Przejdź do głównej zawartości

Słone ścieżki Raynor Winn

Raynor i Moth myśleli, że teraz czeka ich już tylko spokojne i bezstresowe życie na wsi. Wychowali dzieci, własnymi rękami stworzyli sobie miejsce na ziemi, które uwielbili całym sercem. Wystarczyła jedna decyzja, ulokowanie funduszy nie tutaj gdzie trzeba by stracić zupełnie wszystko, a na dodatek usłyszeć przykrą diagnozę – mężczyzna jest nieuleczalnie chory. Autorka niewiele myśląc postanowiła spakować najpotrzebniejsze rzeczy i razem z mężem udali się na wyprawę Szlakiem Południowo-Zachodniego Wybrzeża. Ponad 1000 kilometrów…

Na co dzień nie zdajemy sobie sprawy jakimi jesteśmy szczęściarzami. Budzimy się i zamiast głęboko odetchnąć i zachwycić się porankiem zaczynamy narzekać. Ja też taka jestem, bohaterowie tej książki również byli. Dopiero wyrzeczenie się praktycznie wszystkiego, wizja nadciągającej choroby sprawiły, że zobaczyli co w życiu jest naprawdę ważne. Dla mnie ta historia okazała się nie tylko ogromną inspiracją, ale przede wszystkim pokrzepieniem serca. Odnajdywałam w niej pojedyncze zdania, które być może nie są odkryciami na miarę nagrody Nobla, ale jednak zatrzymywałam się nad nimi na dłużej i rozmyślałam. To historia, która przypomina, aby doceniać to wszystko co się ma. Autorce i jej mężowi udało się zrozumieć ważny aspekt – żyją, są obecni, tu i teraz. Mają siłę by iść dalej, mają zdrowe oczy by patrzeć na siebie i otaczającą ich przyrodę. Nawet jeśli jest im zimno, a w trakcie podziwiania zachodu słońca jedzą kolejny raz te same kluski to są po prostu wdzięczni. Bardzo podoba mi się styl autorki, ponieważ jest niezwykle poetycki i liryczny. Raynor Winn cudownie oddaje nie tylko trudy wędrówki, ale przede wszystkim tego co jej w duszy gra, jak te odczucia zmieniały się w trakcie gdy jej charakter twardniał i krzepnął oraz przyrodę, która często udowadniała im jak jest potężna. Jestem naprawdę pod wrażeniem, że kobieta, która wcześniej nie miała do czynienia z pisarstwem stworzyła książkę napisaną tak pięknym językiem.

Słone ścieżki to bardzo szczery, nawet intymny dziennik zawierający wspomnienia autorki. Raynor Winn napisała ją z głębi serca, niczego nie pominęła czy zamaskowała. Wędrówka malowniczym szlakiem, podróż życia mogłaby wydawać się nam świetną przygodą, romantycznym porywem. Oczywiście, ich przeżycia są inspirujące, ale Raynor nie ukrywa, że wiele razy nie mieli co jeść, byli poranieni, chorzy, zmęczeni i wyklinali otaczający ich świat. Zwraca uwagę na problem bezdomności, ponieważ osobiście doświadczyła odrzucenia i wyzwisk tylko z powodu jej ubioru czy brudu, który jest nieodłącznym towarzyszem wędrówki. Ta szczerość w opisywaniu, nieubarwianie to aspekty, które mnie tutaj całkowicie kupują.

Słone ścieżki to książka nostalgiczna, spokojna, liryczna. Nie znajdziecie w niej porywającej akcji, raczej zapis monotonnej wędrówki dwojga ludzi, których wydawało się, że życie poraniło i złamało. Przejście Szlakiem Południowo-Zachodniego Wybrzeża pokazało, że jest zupełnie inaczej, a w każdym człowieku drzemią niewyobrażalne pokłady siły.

