Do dzisiejszej opinii podchodzę z
pewną dozą stresu i niepokoju. Zawsze gdy jakaś książka mocno się podoba, niesie
to ze sobą ryzyko nieumiejętności odpowiedniego dobrania słów i łatwy by z podekscytowania
wyszedł niezrozumiały bełkot. Postaram się jednak opowiedzieć wam dlaczego
uważam książkę Niedźwiedź i słowik za najlepszą powieść przeczytaną w 2018
roku.
XIV-wieczna Ruś. Ludzie wierzą tu w duchy
opiekujące się gospodarstwem, lasem, rzeką i ludźmi. W Babę Jagę i Mroza,
demona zimy i śmierci. Wasilisa kocha słuchać opowieści o bóstwach. Nie zdaje sobie
jednak sprawy, że w niej samej drzemie ogromnie silna magiczna moc. Spokój w wiosce
kończy się gdy ojciec Wasi przywozi z Moskwy nową żonę. Anna jest chorobliwie
pobożna i nie pozwala na składanie ofiar domowym duszkom. Bez och ochrony zło
zaczyna rosnąć w silę i wszyscy są w niebezpieczeństwie.
Morozko, leśne rusałki, boginki,
bóstwa opiekujące się końmi czy domowym ogniskiem. Cieszę się, że po raz
pierwszy mogłam przeczytać powieść opartą na kanwie rosyjskich wierzeń i
legend. To ta baśniowa otoczka nadaje jej charakteru i jest największą zaletą.
Bez niej ta historia byłaby taka jak wiele na rynku. To nie jest zdecydowanie
bajka dla dzieci, ale wywołująca ciarki na plecach powieść dla dorosłych.
Upiory powstają tu z martwych, a mocne, naturalistyczne opisy sprawiają, że po
lekturze czułam ogromny strach i niepokój przed wyjściem do łazienki.
Niedźwiedź i słowik to powieść, która
nie zachwyca szybkością akcji, a wprost przeciwnie swoim gawędziarskim stylem.
Wolno rozwijająca się fabuła na każdej stronie staje się trochę bardziej
niepokojąca, atmosfera gęstsza i cięższa aż do pasjonującego zakończenia, które
wiele obiecuje w kolejnych tomach. Autorka wie jak prawidłowo budować klimat
grozy w powieści i zrobiła to znakomicie. Podoba mi się dodanie tu subtelnych
wątków erotycznych. Tak delikatnych, że nie opierają się na opisach scen
seksualnych, a na napięciu pomiędzy bohaterami, fascynacji i często możemy je
odczytywać z niewypowiedzianych słów, drobnych gestów. Przekonuje mnie to
znacznie bardziej niż wulgarne opisy.
Powieść ta pokazuje odchodzenie
dawnych bogów w zapomnienie. Ruś jest już w tej książce prawosławna, ale jednak
dawne obrzędy i zwyczaje dalej tkwią w umysłach ludzi. Wszak w naszych czasach
też obchodzimy jeszcze wiele pogańskich zwyczajów, a zupełnie nie zdajemy sobie
z tego sprawy. Dopiero pojawienie się macochy Wasi i popa Konstantego sprawia,
że ludzie boją się czcić domowe bóstwa. Zło ma wtedy szansę zatriumfować. Spodobał
mi się wątek wzajemnego subtelnego przenikania się dawnych bóstw, z religią
chrześcijańską.
Pora wspomnieć też o bohaterach,
ponieważ trzej z nich zawładnęli moimi myślami na długo. Są wyraziści, dobrze
wykreowani i z pewnością tak łatwo się ich nie zapomina. Wasilisa to mądra,
zadziorna i niezwykła dziewczyna. Dla jej pobratymców po prostu czarownica.
Kocham czytać o tak wyjątkowych, silnych i dzikich kobietach.
Konstanty to pop, który jest ogarnięty
żądzą zbawienia całego świata. Szaleniec, który straszy ludzi mękami piekielnymi.
Wspaniały orator, a tak naprawdę człowiek zagubiony i pokonany.
Morozko. Demon śmierci i zimy. Czarny
charakter, który został opisany w tak magnetyczny sposób, że zakochałam się w
tej postaci i chciałabym aby powstała ekranizacja tej powieści, abym mogła
zobaczyć go w kinie.
Podsumowując, Niedźwiedź i słowik to
książka, którą musicie przeczytać. Nie chciałam odkładać jej na półkę tak mnie
fascynowała w trakcie czytania, a jednocześnie czytałam dziennie po
kilkadziesiąt stron, aby nie skończyć jej zbyt szybko. Większość książek czyta
się by poznać zakończenie. Ją, aby jak najdłużej pozostać w tym mrocznej,
magnetycznej baśni, która oblepia magią, żądzą i dzikością pełną rosyjskich
wierzeń i demonów.
Ocena:6/6
Tytuł: 408. Niedźwiedź i słowik
Autor: Katherine Arden
Stron:
Wydawnictwo: Muza
Rok wydania: 2018
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwuMuza
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz :)