Przejdź do głównej zawartości

Oblubienica morza Michelle Cohen Corasanti, Jamal Kanj

wydawnictwo SQN
Sara, Ameer, Rebeka i Yousef. Cztery osoby, tyle samo różnych historii. Ameer to chłopak mieszkający w obozie dla uchodźców w Libanie. Jest niezwykle mądry. Chciałby się uczyć i rzeczywiście – udaje mu się wyjechać do Stanów Zjednoczonych i zostać naukowcem.
Sarę poznajemy w 1932 roku, w Rosji. Jej matka zostaje brutalnie zamordowana, a ona wraz z ojcem z powodu żydowskiego pochodzenia musi uciekać do Palestyny. Tam na jej drodze staje Yousef.
Rebeka ma osiemnaście lat, bogatego narzeczonego i ogromne szanse na przyszłość w dostatku. Dziewczyna żyje jak pod kloszem i nie zauważa jak jej ukochany wraz z żydowskim społeczeństwem brutalnie traktuje Palestyńczyków. Postanawia zakończyć ten związek. Nie wie tylko jak bolesne niesie to ze sobą konsekwencje.

Oblubienica morza to historia napisana przez Michelle Cohen Corasanti – autorkę słynnego już Drzewa migdałowego i Jamala Kanj – Palestyńczyka, inżyniera, który w dzieciństwie mieszkał w obozie dla uchodźców. Jego życiorys pozwala domyślać się, że niektóre wątki wykorzystane w książce są prawdziwe i fakt ten sprawia, że trudno znaleźć słowa na opisanie tej książki. O takim okrucieństwie i niesprawiedliwości zawsze ciężko się mówi, a toczący się od wielu lat konflikt izraelsko-palestyński to szczególny przypadek. Od tylu lat po obu stronach barykady giną ludzie, każdy ma swoje racje i właściwie nie zanosi się na szybkie rozwiązanie wszystkich problemów. To ważne, że powstają takie książki, gdzie oprócz naprawdę ciekawej historii i wywoływania mocnych emocji poszerzamy także swoje horyzonty i dowiadujemy się jak żyją ludzie w innych krajach.

Sara, Ammer, Youself, Rebeka. Cztery osoby w różnym wieku. Nawet żyjący w innych czasach, ponieważ powieść swobodnie lawiruje między rokiem 1932 czy np. 1990. Gdy zaczynamy czytać wydaje się nam, że życiorysy te nie mają ze sobą żadnego związku. Później zazębiają się coraz mocniej, przenikają, a zakończenie wyjaśnia wszystkie wątki i powiązania i daje nam ogromną siłę i nadzieję. Mimo zawartego w niej cierpienia, smutku i okrucieństwa książka nie dołuje, a ma nawet pozytywny wydźwięk. Jednocześnie przedstawienie przekroju ludzkich losów z tak odmiennych czasów jak te zaraz po II wojnie światowej, a nam współczesnych jest bardzo ciekawym zabiegiem. Pokazuje jak rozległy czasowo to konflikt i jak wiele krzywd już wyrządzono.

Jak już napisałam książka to ma pozytywny wydźwięk, ponieważ opowiada o sile miłości. Związek Żydówki i Palestyńczyka był i w dalszym ciągu jest czymś niedopuszczalnym. Prawdziwa miłość nie zawsze ma dobre zakończenie, ale to ona daje siłę do niepoddawania się losowi. Oblubienica morza to też opowieść o marzeniach. O tym, że trzeba samemu walczyć i ciężko pracować, aby osiągnąć w życiu upragniony cel. Tak jak Ameer, który chciał zostać naukowcem, wynalazcą i miał na swojej drodze naprawdę masę przeszkód do pokonania.

Dzisiaj skupiam się głównie na emocjach, które wywołała we mnie ta powieść, ale muszę wspomnieć wam jeszcze o samej jej konstrukcji i stylistyce. Jest zbudowana z krótkich, kilku stronnicowych rozdziałów, dzięki którym od powieści trudno się oderwać. Dodatkowo ma bardzo lekki, prosty język, który chyba najmocniej odpowiada mi w powieściach traktujących o tak trudnych i ważnych tematach. Nie trzeba poetyckiego języka, aby pisać o wojnie. Proste słowa mają znacznie mocniejszy wydźwięk w takich przypadkach.

