Znalazłam niedawno stronę ezebra.pl. Nie spodziewałam się, że znajdę tam tak tanie kosmetyki. Za ten zestaw wydałam ponad 50 złotych. Z czego wysyłka kosztowała 7, a szczotka TT 30. Powiem wam, że to moje włosowe odkrycie tego roku. Jak ona czesze. Marzenie. W końcu moje włosy są rozczesane, a nie pogłaskane i nie wyrywają się. Do tego po szczotkowaniu są po prostu ładne i puszyste. Szczotkę da się umyć. Same plusy.
Kallos Blueberry kosztował niecałe 10 złotych. Zapach piękny, jak z masek dołączanych do farb, działania jeszcze nie ocenię. Maski jest aż litr, wystarczy na długo. Na temat reszty kosmetyków nie mogę się wypowiedzieć.
Będę ich wszystkich z pewnością używać. Jesień sprzyja zabiegom pielęgnacyjnym. Jakoś częściej nie ma nikogo w domu, siadam z maską na włosach, książką i kubkiem herbaty i można odpoczywać. Piękne chwile dzięki którym coraz bardziej lubię jesień.
Kupiłam też krem do twarzy Alterra orchidea do cery dojrzałej :) Daleko mi do tego, ale miała naturalny i delikatny skład, który nie zapycha. Po Alantanie Dermoline miałam okropny wysyp i na długo przestałam używać kosmetyków do twarzy. Teraz chcę ją troszkę podratować.
Zaczęłam ćwiczyć. Znów. Znacie Focus T25. Zobaczymy czy dam radę :) Trzymajcie za mnie kciuki.
Gdy już spalimy kalorie można poszaleć z jedzeniem. W końcu jesteśmy rozgrzeszone.
Tanie pomidory? Ja akurat dostałam około 8 kilo, trzeba to było jakoś przerobić. Obrałam ze skórki, pokroiłam w kosteczkę.
Na patelni podsmażyłam cebulkę pokrojoną w paseczki, trochę czosnku. Na te 8 kilo było to około 16 cebulek, 4 ząbki czosnku. Dość dużo, to one dają smak i zapach.
Później wszystko to dusiło się w ogromnym rondlu, dusiło, dusiło. Całą niedzielę. Później do słoików i pasteryzacja.
Ostatnio robiłam z nim spaghetti. Wystarczy podsmażyć doprawione mięso (sosu nie doprawiałam), dolać sos. Ugotować makaron i jeść. Nie ma porównania z sosem ze sklepu. Pycha.
Sałatka z tagiatelle. Makaron ten można kupić z nadzieniem z szynki, pomidorów, kiełbasy. U mnie jest grzybowe.
Opakowanie takiego makaronu gotujemy, odcedzamy, odstawiamy do wystygnięcia.
Kroimy w kostkę paprykę i zielonego ogórka. Odsączamy z nadmiaru wody. Kroimy w kostkę szynkę konserwową, a kabanosy w cienkie plastry. Dodajemy odsączoną kukurydzę. Siekamy pół cebulki w drobną kostkę. Siekamy duży pęczek kopru, dodajemy majonez, pieprz i sól do smaku. Na koniec dorzucamy makaron. Mieszamy. Robiona dzisiaj rano, prawie już nie ma taka jest dobra :)
Zdjęcie robione kalkulatorem, a na nim kotlety siekane, inaczej pożarskie. Gdy to piszę one czekają na dogotowanie ziemniaków.
Pierś z kurczaka siekamy w drobną kosteczkę. Doprawiamy pieprzem i solą. Dodajemy dwa jaja, trochę bułki tartej. Formujemy małe kotleciki i smażymy. Smacznego :)
Jak widzicie w takich luźnych, weekendowych postach będą pojawiać się też przepisy. Proporcji nie podaję, ponieważ ja wszystko robię na oko. Tam dosypię, tam odłożę i wychodzi :)
Zapraszam do klikania w baner reklamowy na górze strony :)
Gdy już spalimy kalorie można poszaleć z jedzeniem. W końcu jesteśmy rozgrzeszone.
Tanie pomidory? Ja akurat dostałam około 8 kilo, trzeba to było jakoś przerobić. Obrałam ze skórki, pokroiłam w kosteczkę.
Na patelni podsmażyłam cebulkę pokrojoną w paseczki, trochę czosnku. Na te 8 kilo było to około 16 cebulek, 4 ząbki czosnku. Dość dużo, to one dają smak i zapach.
Później wszystko to dusiło się w ogromnym rondlu, dusiło, dusiło. Całą niedzielę. Później do słoików i pasteryzacja.
Ostatnio robiłam z nim spaghetti. Wystarczy podsmażyć doprawione mięso (sosu nie doprawiałam), dolać sos. Ugotować makaron i jeść. Nie ma porównania z sosem ze sklepu. Pycha.
Sałatka z tagiatelle. Makaron ten można kupić z nadzieniem z szynki, pomidorów, kiełbasy. U mnie jest grzybowe.
Opakowanie takiego makaronu gotujemy, odcedzamy, odstawiamy do wystygnięcia.
Kroimy w kostkę paprykę i zielonego ogórka. Odsączamy z nadmiaru wody. Kroimy w kostkę szynkę konserwową, a kabanosy w cienkie plastry. Dodajemy odsączoną kukurydzę. Siekamy pół cebulki w drobną kostkę. Siekamy duży pęczek kopru, dodajemy majonez, pieprz i sól do smaku. Na koniec dorzucamy makaron. Mieszamy. Robiona dzisiaj rano, prawie już nie ma taka jest dobra :)
Zdjęcie robione kalkulatorem, a na nim kotlety siekane, inaczej pożarskie. Gdy to piszę one czekają na dogotowanie ziemniaków.
Pierś z kurczaka siekamy w drobną kosteczkę. Doprawiamy pieprzem i solą. Dodajemy dwa jaja, trochę bułki tartej. Formujemy małe kotleciki i smażymy. Smacznego :)
Jak widzicie w takich luźnych, weekendowych postach będą pojawiać się też przepisy. Proporcji nie podaję, ponieważ ja wszystko robię na oko. Tam dosypię, tam odłożę i wychodzi :)
Zapraszam do klikania w baner reklamowy na górze strony :)
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz :)