Przejdź do głównej zawartości

Shinrin-yoku Hector Garcia, Francesc Miralles

recenzja książki
Shinrin-yoku oznacza dosłownie leśne kąpiele. Tak naprawdę to po prostu zanurzenie się w roślinności, zieleni, zapomnienie o troskach dnia codziennego i rozkoszowanie się naturą. To wspaniałe, że powstają nurty i książki przypominające nam o łączności z przyrodą i o jak najczęstszym wyjściu z domu. Z drugiej strony to po prostu przerażające, że w tym zabieganym, szybkim świecie zapominamy o czymś tak prozaicznym i powszednim jeszcze kilka lat temu. Ja mam to ogromne szczęście, że mieszkam na wsi. Tam o kontakt z naturą łatwiej, chociaż czasami też po prostu nie mam czasu by wyrwać się do lasu na dłużej i bardziej pokontemplować otaczający mnie świat.

Powyższa książka to poradnik wyjaśniający nam ideę shinrin-yoku. Autorzy tłumaczą dokładnie na czym polegają leśne kąpiele i jaka jest ich historia. Odwołują się też do konkretnych utworów literackich, które wyjaśniają związek człowieka z naturą i jego miejsce na świecie. Znajdziemy tu też praktyczne zasady shinrin-yoku, ponieważ bardzo ważne by podczas naszych leśnych spacerów nic nas nie rozpraszało. Nie można myśleć o problemach, a oderwać się od nich i uspokoić.

Książka zachwyca swoim wydaniem, przepięknymi zdjęciami z leśnych spacerów, które się w niej znajdują. Przez to jest idealną lekturą do odprężenia się z kubkiem ulubionego napoju w ręce i nasycenia oczu jej pięknem. Jednocześnie przeczytałam ją w ciągu jednego wieczoru i poczułam pewien niedosyt. Jest w niej rozdział poświęcony roślinnym fitoncydom oraz wpływowi leśnych spacerów na organizm człowieka. To jednak zaledwie wstęp i brakuje mi dokładniejszych wyjaśnień naukowych, konkretnego rozwinięcia dlaczego spacery obniżają ciśnienie krwi i tętno. Myślę, że przekonałyby jeszcze większą rzeszę osób do leśnych kąpieli. 

Podsumowując, Shinrin-yoku to książka, która może przypomnieć o konieczności obcowania z naturą i relaksowaniu się poprzez słuchanie dźwięków natury, wdychanie charakterystycznego leśnego aromatu czy dotykanie faktury kory drzew. Myślę jednak, że można by bardziej rozwinąć część naukową i w pełni usatysfakcjonować wszystkich ciekawskich.
Ocena:3+/6
Tytuł: 409.Shinrin-yoku
Autor: Hector Garcia, Francesc Miralles
Stron: 204
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2018
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Znak


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zjadacz czerni 8 Katarzyna Grochola

Czym jest miłość? Jaki ma dla ciebie kolor, zapach, fakturę? Myślę, że ile osób, tyle odpowiedzi na te pytania, ponieważ to uczucie, które występuje w różnorodnych kolorach i można odmieniać je przez wszystkie przypadki. Jest niejednoznaczna i nieprzewidywalna, a autorce Katarzynie Grocholi udało się idealnie nakreślić to w swojej najnowszej i niezwykłej książce Zjadacz czerni 8. Na pierwszy rzut oka to zbiór opowiadań, a jednak to powieść, w której każdy rozdział to inna historia, która tylko pozornie nie łączy się z kolejnymi, jest nawet napisana w charakterystycznym dla siebie i bohaterów stylu. Mogłoby się wydawać, że zostały tutaj umieszczone zupełnie przypadkowo, a jednak im głębiej się zastanowić i wniknąć w ich sens tym bardziej okazuje się, że wspólną składową jest barwna różnorodność miłości. Niektóre historie są w lepsze, inne gorsze, a może to tylko moje odczucia, okoliczności w jakich obecnie się znajduję i bagaż doświadczeń, który każdy z nas nosi? Pole do interpretacji j...

Evvie zaczyna od nowa Linda Holmes

Evvie zaczyna od nowa to historia o przebywaniu żałoby, ale nie w klasycznym wydaniu, a wtedy gdy trzeba pożegnać się ze starą wersją siebie. Precyzyjniej to historia o ludzkich oczekiwaniach, które dla niektórych są zbyt ciężkie do udźwignięcia. Ludzie myślą, że wiedzą o innych wszystko, doskonale odgadują ich emocje, a jednak prawda jest zupełnie inna. Narzucając swoje oczekiwania, nawet w dobrej wierze mogą wyrządzić więcej szkody niż pożytku. Evvie jest właśnie na takim życiowym zakręcie, gdy boleśnie mierzy się z oczekiwaniami innych. W dniu swojego odejścia od męża dowiaduje się o jego śmierci i zostaje wdową, której odczucia wymykają się wszelkim konwenansom. Na jej drodze staje Dean, który tak jak ona nie radzi sobie z własnymi odczuciami.   Gdybym miała określić tę książkę jednym słowem byłoby to poprawna. Jest przyjemna, subtelna, świetnie się ją czyta. Ponury sposób w jaki los zadrwił sobie z głównej bohaterki skupia uwagę od pierwszej do ostatniej strony. Do tego z...

Podsumowanie listopada

Nie wiem jak wy, ale ja właśnie uświadomiłam sobie, że za miesiąc o tej porze będziemy myśleć o Sylwestrze i podsumowaniach roku 2018. Nie wiem kiedy minęło, mam wrażenie, że od października odkąd wróciłam na studia czas zaczął płynąć trzy razy szybciej. Też tak myślicie? Podsumowanie robię trochę wcześniej niż zwykle, ponieważ jestem pewna, że nie uda mi się już skończyć rozpoczętych książek. Książek, no właśnie. Nigdy nie czytałam kilku na raz, ale myślę, że to świetna sprawa gdy czyta się pozycje o różnym ładunku emocjonalnym i odrębnej tematyce. Czasami powieść nam się podoba, ale po przeczytaniu 50 stron czujemy, że musimy ją już odłożyć. Wtedy taka zmiana klimatu mocno się przydaje. Koniec mojego wywodu, pora policzyć ile udało mi się przeczytać. W listopadzie przeczytałam 6 książek. Fajny wynik, satysfakcjonujący, ponieważ mam w tym miesiącu na koncie lekturę, którą nie dało się czytać szybciej i musiałam poświęcić jej sporo czasu. Mowa o książce Przemilczane Joanny Ostrow...