Przejdź do głównej zawartości

211.Miejsce w słońcu

Tytuł: Miejsce w słońcu
Autor: Liza Marklund
Stron: 575
Wydawnictwo: Czarna Owca
Rok wydania: 2012
Moje zdanie: W poszukiwaniu kolejnych szwedzkich kryminałów natrafiłam na Lisę Marklund. Jest to znana dziennikarka, której książki przetłumaczone zostały na 30 języków. Ta książka jest kontynuacją ,,Dożywocia” co zupełnie mi nie przeszkadzało w odbiorze. 
Annika Bengtzon to szwedzka reporterka kryminalna. Ma dużo pracy, a jej życie osobiste leży w gruzach. Gdy kobieta dowiaduje się o morderstwie wykonanym na całej  rodzinie Szwedów mieszkających w Hiszpanii od razu chce dowiedzieć się kto za tym wszystkim stoi. Czy ta sprawa jej nie przerośnie?
 Kolejna skandynawska proza kryminalna. Po raz kolejny bardzo dobra i ciekawa. Autorka w zgrabny sposób połączyła życiowe perypetie i zawodowe problemy Anniki. Wyszła z tego bardzo ciekawa i wybuchowa mieszanka. Historia kryminalna była bardzo tajemnicza i trzymająca w napięciu. Co do zakończenia to oczekiwałam jeszcze czegoś lepszego i zdumiewającego. Klimat gorącej Hiszpanii, bogatych rezydencji został dobrze wykreowany. Czułam się jakbym tam była. 
Z pewnością sięgnę po inne książki Lizy Marklund, może po pierwszą część tej lektury.
Ocena: 5-/6
Dopadła mnie ogromna niemoc jeśli chodzi o czytanie. Przepraszam, że dużo jest tutaj innych postów, niezwiązanych z książkami, ale muszę coś dla was publikować. 

Komentarze

  1. Właśnie czytam kryminał i zaczynam się przekonywać do tego gatunku :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Taak, przeczytałabym sobie jakiś dobry kryminał... :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No cóż...bardzo lubię kryminały skandynawskie. Myślę, że kiedyś drogi - moja i tej książki - się skrzyżują :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię jej książki. Co prawda mam lekki przesyt formułą (głównymi bohaterami jest albo detektyw (tudzież policjant) albo dziennikarza ale i tak lubię książki spod znaku Czarnej owcy. Co do niemocy - Kobieto chciałabym mieć taką niemoc czytelniczą - ilość książek przez Ciebie czytanych jest dla mnie nieosiągalna więc spokojnie !

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja lubię posty nie związane z książkami :) Oby Twój kryzys czytelniczy minął :)
    Nazwiska tej autorki nie znałam, a szkoda. Muszę zabrać się za nadrabianie zaległości.

    OdpowiedzUsuń
  6. Notuję, tej nie czytałam :) A na czarnej serii jeszcze sie nie zawiodłam

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam jedną książkę tej autorki wypożyczoną z biblioteki i jeśli wystarczy mi czasu, to ją przeczytam. Ale w kolejce tyle tych książek czeka, że może być ciężko. Ale z drugiej strony autorka bardzo mnie interesuje, więc.... zobaczymy :)

    http://pasion-libros.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. hmm no cóż jak na razie się na nią nie piszę

    OdpowiedzUsuń
  9. Ech, no a ja nie lubię kryminałów :( Nie mogę się przekonać do nich.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie znam tej autorki, ale czuję, że spodobałaby mi się ta lektura ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz :)

Popularne posty z tego bloga

Zjadacz czerni 8 Katarzyna Grochola

Czym jest miłość? Jaki ma dla ciebie kolor, zapach, fakturę? Myślę, że ile osób, tyle odpowiedzi na te pytania, ponieważ to uczucie, które występuje w różnorodnych kolorach i można odmieniać je przez wszystkie przypadki. Jest niejednoznaczna i nieprzewidywalna, a autorce Katarzynie Grocholi udało się idealnie nakreślić to w swojej najnowszej i niezwykłej książce Zjadacz czerni 8. Na pierwszy rzut oka to zbiór opowiadań, a jednak to powieść, w której każdy rozdział to inna historia, która tylko pozornie nie łączy się z kolejnymi, jest nawet napisana w charakterystycznym dla siebie i bohaterów stylu. Mogłoby się wydawać, że zostały tutaj umieszczone zupełnie przypadkowo, a jednak im głębiej się zastanowić i wniknąć w ich sens tym bardziej okazuje się, że wspólną składową jest barwna różnorodność miłości. Niektóre historie są w lepsze, inne gorsze, a może to tylko moje odczucia, okoliczności w jakich obecnie się znajduję i bagaż doświadczeń, który każdy z nas nosi? Pole do interpretacji j

Evvie zaczyna od nowa Linda Holmes

Evvie zaczyna od nowa to historia o przebywaniu żałoby, ale nie w klasycznym wydaniu, a wtedy gdy trzeba pożegnać się ze starą wersją siebie. Precyzyjniej to historia o ludzkich oczekiwaniach, które dla niektórych są zbyt ciężkie do udźwignięcia. Ludzie myślą, że wiedzą o innych wszystko, doskonale odgadują ich emocje, a jednak prawda jest zupełnie inna. Narzucając swoje oczekiwania, nawet w dobrej wierze mogą wyrządzić więcej szkody niż pożytku. Evvie jest właśnie na takim życiowym zakręcie, gdy boleśnie mierzy się z oczekiwaniami innych. W dniu swojego odejścia od męża dowiaduje się o jego śmierci i zostaje wdową, której odczucia wymykają się wszelkim konwenansom. Na jej drodze staje Dean, który tak jak ona nie radzi sobie z własnymi odczuciami.   Gdybym miała określić tę książkę jednym słowem byłoby to poprawna. Jest przyjemna, subtelna, świetnie się ją czyta. Ponury sposób w jaki los zadrwił sobie z głównej bohaterki skupia uwagę od pierwszej do ostatniej strony. Do tego zosta

Podsumowanie września

Wrzesień za mną. Ufff... Ostatnimi czasy staram się rozciągać dobę do przynajmniej 48 godzin. Czasami prawie się udaje, czasami ze zmęczenia zasypiam w trakcie. Jest męcząco, nawet nie spodziewałam się, że tak może wyglądać klasa maturalna, tym bardziej w mojej, kochanej szkole. Wychowawczyni powiedziała, że przy naszym trybie nauki nie powinniśmy już nic robić w domu. Co dopiero jak z dnia na dzień mamy 15 stron A4 słówek z angielskiego. Tak mijał mi wrzesień. Co z książkami?  Przeczytałam 3 książki. Szału nie ma, obiecuję poprawę, ale czy mi się uda? Zrecenzowałam 5 książek. Więcej, bo miałam zapasy, które już się jednak pokończyły. Obserwatorów mam 186. Jeden ubył :)  Za to przynajmniej na facebooku przybyło i jest 571. Było 544. Parę dni temu świętowałam też 100 tysięcy wyświetleń mojego bloga. Dziękuję wam.  Licznik zatrzymuję na 101 830. Przybyło 14 186.  Nie wiem jak to się stało, ale pobiłam 13 tysięcy z sierpnia.  Kochani jesteście :*