Przejdź do głównej zawartości

Podsumowanie lutego

luty
Obiecywałam dzisiaj recenzję książki Wiedźmy Himmlera, ale kompletnie nie idzie mi pisanie. Nie chcę, aby moja opinia była stworzona na siłę. Też tak macie, że jeśli nie macie weny to nic sensownego nie wymyślicie i wiecie, że jeśli nawet książka będzie idealna to nikogo nie przekonacie?

Właśnie dlatego przychodzę do was z podsumowaniem lutego, który minął mi tak szybko, że mam wrażenie, że mogłam wykorzystać go lepiej. Głównym celem na marzec będzie poczucie wyciśnięcia z podarowanego mi przez los czasu najmniejszej kropelki. Oby się udało :)
W lutym przeczytałam 9 książek. Wynik identyczny z tym styczniowym, a przecież dni do dyspozycji było mniej. Czytanie to pewnie główny sprawca tego uciekającego mi przez palce czasu.
Luty rozpoczęłam od książki Jesteś moja. To kolejny tytuł z jednej z moich ulubionych serii Kobiety to czytają. Te historie zawsze wywołują wiele refleksji i tak było też tym razem. Lucy nie mogła mieć dzieci i gdy tylko nadarzyła się okazja wyszła ze sklepu z nie swoją córeczką. Po kilkunastu latach prawda wychodzi na jaw i okazuje się to ogromnym przeżyciem dla wielu osób.
Później sięgnęłam również po najnowszą powieść Harlana Cobena W domu. Ten autor jak zawsze nie zawodzi.
Kindness Boomerang pomogło mi poukładać sobie w głowie pewne dotyczące mnie sprawy, a Conviction niestety okazało się słabsze niż pierwszy tom. Jeśli chodzi o literaturę dziecięcą to polecam wam Raz, dwa, trzy, zaśnij ty!.
Koniec miesiąca był najlepszy. Ogród Zuzanny zachwycił mnie i sprawił, że jeszcze mocniej zatęskniłam za wiosną. Dachołazy to historia, którą absolutnie każdy powinien poznać.  Oprócz tego przeczytałam jeszcze Lot nisko nad ziemię Ałbeny Grabowskiej. To przepiękna i poruszająca historia o kobiecości, stracie i żałobie.
Dziewiątą powieścią są Wiedźmy Himmlera, jednak na jej recenzję zapraszam was w środę.
Jak u was przedstawiają się wyniki?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

167.Wiosna życia

Tytuł: Wiosna życia Autor: Artur Kosiorowski Stron: 91 Wydawnictwo: SOWA Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Za możliwość przeczytania książki dziękuję bardzo samemu autorowi. :) Młodość. Okres w życiu, który podobno rządzi się swoimi prawami. Ludzie wtedy zaczynają eksperymentować z religią, seksem, alkoholem, papierosami, a często narkotykami. Chcą być lubiani, przynależeć do jakiejś grupy, która będzie ich akceptowała i szanowała. Chcą poznać sens życia, znaleźć najważniejsze wartości. Często błądzą i buntują się na otaczającą ich rzeczywistość. Każdy to prędzej czy później przeżywa.  Autor podzielił się z nami wspomnieniami ze swojej młodości, którą przeżył lekko mówiąc dość intensywnie. Miał ogromny problem z narkotykami, znalazł się nawet w ośrodku Monaru, o których słyszałam wiele na prelekcjach o uzależnieniach. Teraz ma 30 lat, studiuje. Wyszedł na prostą. Musiał przejść jednak długą drogę. W podróż po niej zabiera nas w tej książce. Nie jest ona długa. Trochę zabr

Zjadacz czerni 8 Katarzyna Grochola

Czym jest miłość? Jaki ma dla ciebie kolor, zapach, fakturę? Myślę, że ile osób, tyle odpowiedzi na te pytania, ponieważ to uczucie, które występuje w różnorodnych kolorach i można odmieniać je przez wszystkie przypadki. Jest niejednoznaczna i nieprzewidywalna, a autorce Katarzynie Grocholi udało się idealnie nakreślić to w swojej najnowszej i niezwykłej książce Zjadacz czerni 8. Na pierwszy rzut oka to zbiór opowiadań, a jednak to powieść, w której każdy rozdział to inna historia, która tylko pozornie nie łączy się z kolejnymi, jest nawet napisana w charakterystycznym dla siebie i bohaterów stylu. Mogłoby się wydawać, że zostały tutaj umieszczone zupełnie przypadkowo, a jednak im głębiej się zastanowić i wniknąć w ich sens tym bardziej okazuje się, że wspólną składową jest barwna różnorodność miłości. Niektóre historie są w lepsze, inne gorsze, a może to tylko moje odczucia, okoliczności w jakich obecnie się znajduję i bagaż doświadczeń, który każdy z nas nosi? Pole do interpretacji j

214.Młyn nad Czarnym Potokiem

Tytuł: Młyn nad Czarnym Potokiem Autor: Anna J. Szepielak Stron: 516 Wydawnictwo: Nasza Księgarnia Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Rzadko mam okazję czytać polskich autorów. Jakoś zawsze ciągnie mnie w bibliotece do innego regału. Tym razem skierowałam swoje kroki gdzie indziej. Słusznie?  Anna Szepielak jest z zawodu nauczycielką i bibliotekarką. Zadebiutowała książką ,,Zamówienie z Francji”, o której wiele słyszałam i chciałabym ją kiedyś przeczytać.  Życie Marty to ostatnio pasmo nieszczęść i wypadków. Mąż jest zapracowany i niczym się nie interesuje, córeczka ciągle chora, a wszystko jest na jej głowie. Do tego spada na nią organizacja zjazdu rodzinnego na cześć przyjeżdżającej po Polski ciotki z Ameryki. Będzie to jednak okazja do zapoznania się z rodzinnymi historiami, tajemnicami oraz spojrzenia z dystansem na swoje życie.  Liczyłam na lekką obyczajówkę. Co otrzymałam? Lekką, ciepłą obyczajówkę, do tego odrobinę sagi rodzinnej, który to gatunek ubóstwiam. Życie