Do tej książki wiele mnie przyciągało. Wystarczy zerknąć na bardzo udaną i klimatyczną okładkę z winoroślami, notatnikami. Opis kuszący nas połączeniem historii miłosnej oraz przywiązania do pewnego miejsca. Francja to przecież miejsce gdzie kiedyś chciałabym się znaleźć. Jedno z moich marzeń.
Martin Calder jako młody mężczyzna postanowił wybrać się do Gaskonii. Do pomocy w pewnym gospodarstwie, a jednocześnie szlifując swój francuski. Poznał tam niezwykłą blondynkę i zakochał się w regionie jakim jest Gaskonia.
Ta książka to taka powieść o uroku wsi. O miejscu gdzie każdy każdego zna, rytm dnia i roku jest wyznaczany w dużej mierze przez Matkę Naturę, a cała rodzina gromadzi się przy suto zastawionym stole. Chociaż zdarzają się niesnaski to jednak wszyscy godzą się i razem ciężko pracują.
Gaskończycy mają specyficzny, trudny do określenia i opisania charakter. Są przesiąknięci lokalnymi tradycjami i dlatego mogą być odbierani w sposób stereotypowy.
Autor przybliża nam Gaskonię. Muszę przyznać, że do tej pory bardzo mało o niej wiedziałam.To kraina typowo wiejska, z tradycjami i zawodami, które ludzie wykonują tam z dziada pradziada. To nieodkryty przez wiele osób region. Autor przytacza jego burzliwą historię, tradycje, legendy, opisuje miejscowe potrawy. Opowiada o barwnej społeczności. Rozdziały są krótkie, a informacji w nich zawartych w sam raz dlatego czytało się błyskawicznie i z zaciekawieniem. Wiele się dowiedziałam.
Mam jednak wrażenie, że wyszła z tego świetna powieść podróżnicza, opisująca pewne miejsce. Bez naszego wychodzenia z domu możemy zwiedzać ten zakątek Francji i poznawać lokalny koloryt. Gdzieś w tym wszystkim zabrakło mi głównego bohatera. Niby opowiada całą historię, a nic o nim nie wiemy. Kompletnie nie znamy jego odczuć. Trochę też liczyłam na bardziej rozwinięty wątek miłosny. Tyle naczytałam się o młodości i miłości na okładce, a jednak w środku zupełnie tego nie odnalazłam.
Książka nie jest zła. Jest klimatyczna, lekko się ją czyta, poznałam inną kulturę i obyczaje. Chyba jednak liczyłam na coś innego i nie czuję się usatysfakcjonowana.
Ocena:3/6
Tytuł: 264.Lato w Gaskonii
Autor: Martin Calder
Stron: 347
Wydawnictwo: Muza
Rok wydania: 2015
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Muza oraz Business & Culture
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz :)