Październik. Pierwszy miesiąc studiów już za mną. Gdyby ktoś wcześniej powiedział mi, że ten czas będzie mijać aż tak szybko to bym go wyśmiała. Okazuje się, że tak jest. Kolokwia i egzaminy przybliżają się każdego dnia. Już jestem zasypana notatkami, książkami i kserówkami. Siedzę, piszę, uczę się. Najciekawsza jest anatomia. Pracujemy na ludzkich szczątkach. Trochę przerażające siedzieć w pomieszczeniu z czterystoma czaszkami, które cały czas cię obserwują. Jednocześnie ogromnie ciekawe. Profesor angielskiego jest pozytywnie zakręcona i cały czas opowiada kawały z których nikt się nie śmieje. Będziemy się uczyć samych specjalistycznych, biologicznych słówek. Ćwiczenia z botaniki to magia, odkrywanie pojedynczych komórek które normalnie widziałam tylko w podręczniku. Zoologia bezkręgowców- nawet nie zdawaliście sobie sprawy z istnienia niektórych zwierząt :)
Wbrew pozorom październik upłynął mi pod znakiem książek. Jak widzicie w tytule przeczytałam dziewięć książek. Wynik ogromnie mnie satysfakcjonuje, ponieważ kilka z nich było naprawdę ambitnych. W tym miesiącu wróciłam do dodawania stosików. Zmieniłam całkowicie ich pomysł. Będą pojawiać się tam książki, które będziecie mogli u mnie zobaczyć w najbliższym czasie. Taki rozkład jazdy na najbliższe dni.
Muszę się jeszcze pochwalić, że przekroczyliście liczbę 250 tysięcy wyświetleń bloga. Czekamy na 500 :) Podsumowanie ukazało się troszkę wcześniej. Raczej nic nowego już nie przeczytam. Szykuję się do urodzin, które mam akurat 1 listopada :)
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz :)