Przejdź do głównej zawartości

Mocna lektura na wakacyjne noce

Tytuł: 299. Czarna samica kruka
Autor: Dariusz Pawłowski
Stron: 273
Wydawnictwo: Oficynka
Rok wydania: 2015
Moje zdanie: Ciemna okładka przedstawiająca samotne, opuszczone i ogołocone drzewo. Czarna samica kruka, która obserwuje każdego swymi czerwonymi, pragnącymi krwi ślepiami. 

Horror? Na początku też tak myślałam, opis jest bardzo tajemniczy. Po wczytaniu okazało się, że to kryminał. Dobry?

 Młody mężczyzna zostaje znaleziony w krzakach na brzegu Wisły z ogromnie zmasakrowaną twarzą. Wszystko wskazuje na to, że poszło o pieniądze. Do czasu gdy do policji nie zaczną napływać kolejne zgłoszenia dotyczące morderstw. 

Ta książka uświadomiła mi jak mocno potrzebuję takich lektur. Zaraz po jej przeczytaniu zaczęłam poszukiwać kolejnych. Obserwujemy tu pracę policjantów prowadzących śledztwo, ich życie rodzinne. Historia jest ciekawa, dobrze dopracowana. Czytałam o profilu przestępcy i nie dowierzałam. Gdy doszły do tego opisy z miejsc zbrodni byłam autentycznie przerażona. Wszystko potęguje klimat. Nie spotkałam się jeszcze z takim w kryminale. Balansuje ona na granicy horroru i makabry, świadomości i snu. Oblepia czytelnika. Wiele razy jeżyły mi się włoski na karku. Nie jest mnie trudno wystraszyć, dlatego gdy ją skończyłam w nocy miałam pewne obawy przed wyjściem z łóżka, a o opuszczeniu pokoju nie mówiąc. 

Zakończenie było obrzydliwe i okropne. To naprawdę mocna książka i kto nie lubi czytać o odrażających zbrodniach może nie dać rady. Oprócz nich znajdziemy tu też sporą dawkę humoru rodem z polskiej policji. Rozładowało to napięcie jakie towarzyszyło czytaniu i sprawiło, że nie była zbyt ciężka i do pochłonięcia w jeden wieczór. Tak też się stało w moim przypadku.

 Naprawdę polecam ją wielbicielom kryminałów i tej mocniejszej prozy. Od czasu do czasu można się wystraszyć. Żałuję tylko, że w natłoku tych wszystkich wakacyjnych nowości ta gdzieś zaginęła.
Ocena:5/6

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Oficynka
Klikajcie w baner reklamowy w prawym górnym rogu :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

167.Wiosna życia

Tytuł: Wiosna życia Autor: Artur Kosiorowski Stron: 91 Wydawnictwo: SOWA Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Za możliwość przeczytania książki dziękuję bardzo samemu autorowi. :) Młodość. Okres w życiu, który podobno rządzi się swoimi prawami. Ludzie wtedy zaczynają eksperymentować z religią, seksem, alkoholem, papierosami, a często narkotykami. Chcą być lubiani, przynależeć do jakiejś grupy, która będzie ich akceptowała i szanowała. Chcą poznać sens życia, znaleźć najważniejsze wartości. Często błądzą i buntują się na otaczającą ich rzeczywistość. Każdy to prędzej czy później przeżywa.  Autor podzielił się z nami wspomnieniami ze swojej młodości, którą przeżył lekko mówiąc dość intensywnie. Miał ogromny problem z narkotykami, znalazł się nawet w ośrodku Monaru, o których słyszałam wiele na prelekcjach o uzależnieniach. Teraz ma 30 lat, studiuje. Wyszedł na prostą. Musiał przejść jednak długą drogę. W podróż po niej zabiera nas w tej książce. Nie jest ona długa. Trochę zabr

214.Młyn nad Czarnym Potokiem

Tytuł: Młyn nad Czarnym Potokiem Autor: Anna J. Szepielak Stron: 516 Wydawnictwo: Nasza Księgarnia Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Rzadko mam okazję czytać polskich autorów. Jakoś zawsze ciągnie mnie w bibliotece do innego regału. Tym razem skierowałam swoje kroki gdzie indziej. Słusznie?  Anna Szepielak jest z zawodu nauczycielką i bibliotekarką. Zadebiutowała książką ,,Zamówienie z Francji”, o której wiele słyszałam i chciałabym ją kiedyś przeczytać.  Życie Marty to ostatnio pasmo nieszczęść i wypadków. Mąż jest zapracowany i niczym się nie interesuje, córeczka ciągle chora, a wszystko jest na jej głowie. Do tego spada na nią organizacja zjazdu rodzinnego na cześć przyjeżdżającej po Polski ciotki z Ameryki. Będzie to jednak okazja do zapoznania się z rodzinnymi historiami, tajemnicami oraz spojrzenia z dystansem na swoje życie.  Liczyłam na lekką obyczajówkę. Co otrzymałam? Lekką, ciepłą obyczajówkę, do tego odrobinę sagi rodzinnej, który to gatunek ubóstwiam. Życie

3 klimatyczne książki do czytania jesienią

Zrobiło się już troszkę chłodniej. Sierpień, a wraz z nim wakacje powoli dobiegają końca. W tym roku chyba nikt nie ma prawa narzekać, że lata nie było, że nie zdążył się opalić i wygrzać na słoneczku. Staram się cieszyć każdą chwilą, porą roku, ale jednak już nie mogłam się doczekać tego specyficznego klimatu jaki niesie ze sobą jesień i pierwsze miesiące zimy. W styczniu i lutym jakoś tak zawsze tęsknię już za pierwszymi zielonymi akcentami, a więc ciężko mi szukać klimatu. Może teraz będzie lepiej. Zaparzcie sobie kubek ulubionego napoju. W moim przypadku herbata w szarym kubku z Tesco, jedynym, który ostał się przez huragan jakim jest moje dziecko. Siądźcie wygodnie w fotelu. Odpalcie ulubioną muzykę do czytania. Słuchacie w ogóle muzyki do czytania? Ja zakochałam się w playliście Easy Acustic Hits na Spotify. Możecie zapalić świeczkę, a ja zaproponuję wam trzy książki, które podkręcą klimat i którymi będziecie się mogli rozkoszować. Tak się składa, że trzy zaprezentowan