Życie dzieje się teraz,  w tej chwili, to wszystko, co mamy. I wszystko, czego nam potrzeba. Słone ścieżki Raynor Winn
I z tym cytatem was zostawiam.
Ocena: 5/6
Tytuł: 557. Słone ścieżki
Autor: Raynor Winn
Stron: 348
Wydawnictwo: Marginesy
Rok wydania: 2020
Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwo Marginesy

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

167.Wiosna życia

Tytuł: Wiosna życia Autor: Artur Kosiorowski Stron: 91 Wydawnictwo: SOWA Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Za możliwość przeczytania książki dziękuję bardzo samemu autorowi. :) Młodość. Okres w życiu, który podobno rządzi się swoimi prawami. Ludzie wtedy zaczynają eksperymentować z religią, seksem, alkoholem, papierosami, a często narkotykami. Chcą być lubiani, przynależeć do jakiejś grupy, która będzie ich akceptowała i szanowała. Chcą poznać sens życia, znaleźć najważniejsze wartości. Często błądzą i buntują się na otaczającą ich rzeczywistość. Każdy to prędzej czy później przeżywa.  Autor podzielił się z nami wspomnieniami ze swojej młodości, którą przeżył lekko mówiąc dość intensywnie. Miał ogromny problem z narkotykami, znalazł się nawet w ośrodku Monaru, o których słyszałam wiele na prelekcjach o uzależnieniach. Teraz ma 30 lat, studiuje. Wyszedł na prostą. Musiał przejść jednak długą drogę. W podróż po niej zabiera nas w tej książce. Nie jest ona długa. Trochę zabr

214.Młyn nad Czarnym Potokiem

Tytuł: Młyn nad Czarnym Potokiem Autor: Anna J. Szepielak Stron: 516 Wydawnictwo: Nasza Księgarnia Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Rzadko mam okazję czytać polskich autorów. Jakoś zawsze ciągnie mnie w bibliotece do innego regału. Tym razem skierowałam swoje kroki gdzie indziej. Słusznie?  Anna Szepielak jest z zawodu nauczycielką i bibliotekarką. Zadebiutowała książką ,,Zamówienie z Francji”, o której wiele słyszałam i chciałabym ją kiedyś przeczytać.  Życie Marty to ostatnio pasmo nieszczęść i wypadków. Mąż jest zapracowany i niczym się nie interesuje, córeczka ciągle chora, a wszystko jest na jej głowie. Do tego spada na nią organizacja zjazdu rodzinnego na cześć przyjeżdżającej po Polski ciotki z Ameryki. Będzie to jednak okazja do zapoznania się z rodzinnymi historiami, tajemnicami oraz spojrzenia z dystansem na swoje życie.  Liczyłam na lekką obyczajówkę. Co otrzymałam? Lekką, ciepłą obyczajówkę, do tego odrobinę sagi rodzinnej, który to gatunek ubóstwiam. Życie

3 klimatyczne książki do czytania jesienią

Zrobiło się już troszkę chłodniej. Sierpień, a wraz z nim wakacje powoli dobiegają końca. W tym roku chyba nikt nie ma prawa narzekać, że lata nie było, że nie zdążył się opalić i wygrzać na słoneczku. Staram się cieszyć każdą chwilą, porą roku, ale jednak już nie mogłam się doczekać tego specyficznego klimatu jaki niesie ze sobą jesień i pierwsze miesiące zimy. W styczniu i lutym jakoś tak zawsze tęsknię już za pierwszymi zielonymi akcentami, a więc ciężko mi szukać klimatu. Może teraz będzie lepiej. Zaparzcie sobie kubek ulubionego napoju. W moim przypadku herbata w szarym kubku z Tesco, jedynym, który ostał się przez huragan jakim jest moje dziecko. Siądźcie wygodnie w fotelu. Odpalcie ulubioną muzykę do czytania. Słuchacie w ogóle muzyki do czytania? Ja zakochałam się w playliście Easy Acustic Hits na Spotify. Możecie zapalić świeczkę, a ja zaproponuję wam trzy książki, które podkręcą klimat i którymi będziecie się mogli rozkoszować. Tak się składa, że trzy zaprezentowan