Tytuł: Jutro
Autor: John Marsden
Stron: 269
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2011
Moje zdanie: Od dawna marzyłam o przeczytaniu tej serii. Naczytałam się wcześniej o niej dużo dobrego. Później polubiłam gatunek antyutopię. Lubię czytać o tym co by było gdyby. Seria ta została okrzyknięta fenomenem i bestsellerem nie tylko w Australii gdzie powstała, ale i na całym świecie.
Wyobraźcie sobie, że wyjeżdżacie z przyjaciółmi na biwak. Fajnie się bawicie, ale jesteście odcięci od świata i po powrocie widzicie, że wszystko się zmienia. Trwa wojna. Wszyscy zniknęli, nikt nie wie co się dzieje. To właśnie spotkało Ellie i jej przyjaciół.
Ależ mi się super tę książkę czytało. Nie chodzi o to, że znajdziemy tu same dialogi. Pod tym względem to książka jest rozbudowana, ma czasami dość długie opisy. Po prostu tak ciekawie się ją czyta. Obserwujemy grupę nastolatków pozostawionych samych sobie. Ich zmagania, walkę o przeżycie. Autor bardzo dobrze wykreował bohaterów. Nie są puści i płascy. Każdy z nich ma swój charakter, dobre i złe strony. Ciekawie było czytać o ich wewnętrznych przeżyciach. Chociaż zostali pozostawieni sami sobie w trudnej sytuacji to dojrzewają, przeżywają miłosne uniesienia. To też mi się spodobało.
Autor wszystko bardzo intrygująco zaplanował. Jestem ciekawa jak to poprowadzi dalej. Pierwszy tom to zaledwie wstęp, nic nie wyjaśnia. Mamy po nim w głowie jeszcze więcej pytań.
Polubiłam ten gatunek bo lubię czytać o różnych wariantach przyszłości ludzkości na Ziemi. Wizja ukazana w tej książce jest niesamowicie przerażająca, ale nie niezwykła. Oprócz ciekawej antyutopii znalazłam tu też opowieść skłaniającą do wielu refleksji. Zastanawiamy się razem z bohaterami czy wojna ma jakikolwiek sens. Czy zabicie wroga w obronie koniecznej to morderstwo czy wypadek? Jak tu przejść do porządku dziennego, przecież serce nie sługa. Zakochuje się w najmniej odpowiednim momencie.
Miło mnie ta książka zaskoczyła. Jeśli ktoś nie miał okazji jej czytać to polecam. Na mnie czeka już drugi tom.
Ocena: 5/6