Miałam ochotę na jakąś lekką komedię. Taką, w której znajdę naprawdę coś śmiesznego, a nie tylko same niesmaczne żarty. Trafiłam na film o Haroldzie i Kumarze. Dwóch studentów postanawia w piątkowy wieczór udać się na hamburgera. Oczywiście nie trafiają tam od razu, ich muszą się strasznie pokrzyżować i wyjdzie z tego niezły galimatias.
Naprawdę ciekawa i co najważniejsze śmieszna komedia. Pełna gagów podczas których po prostu płakałam za śmiechu. Dawno się tak nie ubawiłam. To dobry film na ponury wieczór, albo po prostu odstresowanie się po ciężkim dniu. Spełnia swoją rolę.
Aktorzy mnie przekonali, pasują do swoich ról.
Z chęcią wam polecam :)