Przejdź do głównej zawartości

Bogini niewiary Tarryn Fisher

recenzja książki
Z autorką Tarryn Fisher miałam ogromny problem. Kilka lat temu przeczytałam Mimo moich win i zraziłam się do tego stopnia, że miałam już nie sięgać po książki pani Fisher. Po tym czasie Wydawnictwo SQN wydawało kolejne książki pisarki. Każda z lepszą oceną. Nie mogłam się już dłużej boczyć i Bogini niewiary trafiła na moją półkę.

Yara. Dziewczyna, która każdy większy problem rozwiązuje ucieczką, przeprowadzką, nowym życiem. Jest barmanką i pewnego dnia, właśnie w barze spotyka przystojnego Davida. Pewny siebie facet, który na wstępie mówi jej, że kiedyś zostanie ona jego żoną. Tak rodzi się wzajemna fascynacja. Czy David odnajdzie w Yarze swoją muszę, dzięki której jego muzyka poruszy więcej ludzkich serc? Czy dziewczyna potrafi stworzyć normalny związek i przestanie uciekać od problemów?

Zaczęłam czytać tę książkę i stwierdziłam, że jej początek to zwyczajna opowieść o chłopaku i dziewczynie i rodzącemu się właśnie uczuciu. Im więcej stron było już przeczytanych, atmosfera stawała się gęstsza, cięższa, a główną emocją wyłaniającą się z kart powieści była przytłaczająca, chorobliwa zazdrość. Autorka po prostu lubi trudne tematy i jeśli już przedstawia miłość to z zupełnie nieszablonowej i nieoczywistej strony.

Odnalazłam tu opowieść o tym, że zdrowy, normalny związek jesteśmy w stanie stworzyć tylko po ukochaniu samych siebie. To swoje piękno musimy w sobie dostrzec i by budować przyszłość należy odciąć się od przeszłości. Yara miała bardzo trudne dzieciństwo. Jej matka interesowała się tylko poszukiwaniem kolejnych mężczyzn, a nie swoim dzieckiem. Przez to dorosła już dziewczyna nie potrafi uwierzyć w siebie, w to, że może być dla kogoś dość dobra i każdy kolejny związek już na początku spisuje na straty. Spodobała mi się ta historia, ponieważ odnalazłam w niej cząstkę siebie. We mnie tkwi ogromny brak poczucia własnej wartości. To też rzutuje na relacje z ludźmi. Dlatego historia Yary i jej nieumiejętność zaakceptowania siebie sporo namieszały mi w głowie i pozwoliły spojrzeć na wiele spraw z innej strony.

Jedyne czego mi w niej brakowało to jeszcze większej dawki uczuć, poruszenia. Po książce o miłości spodziewałam się trzepotania serca i przyspieszonego pulsu. W skrajnych przypadkach łez i rzucenia książką z nadmiaru wrażeń. Iskry, która sprawi, że będę przerzucać kolejne kartki z niecierpliwością. Tutaj emocje były, ale spowodowane złymi wyborami bohaterów, przez które trudno obdarzyć ich sympatią. Myślę jednak, że po prostu tak wygląda styl Tarryn Fisher. Ona lubi wyrywać nas ze swojej strefy komfortu i serwuje nam takie szalone historie.

Bogini niewiary to z pozoru lekka książka, szybko się ją czyta, ale jednak zostaje w głowie i wymaga zastanowienia się nad nią i przegryzienia się ze słowami. Bohaterowie są ciekawi, a Tara to bardzo skomplikowana postać wywołująca emocje, niekoniecznie pozytywne. To najważniejsze, bohater nie musi być zbiorem cnót i zalet, a jego zachowanie nie pozostawia nas obojętnymi.
Czy polecam? Myślę, że każdy może się na nią skusić i przekonać na własnej skórze czy mu się spodoba i jakie wnioski z niej wyniesie. Czytałam już mnóstwo skrajnych opinii. Jej powieści są kontrowersyjne, dotykają różnorodnych i trudnych tematów. Mnie urzekło przedstawienie miłości, związku w całkowicie niekonwencjonalny, szalony sposób.

