Tytuł:
Jak z obrazka
Autor:
Jodi Picoult
Stron:
453
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Rok
wydania: 2011
Moje
zdanie: Chyba się powtórzę jeśli napiszę, że po prostu wielbię
tę autorkę. Jej książki zawsze zmuszają mnie do przemyśleń i
refleksji, wstrząsają, nie pozwalają w nocy spać w spokoju. Jodi
Picoult studiowała na Uniwersytecie Princetown i Harvardzie. Jej
książki zostały przetłumaczone na wiele języków, są znane na
całym świecie.
W swoich książkach zawsze porusza jakieś ważne
tematy. Czytałam już o Holocauście, gwałcie, chorobie i
odchodzeniu. Tym razem poruszyła problem przemocy w rodzinie.
Policjant Will, który ma indiańską krew chce odciąć się od
swoich korzeni. Wyprowadza się do Los Angeles, a tam przypadkowo
znajduje błąkającą się po cmentarzu kobietę. Okazuje się, że
ma ona amnezję. Gdy zgłasza się po nią mąż- Alex Rivers,
światowej sławy gwiazdor kobieta wszystko zaczyna sobie
przypominać. Czy przed czymś uciekała? Co łączy ją z Willem?
Myślałam, że jeśli dam sobie chwilę oddechu to chwilę ochłonę
i będę mogła napisać recenzję tej książki bez emocji. Tak się
niestety nie da. Dawno mnie tak żadna książka nie wstrząsnęła.
Moją rekomendacją może być to, że w jak dla mnie zdetronizowała
,,Bez mojej zgody”. Ale do rzeczy. Autorka jak zawsze porusza
temat, który nie jest do końca jasny i tak naprawdę każdy z nas
postąpił by w takiej sytuacji inaczej. Nic nie jest czarno-białe.
Autorka najpierw opisuje romans w Tanzanii, wielką miłość i
ogromne rozczarowanie. Miesza wątki, wprowadza retrospekcje, a
wszystko po to, żeby jeszcze lepiej zapoznać czytelnika z
problemem.
Mam wrażenie, że tym razem Jodi Picoult weszła w
psychikę bohaterów ze znawstwem i kunsztem Kinga. Obnażyła ich
przed nami i pokazała, że problem maltretowania żony może zdarzyć
się w każdym małżeństwie. Autorka zauważa, że taka brutalność
może kryć się pod fasadą zupełnie różnych przeżyć.
Wbrew
pozorom jest to też książka o miłości. Ten fakt sprawił, że
zakończenie wprawiło mnie w niemałe osłupienie i ryczałam jak
bóbr podczas czytania. Nie spodziewałam się, że z tej książki
wyleje się tak dużo sprzecznych emocji. Takich przez które nie
potępiamy żadnego z bohaterów. Jaką rolę odgrywa w tym wszystkim
Will?
Musicie sami sprawdzić, ponieważ możecie odkryć w niej
jeszcze wiele wątków i problemów. Ja przyznaję jej zasłużoną
ocenę.
Ocena:6/6
Cztery z siedmiu matur już za mną :) Czyli już jestem za połową i należy mi się troszkę zasłużonego czytelniczego odpoczynku :)
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz :)