Dopadł i mnie. Kryzys czytelniczy. Co jest w nim najgorsze to to, że nie wynika on z faktu, że nie chce mi się czytać, ale kompletnie nie mam czasu. Co wy robicie gdy dopadnie was czytelnicza choroba?
Ja staram się rozciągać dobę przynajmniej do 30 godzin. Gorzej jest gdy po prostu zasypiam nad książką, wtedy średnio mi się udaje. Staram się też czytać książki, które wymagają mniej myślenia.
Aby na blogu nie zapanowała martwa cisza publikuję inne posty. Cykle, które pojawiają się tutaj od niedawna. Podobają wam się? Może wolelibyście, żebym publikowała rzadziej, a tylko i wyłącznie o książkach?
Wyrażajcie swoje opinie, a ja lecę czytać romans historyczny, który zaczęłam 11 dni temu?! Jak na mnie marny wynik.
W sumie to też takie coś mama z powodu braku czasu i handry jaką mam.. Publikuj co chcesz oby czesto, bo ja lubie tu wchodzić :)
OdpowiedzUsuńJak to się opublikowało? Miało jutro :) Cieszę się, że ci się podoba :)
UsuńRównież zdarza mi się "zawalić" czytanie, czasem po prostu coś mnie zniechęci, częściej zwyczajnie nie mam czasu. Jeśli masz pomysły na nie-recenzyjne posty - publikuj :)
OdpowiedzUsuńSuper :)
UsuńStaram się jednak czytać, tylko nie wiem kiedy skończę tę książkę :)
Od czasu do czasu mnie również dopada kryzys czytelniczy. Czasami z braku wolnego czasu, a innym razem z braku chęci. Wtedy odkładam książki na półkę i nawet do nich nie zaglądam :) Na szczęście nie trwa to długo i głód czytelniczy szybko się pojawia ;)
OdpowiedzUsuńJa staram się zaglądać, bo częściej to po prostu nie mam czasu. Chcę jednak przeczytać nawet te parę stron dziennie :)
UsuńJak mnie dopada kryzys czytelniczy to na 2 dni robię sobie całkowitą przerwę od czytania i wtedy spotykam się ze znajomymi, sprzątam, oglądam telewizję itp. Po tym czasie od razu nachodzi mnie ochota na czytanie :)
OdpowiedzUsuńMam podobnie.
UsuńJa tak nie potrafię. Niby kryzys, ale nie mogę sobie zrobić od czytania przerwy :)
UsuńNie przejmuj się, nie moc przejdzie. Tymczasem, życzę powodzenia w czytaniu :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie najlepszym lekiem na kryzys czytelniczy jest sięgnąć po jakąś bardzo dobrą, ale totalnie lekką i niewymagająca książkę. Np właśnie jakiś dobry romans historyczny. Skoro ten, który czytasz, Cię nie wciągnął, to polecam coś od Judith McNaught (Na zawsze albo Królestwo marzeń) albo serię o siostrach Hathaway Lisy Kleypas (3 i 5 tom są najlepsze )
OdpowiedzUsuńNie ten romans jest super, tylko kompletnie nie mam na niego czasu :)
Usuńkryzysy dopadają każdego, ale pocieszajace jest to ze one mijają ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś muszą :)
UsuńTeż czasami dopada mnie taki kryzys. Tylko, ze mój właśnie czasami wynika z faktu, że po prostu nie chce mi się czytać :) I co robię? Nic, czekam :)
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com/
To trochę inny rodzaj tego kryzysu niż mój :)
UsuńZnam ten ból, sama mam na czytanie bardzo mało czasu, czasami ledwie udaje mi się przebrnąć przez kilka stron dziennie i nawet jeśli książka jest mega ciekawa to pół miesiąca nad nią siedzę :) Ale... nie liczy się ilość, a jakość :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie :)
UsuńChyba właśnie przechodzę to samo. Miałam kryzys na początku roku, kiedy to żadna książka we mnie "nie wchodziła". Teraz z kolei czytam mało z braku czasu. Ale najlepiej chyba chwycić wtedy po coś lekkiego, krótkiego, co czyta się szybko. Nigdy natomiast nie wmuszaj w siebie książki, gdy jesteś zmęczona, bo czytanie na siłę nie jest przyjemne. Za to korzystaj z każdej wolnej chwili, nawet z 10-minutowej przerwy, by przeczytać choć kilka stron. To stanowczo pomaga!
OdpowiedzUsuńWiem, gdy czytam na siłę to nawet nie wiem co czytam :)
Usuń