Oblubienica morza to przepiękna, mocna, wywołująca emocje opowieść o miłości i marzeniach w czasie konfliktu izraelsko-palestyńskiego, który trwa do dziś. O splątanych ludzkich losach, pokazująca, że miłość i rodzina to coś czym należy się kierować niezależnie od okoliczności. Polecam!

Ocena: 5+/6
Tytuł: 423.Oblubienica morza
Autor: Michelle Cohen Corasanti, Jamal Kanj
Stron: 416
Wydawnictwo: SQN
Data premiery: 04.07.2018
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu SQN

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

167.Wiosna życia

Tytuł: Wiosna życia Autor: Artur Kosiorowski Stron: 91 Wydawnictwo: SOWA Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Za możliwość przeczytania książki dziękuję bardzo samemu autorowi. :) Młodość. Okres w życiu, który podobno rządzi się swoimi prawami. Ludzie wtedy zaczynają eksperymentować z religią, seksem, alkoholem, papierosami, a często narkotykami. Chcą być lubiani, przynależeć do jakiejś grupy, która będzie ich akceptowała i szanowała. Chcą poznać sens życia, znaleźć najważniejsze wartości. Często błądzą i buntują się na otaczającą ich rzeczywistość. Każdy to prędzej czy później przeżywa.  Autor podzielił się z nami wspomnieniami ze swojej młodości, którą przeżył lekko mówiąc dość intensywnie. Miał ogromny problem z narkotykami, znalazł się nawet w ośrodku Monaru, o których słyszałam wiele na prelekcjach o uzależnieniach. Teraz ma 30 lat, studiuje. Wyszedł na prostą. Musiał przejść jednak długą drogę. W podróż po niej zabiera nas w tej książce. Nie jest ona długa. Trochę zabr

214.Młyn nad Czarnym Potokiem

Tytuł: Młyn nad Czarnym Potokiem Autor: Anna J. Szepielak Stron: 516 Wydawnictwo: Nasza Księgarnia Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Rzadko mam okazję czytać polskich autorów. Jakoś zawsze ciągnie mnie w bibliotece do innego regału. Tym razem skierowałam swoje kroki gdzie indziej. Słusznie?  Anna Szepielak jest z zawodu nauczycielką i bibliotekarką. Zadebiutowała książką ,,Zamówienie z Francji”, o której wiele słyszałam i chciałabym ją kiedyś przeczytać.  Życie Marty to ostatnio pasmo nieszczęść i wypadków. Mąż jest zapracowany i niczym się nie interesuje, córeczka ciągle chora, a wszystko jest na jej głowie. Do tego spada na nią organizacja zjazdu rodzinnego na cześć przyjeżdżającej po Polski ciotki z Ameryki. Będzie to jednak okazja do zapoznania się z rodzinnymi historiami, tajemnicami oraz spojrzenia z dystansem na swoje życie.  Liczyłam na lekką obyczajówkę. Co otrzymałam? Lekką, ciepłą obyczajówkę, do tego odrobinę sagi rodzinnej, który to gatunek ubóstwiam. Życie

3 klimatyczne książki do czytania jesienią

Zrobiło się już troszkę chłodniej. Sierpień, a wraz z nim wakacje powoli dobiegają końca. W tym roku chyba nikt nie ma prawa narzekać, że lata nie było, że nie zdążył się opalić i wygrzać na słoneczku. Staram się cieszyć każdą chwilą, porą roku, ale jednak już nie mogłam się doczekać tego specyficznego klimatu jaki niesie ze sobą jesień i pierwsze miesiące zimy. W styczniu i lutym jakoś tak zawsze tęsknię już za pierwszymi zielonymi akcentami, a więc ciężko mi szukać klimatu. Może teraz będzie lepiej. Zaparzcie sobie kubek ulubionego napoju. W moim przypadku herbata w szarym kubku z Tesco, jedynym, który ostał się przez huragan jakim jest moje dziecko. Siądźcie wygodnie w fotelu. Odpalcie ulubioną muzykę do czytania. Słuchacie w ogóle muzyki do czytania? Ja zakochałam się w playliście Easy Acustic Hits na Spotify. Możecie zapalić świeczkę, a ja zaproponuję wam trzy książki, które podkręcą klimat i którymi będziecie się mogli rozkoszować. Tak się składa, że trzy zaprezentowan