Przejdź do głównej zawartości

Życie bez ciebie Katie Marsh

recenzja książki
Lubicie książki z serii Kobiety to czytają? Ja ogromnie. Wiem, że nawet jeśli nie będzie to arcydzieło to z pewnością mi się spodoba, poruszy we mnie jakąś czułą strunę i wywoła mnóstwo refleksji. Po te historie sięgam po prostu w ciemno, a więc ogromnie ucieszyłam się z możliwości przeczytania powieści Życie bez ciebie.

Życie Zoe jest przemyślane w każdym calu. Własna firma, przystojny mężczyzna, który ma właśnie zostać jej mężem. Nie pasuje tu tylko matka, która właśnie została aresztowana za zupełnie dziecinny wybryk. Dziewczyna straciła z nią kontakt już kilka lat temu i odbudowywanie relacji jest ogromnie trudne. Okazuje się, że Ginny zaczyna tracić pamięć. Stopniowo nie potrafi odnaleźć się w rzeczywistości, ale wraca wspomnieniami do przeszłości. Na światło dzienne wyjdą teraz dawno pogrzebane rodzinne historie i tajemnice.

Alzheimer. Mieliście kiedyś styczność z tą chorobą? Ja niestety tak. Przez kilka lat opiekowałam się babcią, która stopniowo przestawała poznawać swoich najbliższych. Książka Życie bez ciebie porusza ważny problem jakim jest utrata pamięci i demencja, ponieważ dotyka on mnóstwo osób. Historia ta pokazuje niezwykle ważną prawdę. Opieka jest uciążliwa, ale najgorszy w tym wszystkim jest fakt, że nie ma poprawy samopoczucia chorego, jest tylko gorzej. Najpierw jakieś drobne pomyłki, by na koniec zapomnieć jak włącza się telewizor czy gotuje herbatę. Jak zwykle w powieściach z tej serii nic nie jest jednoznaczne. Istnieją różne punkty widzenia, odmienne racje i czytelnik naprawdę musi zastanowić się i pogłówkować jakie stanowisko w sprawie zajmie. Tutaj nic nie jest czarno-białe i według mnie jest to największy plus. Książka nie moralizuje, nie mówi, że jeden punkt widzenia jest dobry, a drugi zły. Pomyślmy chociaż o domach opieki. Alzheimer zmienia życie całej rodziny i niektórzy rzeczywiście nie mogą pozwolić sobie na zapewnienie całodobowej pomocy. Czy wtedy oddanie chorego jest pozbyciem się problemu czy zapewnieniem mu jak najlepszego komfortu? Trudne pytanie i ile osób tyle opinii.

W Życiu bez ciebie odnalazłam też przepiękną opowieść o wspomnieniach. Magia jednej chwili na zawsze zapisana w naszym umyśle. Coś co zawsze przywołuje uśmiech na twarzy, a w sercu ciepło. Wspólny posiłek, wyjazd nad morze. Osoba chora na Alzheimera w pewnym momencie traci kontakt z rzeczywistością, a żyje wspomnieniami. Historia ta udowadnia, że naszym celem jest kolekcjonowanie takich drobnostek, pięknych chwil i tylko one dają nam w życiu siłę. Powieść Katie Marsh to także ukazanie trudnej miłości małżeńskiej i relacji matki z córką. Ojciec Zoe był żołnierzem. Nie przeszkadzały mu ciągłe przeprowadzki, nie umiał okazywać miłości, a jednocześnie wymagał żołnierskiego spokoju i porządku od żony i dzieci. To musiało odbić się na wzajemnych relacjach rodzinnych. Jedyne do czego chciałabym się doczepić to fakt, że bohaterowie mogliby zostać jeszcze porządniej wykreowani. Tak aby ich przeżycia wywołały większe emocje. Ostatnio trafiam na książki, które poruszają ważne problemy, ale nie sprawiają, że serce szybciej mi biję i nie mogę otrząsnąć się po lekturze.

