Przejdź do głównej zawartości

Po prostu misja Maz Evans

książka dla dzieci
Po kontynuację książki Kto wypuścił bogów sięgnęłam gdy tylko pojawiła się w moim życiu chandra i stres związany ze zbliżającym się wielkimi krokami terminem obrony. Czy drugi tom też był tak dobry? Ciążyła na nim duża odpowiedzialność, ponieważ poprzeczka została naprawdę wysoko postawiona.

            Po wypadkach z poprzedniego tomu Bogowie Olimpijscy stracili swoje moce i zostali uziemieni na farmie Elliota. Wszystko byłoby w porządku, gdyby Tanatos nie połączył sił ze swoją matką – boginią mroku, a sąsiadka Elliota i jego historyk jeszcze nie powiedzieli ostatniego słowa w rzucaniu mu kłód pod nogi. Matka chłopaka jest coraz bardziej chora i nawet nadprzyrodzone moce na nic się tu nie zdadzą.

            Jak już pisałam na początku na drugich tomach książek zawsze ciąży duża presja oczekiwań. Tutaj praktycznie od pierwszej strony wiedziałam jedno – Po prostu misja jest jeszcze lepsza od poprzedniczki. Po raz kolejny jest tu mnóstwo humoru, który bardzo do mnie trafia i wiele razy sprawił, że płakałam ze śmiechu. Stwierdziłam nawet podczas czytania, że te książki można by zapisywać na receptę zamiast antydepresantów. Tak skutecznie i długotrwale poprawia humor.

            Oprócz dużej ilości żartów sytuacyjnych mam wrażenie, że cała historia została jeszcze lepiej dopracowana i dopieszczona przez autorkę. Nic dziwnego, dochodzi ona do wprawy, rozwija się. Akcja też znacznie przyspieszyła, nie ma nawet pół strony przestoju czy nudy. Cały czas coś się dzieje, bohaterowie wpadają w nowe kłopoty, a punkt kulminacyjny nie dość, że wywoła łzy u największego twardziela to jeszcze wprowadza takie zawirowanie w akcji, że nie mogę doczekać się kolejnego tomu.

            Po raz kolejny odnalazłam w tej książce ogromny nacisk położony na najważniejsze wartości w życiu. Rodzina, która jest opoką każdego człowieka i przyjaźń, która sprawia, że wszystko ma sens.

            Czy polecam? Oczywiście, że tak. Nieczęsto zdarza się znaleźć książkę, która z jednej strony potrafi odprężyć i zrelaksować swoim humorem i ciekawą historią, a z drugiej wzruszyć swoją dojrzałością i wrażliwością. Jeśli dodatkowo lubicie mitologię grecką w innym wydaniu to jest to historia dla was. A może macie w rodzinie kogoś komu moglibyście sprezentować dwa pierwsze tomy na Dzień Dziecka?
Ocena:5/6
Tytuł: 410.Po prostu misja
Autor: Maz Evans
Stron: 388
Wydawnictwo: Literackie
Rok wydania: 2018
Za egzemplarz dziękuję WydawnictwuLiterackiemu

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zjadacz czerni 8 Katarzyna Grochola

Czym jest miłość? Jaki ma dla ciebie kolor, zapach, fakturę? Myślę, że ile osób, tyle odpowiedzi na te pytania, ponieważ to uczucie, które występuje w różnorodnych kolorach i można odmieniać je przez wszystkie przypadki. Jest niejednoznaczna i nieprzewidywalna, a autorce Katarzynie Grocholi udało się idealnie nakreślić to w swojej najnowszej i niezwykłej książce Zjadacz czerni 8. Na pierwszy rzut oka to zbiór opowiadań, a jednak to powieść, w której każdy rozdział to inna historia, która tylko pozornie nie łączy się z kolejnymi, jest nawet napisana w charakterystycznym dla siebie i bohaterów stylu. Mogłoby się wydawać, że zostały tutaj umieszczone zupełnie przypadkowo, a jednak im głębiej się zastanowić i wniknąć w ich sens tym bardziej okazuje się, że wspólną składową jest barwna różnorodność miłości. Niektóre historie są w lepsze, inne gorsze, a może to tylko moje odczucia, okoliczności w jakich obecnie się znajduję i bagaż doświadczeń, który każdy z nas nosi? Pole do interpretacji j...

Evvie zaczyna od nowa Linda Holmes

Evvie zaczyna od nowa to historia o przebywaniu żałoby, ale nie w klasycznym wydaniu, a wtedy gdy trzeba pożegnać się ze starą wersją siebie. Precyzyjniej to historia o ludzkich oczekiwaniach, które dla niektórych są zbyt ciężkie do udźwignięcia. Ludzie myślą, że wiedzą o innych wszystko, doskonale odgadują ich emocje, a jednak prawda jest zupełnie inna. Narzucając swoje oczekiwania, nawet w dobrej wierze mogą wyrządzić więcej szkody niż pożytku. Evvie jest właśnie na takim życiowym zakręcie, gdy boleśnie mierzy się z oczekiwaniami innych. W dniu swojego odejścia od męża dowiaduje się o jego śmierci i zostaje wdową, której odczucia wymykają się wszelkim konwenansom. Na jej drodze staje Dean, który tak jak ona nie radzi sobie z własnymi odczuciami.   Gdybym miała określić tę książkę jednym słowem byłoby to poprawna. Jest przyjemna, subtelna, świetnie się ją czyta. Ponury sposób w jaki los zadrwił sobie z głównej bohaterki skupia uwagę od pierwszej do ostatniej strony. Do tego z...

Podsumowanie listopada

Nie wiem jak wy, ale ja właśnie uświadomiłam sobie, że za miesiąc o tej porze będziemy myśleć o Sylwestrze i podsumowaniach roku 2018. Nie wiem kiedy minęło, mam wrażenie, że od października odkąd wróciłam na studia czas zaczął płynąć trzy razy szybciej. Też tak myślicie? Podsumowanie robię trochę wcześniej niż zwykle, ponieważ jestem pewna, że nie uda mi się już skończyć rozpoczętych książek. Książek, no właśnie. Nigdy nie czytałam kilku na raz, ale myślę, że to świetna sprawa gdy czyta się pozycje o różnym ładunku emocjonalnym i odrębnej tematyce. Czasami powieść nam się podoba, ale po przeczytaniu 50 stron czujemy, że musimy ją już odłożyć. Wtedy taka zmiana klimatu mocno się przydaje. Koniec mojego wywodu, pora policzyć ile udało mi się przeczytać. W listopadzie przeczytałam 6 książek. Fajny wynik, satysfakcjonujący, ponieważ mam w tym miesiącu na koncie lekturę, którą nie dało się czytać szybciej i musiałam poświęcić jej sporo czasu. Mowa o książce Przemilczane Joanny Ostrow...