to gatunek ubóstwiam. Życie

167.Wiosna życia

Tytuł: Wiosna życia Autor: Artur Kosiorowski Stron: 91 Wydawnictwo: SOWA Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Za możliwość przeczytania książki dziękuję bardzo samemu autorowi. :) Młodość. Okres w życiu, który podobno rządzi się swoimi prawami. Ludzie wtedy zaczynają eksperymentować z religią, seksem, alkoholem, papierosami, a często narkotykami. Chcą być lubiani, przynależeć do jakiejś grupy, która będzie ich akceptowała i szanowała. Chcą poznać sens życia, znaleźć najważniejsze wartości. Często błądzą i buntują się na otaczającą ich rzeczywistość. Każdy to prędzej czy później przeżywa.  Autor podzielił się z nami wspomnieniami ze swojej młodości, którą przeżył lekko mówiąc dość intensywnie. Miał ogromny problem z narkotykami, znalazł się nawet w ośrodku Monaru, o których słyszałam wiele na prelekcjach o uzależnieniach. Teraz ma 30 lat, studiuje. Wyszedł na prostą. Musiał przejść jednak długą drogę. W podróż po niej zabiera nas w tej książce. Nie jest ona długa. Trochę zabr

3 klimatyczne książki do czytania jesienią

Zrobiło się już troszkę chłodniej. Sierpień, a wraz z nim wakacje powoli dobiegają końca. W tym roku chyba nikt nie ma prawa narzekać, że lata nie było, że nie zdążył się opalić i wygrzać na słoneczku. Staram się cieszyć każdą chwilą, porą roku, ale jednak już nie mogłam się doczekać tego specyficznego klimatu jaki niesie ze sobą jesień i pierwsze miesiące zimy. W styczniu i lutym jakoś tak zawsze tęsknię już za pierwszymi zielonymi akcentami, a więc ciężko mi szukać klimatu. Może teraz będzie lepiej. Zaparzcie sobie kubek ulubionego napoju. W moim przypadku herbata w szarym kubku z Tesco, jedynym, który ostał się przez huragan jakim jest moje dziecko. Siądźcie wygodnie w fotelu. Odpalcie ulubioną muzykę do czytania. Słuchacie w ogóle muzyki do czytania? Ja zakochałam się w playliście Easy Acustic Hits na Spotify. Możecie zapalić świeczkę, a ja zaproponuję wam trzy książki, które podkręcą klimat i którymi będziecie się mogli rozkoszować. Tak się składa, że trzy zaprezentowan