Życie bez ciebie to wielowątkowa opowieść poruszająca realne problemy, które mogą spotkać każdego z nas. Choroba, trudne rodzinne relacje. Ta naturalność i prawdziwość to główna zaleta powieści. Lubię czytać historie, które mogę odnieść do siebie, swoich przeżyć i odczuć. Jeśli wywołują przemyślenia i refleksje, które u każdego człowieka mogą być inne to jest to kolejny sukces. Trochę zabrakło mi w niej emocji i lepszej kreacji postaci. Myślę jednak, że mnóstwo osób będzie usatysfakcjonowane tematem i lekkim, płynnym językiem, który sprawia, że czyta się wprost ekspresowo.

Ocena:4/6
Tytuł: 425.Życie bez ciebie
Autor: Katie Marsh
Stron: 413
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 10.04.2018
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

167.Wiosna życia

Tytuł: Wiosna życia Autor: Artur Kosiorowski Stron: 91 Wydawnictwo: SOWA Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Za możliwość przeczytania książki dziękuję bardzo samemu autorowi. :) Młodość. Okres w życiu, który podobno rządzi się swoimi prawami. Ludzie wtedy zaczynają eksperymentować z religią, seksem, alkoholem, papierosami, a często narkotykami. Chcą być lubiani, przynależeć do jakiejś grupy, która będzie ich akceptowała i szanowała. Chcą poznać sens życia, znaleźć najważniejsze wartości. Często błądzą i buntują się na otaczającą ich rzeczywistość. Każdy to prędzej czy później przeżywa.  Autor podzielił się z nami wspomnieniami ze swojej młodości, którą przeżył lekko mówiąc dość intensywnie. Miał ogromny problem z narkotykami, znalazł się nawet w ośrodku Monaru, o których słyszałam wiele na prelekcjach o uzależnieniach. Teraz ma 30 lat, studiuje. Wyszedł na prostą. Musiał przejść jednak długą drogę. W podróż po niej zabiera nas w tej książce. Nie jest ona długa. Trochę zabr

214.Młyn nad Czarnym Potokiem

Tytuł: Młyn nad Czarnym Potokiem Autor: Anna J. Szepielak Stron: 516 Wydawnictwo: Nasza Księgarnia Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Rzadko mam okazję czytać polskich autorów. Jakoś zawsze ciągnie mnie w bibliotece do innego regału. Tym razem skierowałam swoje kroki gdzie indziej. Słusznie?  Anna Szepielak jest z zawodu nauczycielką i bibliotekarką. Zadebiutowała książką ,,Zamówienie z Francji”, o której wiele słyszałam i chciałabym ją kiedyś przeczytać.  Życie Marty to ostatnio pasmo nieszczęść i wypadków. Mąż jest zapracowany i niczym się nie interesuje, córeczka ciągle chora, a wszystko jest na jej głowie. Do tego spada na nią organizacja zjazdu rodzinnego na cześć przyjeżdżającej po Polski ciotki z Ameryki. Będzie to jednak okazja do zapoznania się z rodzinnymi historiami, tajemnicami oraz spojrzenia z dystansem na swoje życie.  Liczyłam na lekką obyczajówkę. Co otrzymałam? Lekką, ciepłą obyczajówkę, do tego odrobinę sagi rodzinnej, który to gatunek ubóstwiam. Życie

3 klimatyczne książki do czytania jesienią

Zrobiło się już troszkę chłodniej. Sierpień, a wraz z nim wakacje powoli dobiegają końca. W tym roku chyba nikt nie ma prawa narzekać, że lata nie było, że nie zdążył się opalić i wygrzać na słoneczku. Staram się cieszyć każdą chwilą, porą roku, ale jednak już nie mogłam się doczekać tego specyficznego klimatu jaki niesie ze sobą jesień i pierwsze miesiące zimy. W styczniu i lutym jakoś tak zawsze tęsknię już za pierwszymi zielonymi akcentami, a więc ciężko mi szukać klimatu. Może teraz będzie lepiej. Zaparzcie sobie kubek ulubionego napoju. W moim przypadku herbata w szarym kubku z Tesco, jedynym, który ostał się przez huragan jakim jest moje dziecko. Siądźcie wygodnie w fotelu. Odpalcie ulubioną muzykę do czytania. Słuchacie w ogóle muzyki do czytania? Ja zakochałam się w playliście Easy Acustic Hits na Spotify. Możecie zapalić świeczkę, a ja zaproponuję wam trzy książki, które podkręcą klimat i którymi będziecie się mogli rozkoszować. Tak się składa, że trzy zaprezentowan