Przejdź do głównej zawartości

Venus, Balsam regenerujący

Dzisiaj mowa o regenerującym balsamie do ciała marki Venus. Jeśli chodzi o jego skład to jest całkiem ciekawie, znajdziemy tutaj olej jojoba, lipidy oraz ekstrakt z kwiatów neroli. 
Balsam zamknięty jest w gustownym, czerwonym i ładnie wyprofilowanym opakowaniu. Nic się nie zacina, ani nie wylewa. 
Konsystencję określiłabym jako śmietankową, treściwą, ale jednocześnie lekką i przyjemną. Łatwo się rozsmarowuje, nie potrzeba go dużo. Szybko się wchłania. Pozostawia skórę nawilżoną, wypoczętą, efekt utrzymuje się długo. Można balsamować się co drugi dzień. Po depilacji daje natychmiastową ulgę, koi i chroni. Nie zapycha. Odżywia naszą skórę. To chyba jeden z najlepszych balsamów jakie miałam okazję używać. polecam. Zapach jest taki kwiatowo-pudrowy. Nie jest ciężki, podoba mi się. Utrzymuje się na skórze, ale nie jest nachalny. Balsam kosztuje 8 złotych, jest to 400 ml. Opłaca się. 
Co wolicie? Masła czy balsamy? Jakieś polecacie?
Zapraszam klikać w prawym górnym rogu :)

Komentarze

  1. Nie używałam żadnego produktu tej firmy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam o nim wcześniej ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdecydowanie wolę balsamy i używam zazwyczaj tylko dwóch firm: Nivea oraz Dove. Moim zdaniem są świetne. Powyższych specyfików nie znam, więc niestety nie wypowiem się na ich temat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chyba masła ;) Nivea i dove jeszcze nie miałam ;)

      Usuń
  4. JA osobiście nigdy nie mogę natrafić na te kosmetyki ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciągle nie mogę skończyć jednego balsamu, także jak na razie ten kosmetyk nie znajduje się na mojej liście zakupów ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Swego czasu testowałam różne balsamy,teraz jestem wierna najzwyklejszej oliwce lub olejowi z krokosza:)

    OdpowiedzUsuń
  7. właściwie nie potrafię kategorycznie stwierdzić co wolę, czasem bierze mnie na balsamy, a czasem one idą w kąt i używam tylko masełek, szczególnie wieczorem po kąpieli lubię coś konkretniejszego :)
    całuski

    OdpowiedzUsuń
  8. No, faktycznie się opłaca. Mam nadzieje, że dobrze nawilża.

    OdpowiedzUsuń
  9. ekonomiczne opakowanie,
    wygląda zachęcająco ;)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam masła mega nawilżające na zimę,które otulają moją skórę pięknym zapachem:).Dlatego bardzo lubię masła z Farmony:) zwłaszcza czekoladowe mmm:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wygląda zachęcająco, ja jednak już nie pamiętam, kiedy stosowałam kosmetyki tej firmy, tym nie mniej może kiedyś wypróbuję, jak wpadnie mi w ręce, nie widziałam go jeszcze na sklepowych półkach :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz :)

Popularne posty z tego bloga

167.Wiosna życia

Tytuł: Wiosna życia Autor: Artur Kosiorowski Stron: 91 Wydawnictwo: SOWA Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Za możliwość przeczytania książki dziękuję bardzo samemu autorowi. :) Młodość. Okres w życiu, który podobno rządzi się swoimi prawami. Ludzie wtedy zaczynają eksperymentować z religią, seksem, alkoholem, papierosami, a często narkotykami. Chcą być lubiani, przynależeć do jakiejś grupy, która będzie ich akceptowała i szanowała. Chcą poznać sens życia, znaleźć najważniejsze wartości. Często błądzą i buntują się na otaczającą ich rzeczywistość. Każdy to prędzej czy później przeżywa.  Autor podzielił się z nami wspomnieniami ze swojej młodości, którą przeżył lekko mówiąc dość intensywnie. Miał ogromny problem z narkotykami, znalazł się nawet w ośrodku Monaru, o których słyszałam wiele na prelekcjach o uzależnieniach. Teraz ma 30 lat, studiuje. Wyszedł na prostą. Musiał przejść jednak długą drogę. W podróż po niej zabiera nas w tej książce. Nie jest ona długa. Trochę zabr

Zjadacz czerni 8 Katarzyna Grochola

Czym jest miłość? Jaki ma dla ciebie kolor, zapach, fakturę? Myślę, że ile osób, tyle odpowiedzi na te pytania, ponieważ to uczucie, które występuje w różnorodnych kolorach i można odmieniać je przez wszystkie przypadki. Jest niejednoznaczna i nieprzewidywalna, a autorce Katarzynie Grocholi udało się idealnie nakreślić to w swojej najnowszej i niezwykłej książce Zjadacz czerni 8. Na pierwszy rzut oka to zbiór opowiadań, a jednak to powieść, w której każdy rozdział to inna historia, która tylko pozornie nie łączy się z kolejnymi, jest nawet napisana w charakterystycznym dla siebie i bohaterów stylu. Mogłoby się wydawać, że zostały tutaj umieszczone zupełnie przypadkowo, a jednak im głębiej się zastanowić i wniknąć w ich sens tym bardziej okazuje się, że wspólną składową jest barwna różnorodność miłości. Niektóre historie są w lepsze, inne gorsze, a może to tylko moje odczucia, okoliczności w jakich obecnie się znajduję i bagaż doświadczeń, który każdy z nas nosi? Pole do interpretacji j

214.Młyn nad Czarnym Potokiem

Tytuł: Młyn nad Czarnym Potokiem Autor: Anna J. Szepielak Stron: 516 Wydawnictwo: Nasza Księgarnia Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Rzadko mam okazję czytać polskich autorów. Jakoś zawsze ciągnie mnie w bibliotece do innego regału. Tym razem skierowałam swoje kroki gdzie indziej. Słusznie?  Anna Szepielak jest z zawodu nauczycielką i bibliotekarką. Zadebiutowała książką ,,Zamówienie z Francji”, o której wiele słyszałam i chciałabym ją kiedyś przeczytać.  Życie Marty to ostatnio pasmo nieszczęść i wypadków. Mąż jest zapracowany i niczym się nie interesuje, córeczka ciągle chora, a wszystko jest na jej głowie. Do tego spada na nią organizacja zjazdu rodzinnego na cześć przyjeżdżającej po Polski ciotki z Ameryki. Będzie to jednak okazja do zapoznania się z rodzinnymi historiami, tajemnicami oraz spojrzenia z dystansem na swoje życie.  Liczyłam na lekką obyczajówkę. Co otrzymałam? Lekką, ciepłą obyczajówkę, do tego odrobinę sagi rodzinnej, który to gatunek ubóstwiam. Życie