Ocena:4/5
Tytuł:420. Bogini niewiary.
Autor: Tarryn Fisher
Stron: 345
Wydawnictwo: SQN
Rok wydania: 2018
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu SQN

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

214.Młyn nad Czarnym Potokiem

Tytuł: Młyn nad Czarnym Potokiem Autor: Anna J. Szepielak Stron: 516 Wydawnictwo: Nasza Księgarnia Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Rzadko mam okazję czytać polskich autorów. Jakoś zawsze ciągnie mnie w bibliotece do innego regału. Tym razem skierowałam swoje kroki gdzie indziej. Słusznie?  Anna Szepielak jest z zawodu nauczycielką i bibliotekarką. Zadebiutowała książką ,,Zamówienie z Francji”, o której wiele słyszałam i chciałabym ją kiedyś przeczytać.  Życie Marty to ostatnio pasmo nieszczęść i wypadków. Mąż jest zapracowany i niczym się nie interesuje, córeczka ciągle chora, a wszystko jest na jej głowie. Do tego spada na nią organizacja zjazdu rodzinnego na cześć przyjeżdżającej po Polski ciotki z Ameryki. Będzie to jednak okazja do zapoznania się z rodzinnymi historiami, tajemnicami oraz spojrzenia z dystansem na swoje życie.  Liczyłam na lekką obyczajówkę. Co otrzymałam? Lekką, ciepłą obyczajówkę, do tego odrobinę sagi rodzinnej, który to gatunek ubóstwiam. Życie

167.Wiosna życia

Tytuł: Wiosna życia Autor: Artur Kosiorowski Stron: 91 Wydawnictwo: SOWA Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Za możliwość przeczytania książki dziękuję bardzo samemu autorowi. :) Młodość. Okres w życiu, który podobno rządzi się swoimi prawami. Ludzie wtedy zaczynają eksperymentować z religią, seksem, alkoholem, papierosami, a często narkotykami. Chcą być lubiani, przynależeć do jakiejś grupy, która będzie ich akceptowała i szanowała. Chcą poznać sens życia, znaleźć najważniejsze wartości. Często błądzą i buntują się na otaczającą ich rzeczywistość. Każdy to prędzej czy później przeżywa.  Autor podzielił się z nami wspomnieniami ze swojej młodości, którą przeżył lekko mówiąc dość intensywnie. Miał ogromny problem z narkotykami, znalazł się nawet w ośrodku Monaru, o których słyszałam wiele na prelekcjach o uzależnieniach. Teraz ma 30 lat, studiuje. Wyszedł na prostą. Musiał przejść jednak długą drogę. W podróż po niej zabiera nas w tej książce. Nie jest ona długa. Trochę zabr

3 klimatyczne książki do czytania jesienią

Zrobiło się już troszkę chłodniej. Sierpień, a wraz z nim wakacje powoli dobiegają końca. W tym roku chyba nikt nie ma prawa narzekać, że lata nie było, że nie zdążył się opalić i wygrzać na słoneczku. Staram się cieszyć każdą chwilą, porą roku, ale jednak już nie mogłam się doczekać tego specyficznego klimatu jaki niesie ze sobą jesień i pierwsze miesiące zimy. W styczniu i lutym jakoś tak zawsze tęsknię już za pierwszymi zielonymi akcentami, a więc ciężko mi szukać klimatu. Może teraz będzie lepiej. Zaparzcie sobie kubek ulubionego napoju. W moim przypadku herbata w szarym kubku z Tesco, jedynym, który ostał się przez huragan jakim jest moje dziecko. Siądźcie wygodnie w fotelu. Odpalcie ulubioną muzykę do czytania. Słuchacie w ogóle muzyki do czytania? Ja zakochałam się w playliście Easy Acustic Hits na Spotify. Możecie zapalić świeczkę, a ja zaproponuję wam trzy książki, które podkręcą klimat i którymi będziecie się mogli rozkoszować. Tak się składa, że trzy zaprezentowan