Też czujecie już klimat świąt? W szkole wreszcie dali nam trochę odsapnąć, chociaż koniec był bardzo ciężki. Teraz będzie mnóstwo czasu na czytanie, ferie mam w pierwszej turze, a więc naukę zacznę znów dopiero w lutym. Dzisiaj o balsamie do ust, który z pewnością przyda się teraz, zimą. O słynnym Carmexie słyszałam wiele sprzecznych opinii. Niektórzy go kochają, inni nienawidzą.
Skład: Petrolatum, Lanolin, Aroma, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Cetyl Esters, Theobroma Cacao Seed Butter, Cera Alba, Banzophenone-3, Camphor, Menthol, Salicyl Acid, Vanillin, Synthetic Linalool, Benzyl Cinnamate, Geraniol. Zawiera Oxybenzone.
Na początku lanolina, która zostawia na ustach warstwę, która zapobiega parowaniu wody i chroni przed pękaniem. Jeszcze dalej masło kakaowe. Kamfora? W większych ilościach może być toksyczna. Trochę mnie to zaniepokoiło, ale widocznie w tej dawce nie szkodzi. Mentol. Jest tu też kwas salicynowy, na który niektóre osoby są uczulone.
Balsam jest w wygodnej tubce. Ma dziubek dzięki któremu wydostajemy odpowiednią ilość kosmetyku. Czasami gdy jest rozgrzany łatwo wydobyć go za dużo. Wtedy jeśli dostanie się do ust jest okropnie gorzki w smaku. Jeśli jednak użyjemy go trochę nic nie poczujemy. Do nałożeniu czuć delikatne mrowienie, które mi zupełnie nie przeszkadza. Delikatnie chłodzi, jednak nie jest to uczucie nieprzyjemne. Jeśli chodzi o działanie to rzeczywiście nawilża. Nabłyszcza usta jak błyszczyk.
Ma bardzo ładny zapach, w moim przypadku wiśniowy, który czuć na kilka metrów. Posiada też filtr SPF 15. Dużym minusem jest jednak jego wydajność, używam go niecałe dwa tygodnie, a już widać, że dużo go ubyło. Podsumowując osławiony Carmex sprawdził się, ale spodziewałam się czegoś lepszego. Jest tyle różnych balsamów do ust, które chcę wypróbować, że nie wiem czy się jeszcze skuszę kiedyś. Tym bardziej, że kosztuje coś około 10 złotych.
Masz rację tego typu kosmetyki przydają się w zimie.
OdpowiedzUsuńAle w moim przypadku tak jak krem do rąk w każdej innej porze roku też
UsuńLubię wiśniowy zapach. Sama mam pomadkę o takim zapachu. Co do powyższego balsamu, chętnie go wypróbuje.
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubię wiśniowy zapach
UsuńBardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńJa też polubiłam, ale liczyłam na coś więcej
UsuńZawsze patrząc na jego opakowanie, myślę o kleju... ;d
OdpowiedzUsuńNa to bym nie wpadła
UsuńTo by bardziej pasowało do mojego syna :) - on lubi wiśnie...
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNie cierpię zapachu wiśni.
OdpowiedzUsuńRóżne są gusta
Usuń