Tytuł: Bańki mydlane
Autor: Edyta Świętek
Stron: 155
Wydawnictwo: Szara Godzina
Rok wydania: 2014
Moje zdanie: Mała i dość niepozorna
książeczka z bajkową okładką. Co skrywa?
Edyta Świętek to
młoda autorka lubiąca spacery z rodziną i bieganie. ,,Bańki
mydlane” to jej szósta powieść. Michalina dopiero wkracza w
życie. Ma chłopaka, dobrych rodziców i przyjaciół. Studiuje i ma
pasję jaką jest malarstwo. Nagle zaczyna chorować i okazuje się,
że to nowotwór. Jak sobie z tym poradzić?
Jak już napisałam we
wstępie jest to niepozorna książeczka. Przeciwnie do swojego
formatu niezwykle mnie wzruszyła i zmusiła do wielu refleksji na
temat życia. Chociaż czytanie zajęło mi tylko parę godzin to
później długo nie mogłam sięgnąć po nic innego. Musiałam
przetrawić historię, którą zaprezentowała autorka.
Spodobał mi
się występujący wszędzie motyw baniek mydlanych. Pokazuje, że
właśnie takie jest nasze życie. Kruche i ulotne. W pewnym
momencie, zupełnie niespodziewanie potrafi pęknąć na miliony
malutkich kawałeczków. Został tutaj też wprowadzony wątek
paranormalny, który nadaje książce więcej tajemniczości.
Lubię
odkrywać nowe i dobrze zapowiadające się autorki i pani Edyta z
całą pewnością do nich należy. Pisze z subtelnością i
wyczuciem. Wie, że żeby poruszyć czytelnika czasami wystarczy
kilka prostych słów, a ogromne poematy po prostu nie spełniają
swojej roli.
To piękna i wzruszająca opowieść o niebie, chorobie,
umieraniu i odchodzeniu. Pokazuje nam, że z życia trzeba brać
garściami i nie martwić się tym co powiedzą inni.
Ocena:5/6
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Szara Godzina
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz :)