Chilli Books to najnowsza seria wydawnictwa Znak. Najpierw ukazało się w niej Miasteczko kłamstw, a teraz Nigdy nie zapomnę - powieść, która zyskała mnóstwo czytelniczek na całym świecie. W czym tkwi jej sukces? Spodobało mi się.
Miał być ślub. Aimee miała właśnie iść do ołtarza, ale zamiast na ślubie znajduje się na pogrzebie swojego narzeczonego. Znali się od kilkunastu lat. Najpierw bawili się razem jako dzieci. Później ich relacja zaczęła dojrzewać i zmieniać się w miłość. Ślub miał być tylko kolejnym krokiem dalej, a jednak los postanowił sobie z nich zadrwić. Zaraz po pogrzebie do Aimee podchodzi nieznajoma kobieta, która twierdzi, że ma dowody na to, że jej narzeczony żyje. Czy dziewczyna będzie umiała ruszyć do przodu i rozpocząć nowe życie?
W dniu naszego ślubu James, mój narzeczony, dotarł do kościoła w trumnie.
Takie zdanie rozpoczyna tę powieść i sprawia, że już podczas czytania pierwszej kartki nasze emocje są napięte jak postronki, a my jesteśmy rozłożeni na łopatki. Poznajemy Aimee, która dokładnie zaplanowała sobie jak ma wyglądać najważniejszy dzień w jej życiu. Okazuje się, że staje się on najtragiczniejszym. Dniem, w którym musi pochować miłość swojego życia. Nie spodziewałam się tego, że od razu zostanę tak emocjonalnie zaatakowana. To wszystko ogromnie podsyciło moją ciekawość. Na tyle, że powieść pochłonęłam w ciągu dwóch dni, co raczej ostatnio rzadko mi się zdarza.
Nigdy nie zapomnę to powieść, która znakomicie łączy różnorodne gatunki. Czytamy ją z rosnącym niepokojem jak porywający thriller by za chwilę mieć wypieki na twarzy podczas scen miłosnych. Autorka doskonale lawiruje pomiędzy wątkami i sprawia, że tworzą one mieszankę wybuchową. Nie boi się scen, które wyciskają z oczu łzy, a jednocześnie nie popada w przesadę. Gdy pisze się o śmierci i żałobie łatwo popaść w melodramatyczny ton. Tutaj udało się tego uniknąć.
Powieść ta to przede wszystkim historia o przeżywaniu żałoby i miłości. Została napisana w przewrotny sposób i doskonale pokazuje, że czasami jeśli kogoś bardzo kochamy to po prostu musimy pozwolić mu odejść. Są przypadki kiedy tak jest lepiej, a ciągłe rozpamiętywanie przeszłości może zniszczyć wiele osób. Trzeba umieć ruszyć z kopyta do przodu, walczyć o swoje, tworzyć życie według własnego uznania. W przeszłości nie należy tkwić tylko ją wspominać i wyciągać z niej wnioski.
Jedynym mankamentem do którego mogłabym się przyczepić to bohaterowie. Kerry Lonsdale mogłaby bardziej dopracować kreację głównej bohaterki. Można by ją lepiej rozbudować, pokusić się o wniknięcie do jej psychiki. Jako czytelnik chciałabym poczuć tę niepewność i rozdarcie, które jej towarzyszyło. Jednocześnie muszę zaznaczyć, że to debiut autorki. Skoro teraz napisała taką udaną historię i odniosła tak ogromny sukces mam nadzieję, że kolejna powieść będzie jeszcze lepsza.
Podsumowując, to lektura, która nie tylko wywoła w was mnóstwo emocji, ale też po prostu lekko i przyjemnie się czyta. Autorka cały czas nas zaskakuje, mnoży pytania przez co od Nigdy nie zapomnę ciężko się oderwać. Zakończenie powieści może wbić w fotel nawet czytelnika, który na nie jednym thrillerze zjadł zęby. Polecam nie tylko najlepszej przyjaciółce!
Ocena: 5-/6
Tytuł: 340.Nigdy nie zapomnę
Autor: Kerry Lonsdale
Stron: 425
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2017
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Znak
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz :)