Przejdź do głównej zawartości

262.Pieśń Maorysów i nowy wygląd bloga



Tytuł: Pieśń Maorysów
Autor: Sarah Lark
Stron: 646
Wydawnictwo: Sonia Draga 
Rok wydania: 2012
Moje zdanie: Parę lat temu czytałam ,,W krainie białych obłoków”. Zostałam wtedy oczarowana piórem pani Lark i jej opisami Nowej Zelandii. Niezwykle cieszę się, że mogłam przeczytać kontynuację tamtej powieści. Spotykamy się ze starymi bohaterami, w których życiu wiele się zmieniło.

Gwyn jest poważną owczą baronową, a Helen ma własny hotel. Jeszcze niedawno płynęły do Nowej Zelandii na parowcu i nie wiedziały co je czeka. Teraz ustępują pola młodym bohaterkom. Pięknej Kurze i nieśmiałej Laine. Jak potoczą się ich losy? Czy dokonają dobrych życiowych wyborów?

Kocham czytać takie opasłe sagi rodzinne. To zdecydowanie mój ulubiony gatunek i często po niego sięgam. Z wielką przyjemnością otworzyłam te grubą cegłę i od razu dałam się porwać magicznej opowieści jaką snuje Sarah Lark. Po raz kolejny znajdziemy tu całą gamę różnorodnych emocji od miłości do nienawiści. Abyśmy jeszcze lepiej je odczuwali, zdawać by się mogło, że na własnej skórze autorka pisze barwnym i plastycznym językiem. Dzięki temu jesteśmy częścią tej opowieści. Kolejnym niezaprzeczalnym plusem jest klimat. Mało jest książek o Nowej Zelandii, a to właśnie tam autorka umiejscowiła akcję. Chciałabym kiedyś zobaczyć te wszystkie miejsca, o których przeczytałam. Została tutaj też wpleciona kultura maoryska, która jest przecież dziedzictwem tej wyspy. 

Cudownym uczuciem było dla mnie po raz kolejny przenieść się w świat poszukiwaczy złota, twórców pierwszych kopalń. Piękne to były czasy, nasze nie mają już tego uroku. 

Bohaterowie nie są z pewnością płytcy i papierowi. Każdy z nich, nawet jeśli nie bierze zbyt dużego udziału w historii został przemyślany i tchnięto niego duszę. Chociaż Kura i Laine to dwie kompletnie różne osobistości to obie da się lubić. Nie miały łatwo w życiu, a jednak jakoś dały sobie radę.

 Jest to kontynuacja jednak myślę, że można czytać ją osobno. Wam jednak radzę zacząć od pierwszej części. Koniecznie musicie przeczytać jak to wszystko się zaczęło, a później sięgnąć po ,,Pieść Maorysów’. Będziecie mieli więcej stron do delektowania się. Ma wszystko czego potrzeba. Dawno tak was nie zachęcałam do przeczytania. 
Znacie jakieś książki w podobnym guście?
Ocena:6/6
Co sądzicie o nowym wyglądzie bloga?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

167.Wiosna życia

Tytuł: Wiosna życia Autor: Artur Kosiorowski Stron: 91 Wydawnictwo: SOWA Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Za możliwość przeczytania książki dziękuję bardzo samemu autorowi. :) Młodość. Okres w życiu, który podobno rządzi się swoimi prawami. Ludzie wtedy zaczynają eksperymentować z religią, seksem, alkoholem, papierosami, a często narkotykami. Chcą być lubiani, przynależeć do jakiejś grupy, która będzie ich akceptowała i szanowała. Chcą poznać sens życia, znaleźć najważniejsze wartości. Często błądzą i buntują się na otaczającą ich rzeczywistość. Każdy to prędzej czy później przeżywa.  Autor podzielił się z nami wspomnieniami ze swojej młodości, którą przeżył lekko mówiąc dość intensywnie. Miał ogromny problem z narkotykami, znalazł się nawet w ośrodku Monaru, o których słyszałam wiele na prelekcjach o uzależnieniach. Teraz ma 30 lat, studiuje. Wyszedł na prostą. Musiał przejść jednak długą drogę. W podróż po niej zabiera nas w tej książce. Nie jest ona długa. Trochę zabr

214.Młyn nad Czarnym Potokiem

Tytuł: Młyn nad Czarnym Potokiem Autor: Anna J. Szepielak Stron: 516 Wydawnictwo: Nasza Księgarnia Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Rzadko mam okazję czytać polskich autorów. Jakoś zawsze ciągnie mnie w bibliotece do innego regału. Tym razem skierowałam swoje kroki gdzie indziej. Słusznie?  Anna Szepielak jest z zawodu nauczycielką i bibliotekarką. Zadebiutowała książką ,,Zamówienie z Francji”, o której wiele słyszałam i chciałabym ją kiedyś przeczytać.  Życie Marty to ostatnio pasmo nieszczęść i wypadków. Mąż jest zapracowany i niczym się nie interesuje, córeczka ciągle chora, a wszystko jest na jej głowie. Do tego spada na nią organizacja zjazdu rodzinnego na cześć przyjeżdżającej po Polski ciotki z Ameryki. Będzie to jednak okazja do zapoznania się z rodzinnymi historiami, tajemnicami oraz spojrzenia z dystansem na swoje życie.  Liczyłam na lekką obyczajówkę. Co otrzymałam? Lekką, ciepłą obyczajówkę, do tego odrobinę sagi rodzinnej, który to gatunek ubóstwiam. Życie

3 klimatyczne książki do czytania jesienią

Zrobiło się już troszkę chłodniej. Sierpień, a wraz z nim wakacje powoli dobiegają końca. W tym roku chyba nikt nie ma prawa narzekać, że lata nie było, że nie zdążył się opalić i wygrzać na słoneczku. Staram się cieszyć każdą chwilą, porą roku, ale jednak już nie mogłam się doczekać tego specyficznego klimatu jaki niesie ze sobą jesień i pierwsze miesiące zimy. W styczniu i lutym jakoś tak zawsze tęsknię już za pierwszymi zielonymi akcentami, a więc ciężko mi szukać klimatu. Może teraz będzie lepiej. Zaparzcie sobie kubek ulubionego napoju. W moim przypadku herbata w szarym kubku z Tesco, jedynym, który ostał się przez huragan jakim jest moje dziecko. Siądźcie wygodnie w fotelu. Odpalcie ulubioną muzykę do czytania. Słuchacie w ogóle muzyki do czytania? Ja zakochałam się w playliście Easy Acustic Hits na Spotify. Możecie zapalić świeczkę, a ja zaproponuję wam trzy książki, które podkręcą klimat i którymi będziecie się mogli rozkoszować. Tak się składa, że trzy zaprezentowan